Klopp o Atlético i powrocie LM
Jürgen Klopp przed wtorkowym meczem Ligi Mistrzów z Atlético Madryt opowiedział nieco więcej o tym, co grozi Liverpoolowi ze strony najbliższych rywali. W rozmowie z liverpoolfc.com boss The Reds mówił także o grze w europejskich rozgrywkach i powrocie do Madrytu po zeszłorocznym finale.
Obrońcy tytułu w pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów zagrają na Wanda Metropolitano z ekipą Diego Simeone. Menedżer Liverpoolu jest świadomy tego, że wtorkowy wieczór w stolicy Hiszpanii będzie dla jego zespołu sprawdzianem.
Liverpoolfc.com przeprowadził rozmowę z Jürgenem Kloppem na pokładzie samolotu, którym The Reds polecieli na mecz do Hiszpanii. Oto, co do powiedzenia miał Niemiec o Atlético, okazji, jaką jest dla niego Liga Mistrzów, a także o tym, co będzie czuł przy okazji powrotu na arenę zeszłorocznego triumfu.
O tym, czego spodziewa się po Atlético...
Wiele się spodziewam. To jasne, że tracąc po 10 punktów do Barcelony i Realu Madryt nie dogonisz jednych i drugich, więc prawdopodobnie nie grają już o mistrzostwo, a o zakwalifikowanie się, choć nie wiem tego na sto procent. Atlético jest takie jak my - gra o to trofeum od wielu, wielu lat, dwa razy byli już w finale. To jest po prostu coś innego. W lidze nie powiedziałbym, że się męczą - to był okres przejściowy. Odeszli naprawdę ważni piłkarze - Godin, Gabi, Griezmann, Juanfran - i oni musieli ich zastąpić. Zrobili to jednak dobrze. Myślę, że ponownie zakwalifikują się do Ligi Mistrzów, co jest dobre, a w następnym sezonie będą już krok dalej. Spodziewamy się, że będą próbować wykorzystać tę szansę. To spotkanie równych drużyn - musimy zagrać u nich w domu, ale spróbujemy wykorzystać doświadczenie z przeszłości.
O imponującej serii meczów domowych zespołu Simeone...
Stwarzają atmosferę i ją wykorzystują. To też bardzo agresywny zespół, wszyscy są nastawieni agresywnie, ich trener jest, powiedziałbym, bardzo żywiołowy! Z pewnością musimy być na to gotowi.
O tym, czy problemy z kontuzjami w zespole Atlético wpłynęły na jego analizę rywala...
Ktoś pisał mi coś, że Joao Felix nie może zagrać. W środku zagra Vitolo, albo ktoś inny. Za trzy tygodnie prawdopodobnie nie będziemy mieli pojęcia, kim zagrają, ponieważ do tego czasu wszyscy wrócą do gry, a posiadają świetny skład. Kilku kluczowych zawodników gra jednak niemal cały czas - zestawienie ostatniej linii, czy bocznych obrońców może się zmienić tylko odrobinę. W analizie ich gry bardziej niż o grę poszczególnych zawodników chodzi o pomysł, jaki mają na grę; ich styl, czy ścieżkę, którą podążają. To się nie zmienia. Sposób, w jaki bronią, jest niezmienny dopóki jest tam Diego. To oznacza, że nigdy się nie zmieni. Oczywiście ulepszają też grę w ofensywie. Defensywnie jest to jednak cały czas to samo i wychodzi im to bardzo dobrze - dlatego się tego trzymają.
O entuzjazmie towarzyszącym The Reds z okazji powrotu rozgrywek Ligi Mistrzów...
Musicie zapytać chłopaków, właściwie nie wiem. Zawsze tak jest, to widać. Liga Mistrzów to - ciężko znaleźć odpowiednie słowa - nie rozgrywki obowiązkowe, a możliwość, okazja. Byliśmy dwukrotnie w finale, wiemy o tym, to jednak wyjątkowe i nikt nie może z pewnością oczekiwać, że trzeci raz tam dotrzemy. Zawsze robiliśmy to tak, jak robimy teraz - naprawdę nie możemy się tego doczekać, próbujemy czerpać z tego radość, lubimy grać w różnych krajach, na różnych stadionach, a w szczególności na tym! Po prostu dajemy z siebie wszystko i wiemy, że "musimy tylko zdobyć wynik, który daje nam szanse na Anfield, a tam spróbujmy". Nigdy nie czuliśmy żadnej presji w Lidze Mistrzów, zawsze świetnie jest po prostu brać w niej udział i obyśmy mogli to znów zobaczyć.
O tym, jakie uczucia będą towarzyszyły powrotowi na Metropolitano...
Do końca nie wiem. Udamy się tam oczywiście jeszcze dziś wieczorem, co pomaga. Będziemy mieli inną szatnię, ponieważ w finale Ligi Mistrzów dostaliśmy szatnię gospodarzy, więc już jest inaczej. To jednak po prostu pozytywne uczucie, w stu procentach. Ostatnim razem graliśmy tu wielki mecz, tym razem również gramy wielki mecz. Jedyną różnicą jest to, że na stadionie prawdopodobnie będzie więcej fanów Atlético, to jednak nic wielkiego. Miło jest wracać tu tak szybko, więc wszystko dobrze.
Komentarze (0)