Mané daje zwycięstwo z Kanarkami!
Obraz gry na Carrow Road nie uległ zmianie jeśli chodzi o postawę drużyny Liverpoolu. Piłkarze prowadzeni przez Jürgena Kloppa kontrolowali przebieg meczu.
Trener czerwonych zdecydował się na zmiany w 60. minucie spotkania, wtedy to na boisku zameldowali się Sadio Mané i Fabinho zmieniając odpowiednio Oxlade-Chamberlaine'a i Wijnalduma. Senegalczyk powracający do gry po kontuzji, w 78. minucie strzelił swoją 12 bramkę w Premier League ustalając jednocześnie wynik meczu na 1:0. Marsz ku upragnionemu mistrzostwu ligi angielskiej trwa!
Komentarze (33)
3 pkt a resztę pomińmy.
I znów mecz bliżej marzenia-!
Może i się sprawdzi - kto wie czy Pep nie ucieknie przed końcem sezonu :D
Cieszy powrót Sadio.
Ali jak zwykle w formie i już na czele klasyfikacji "złotych rękawic"-:)
Co do Atletico... Oglądałem ostatni mecz Valencią i uważam ze mecz w lidze mistrzów będzie ciężki, ale do wygrania. Trzeba robić swoje, na pewno Jurgen wystawi dobry skład.
*United nie stać nawet na wejście do LM. Każdy transfer jaki robią to wtopa z setkami milionów. Właściciele robią coś w stylu tego co działo się u nas jeszcze jakiś czas temu. Perspektyw nie mają, a zadłużenie klubowe się utrzymuje. Ostatnimi czasy dostają baty nawet od spadkowiczów. Już lepiej włączyć sobie niemieckie porno jak oglądać ich mecze.
*Arsenal w tabeli to dramat. Kto by jeszcze parę lat temu pomyślał, że nie będzie ich stać przez kilka sezonów na zajęcie tego 4 miejsca które stało się ich memem. Masa szrotu, a niemal zero konkretów które są w stanie wyprowadzić klub z gówna.
*City...ostatnie wydarzenia i przepaść punktowa. Plaga kontuzji, przestarzały skład i filary które niebawem przejdą do "klubów emerytalnych". Prawdopodobny brak LM i możliwy koniec sielanki finansowej ze studnią petrodolarową bez dna. Możliwe że Angielska Federacja nałoży na nich jeszcze dodatkowe konsekwencje. Losy Trenera i plany Piłkarzy nieznane.
Każdy ma jakiś problem mniejszy lub większy, a jak pokazują ostatnie wydarzenia nawet i gigantyczny. A u nas radość i sukcesy bez końca. Bijemy kolejne rekordy, oglądamy sobie naszych chłopaków na luzie czekając na niedaleką koronację. Jesteśmy na najlepszej drodze żeby stać się niepokonaną i niepodważalnie najlepszą drużyną w historii angielskiej i europejskiej piłki. Trener przedłuża kontrakt na kolejne lata. Kontuzje nie wpływają znacznie na jakość gry i wyniki. Kondycja finansowa z roku na rok jeszcze lepsza. Te ciężkie chwile (2008/9, 2013/14, 2018/19) były nam widocznie bardzo potrzebne. Utwardziły nas i stworzyły ekipę z marzeń o której następne pokolenia będą słuchały z rozdziawionymi buziami i niedowierzaniem. YNWA i karawana leci dalej. Pozdrawiam i udanego weekendu :)
Zgadzam się ze wszystkim z zastrzeżeniem, że nie rozpędzałbym się z tym, że jesteście na drodze, aby stać się niepodważalnie najlepszą drużyną w historii europejskiej piłki. Jasne, możesz tak powiedzieć, bo od 2 sezonów gracie niesamowicie, ale żeby stać się najlepszą drużyną w historii musielibyście min. dobić do osiągnięcia Realu - 3x z rzędu LM (i 4x w ciągu 5 lat oraz 13x łącznie w historii, z czego raz, niedawno, z Wami w finale). Tak, jestem kibicem Real ;-) ale nie piszę tego prowokacyjnie, tylko po prostu uważam, że jesteście na fali, ale droga, o której wspomniałeś, jest bardzo daleka.
My obecnie mamy drużynę budowaną na pasji najlepszego trenera świata,skompletowaną według jego zaleceń i przydatności na boisku a nie według przepływu milionów $ i prowizji menadzerów podczas prania pieniędzy.
Co do wczorajszego meczu myślę że to była już operacja Atletico-3 pkt wpadły ,tryb ekonomiczny,coraz bliżej upragnionego mistrzostwa.We wtorek musi być ogień.
Wiec droga wcale nie jest daleka. 9 wygranych z 12 spotkan
Co do naszej rozmowy...To wszystko zależy z której strony patrzysz i jakie kryteria są najważniejsze. My od dwóch sezonów notujemy niesamowite wyniki punktowe w tabeli ligowej. Bijemy kolejne rekordy zarówno w Anglii jak i wśród 5 najmocniejszych lig Europy. Właście widzisz napisałem "na najlepszej drodze żeby stać się..", bo nie jest to jeszcze ukończony produkt. Jesteśmy niepokonani w bardzo trudnej lidze gdzie nawet spadkowicz może pozwolić sobie na wielomilionowe transfery i jest w stanie realnie namieszać na samej górze jak pokazuje wczorajszy mecz. Na fali byliśmy już wcześniej, ale zawsze brakowało szczęścia lub nawalał jakiś drobny czynnik w zębatce.