Sven-Göran Eriksson kibicuje LFC
Sven-Göran Eriksson udzielił wypowiedzi na temat Liverpoolu, która z pewnością nie spodoba się Manchesterowi City. Były menedżer The Citizens przyznał, że nie może się doczekać aż The Reds wreszcie sięgną po długo wyczekiwany tytuł mistrzowski w Premier League.
Eriksson pochlebnie wypowiedział się o Liverpoolu i stwierdził, że woli oglądać The Reds niż swój były klub.
Po wczorajszej wygranej 1:0 z Norwich Liverpool zwiększył swoją przewagę nad resztą stawki w Premier League do 25 punktów.
Eriksson jest przekonany, że zespół Kloppa ma wszystko, czego trzeba do zdobycia tytułu, który wydaje się być już niemal pewny.
- Ten zespół ma wszystko, a najlepszą rzeczą, jaką zrobili, był zakup Van Dijka - mówił były selekcjoner reprezentacji Anglii w rozmowie z The Sunday Times.
- Możesz atakować dużą liczbą zawodników, ponieważ on zawsze poradzi sobie w starciu jeden na jeden w obronie. Gdy masz Van Dijka, możesz robić, co chcesz, on jest nie z tego świata.
Zapytany o to, który zespół woli oglądać, 72-latek odparł:
- Dzisiaj? Liverpool. Kilka lat temu City było niesamowicie dobre, ale nie sądzę, że da się rywalizować z tym samym głodem rok za rokiem, nie zmieniając zbyt wielu piłkarzy. Pep Guardiola jest intensywny.
- Mam dobry przykład. Arrigo Sacchi powoli wykańczał piłkarzy Milanu, wymagał zbyt wiele. Trenowałem Ruuda Gullita w Sampdorii po przyjściu z Milanu i rozmawialiśmy na temat Sacchiego.
- Powiedział mi, że pewnego dnia on, Frank Rijkaard i Marco van Basten poszli do właściciela Milanu Silvio Berlusconiego, mówiąc: "My albo on, musisz wybrać. Ani jednego dnia dłużej".
Eriksson, prywatnie kibic The Reds, rozmyślając nad pierwszym od 1990 roku tytułem mistrzowskim, wspominał swoje wcześniejsze wizyty na Anfield.
- Nareszcie. Po wielu latach. Zawsze byłem fanem Liverpoolu - dodał.
- Byłem tam wiele razy, gdy byłem młody, bardzo zaprzyjaźniłem się z Joe'em Faganem. Zostałem zaproszony do Boot Roomu, to było niesamowite.
- Powiedzieli mi: "Mów, co chcesz Sven, tylko proszę nie o meczu". Spytałem: "Kiedy w takim razie rozmawiacie o meczu, który właśnie rozegraliście?". Usłyszałem odpowiedź: "Jutro o 11. na tym stadionie. Gdy żony przygotowują niedzielny obiad, my przy drinku omawiamy mecz, który rozegraliśmy".
Komentarze (3)