SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1842

Rojiblancos czujni przed rewanżem


Mimo olbrzymiej radości po wczorajszym zwycięstwie nad Liverpoolem, piłkarze Atletico Madryt są świadomi, że jednobramkowa przewaga po meczu u siebie nie jest gwarancją awansu do kolejnej rundy.

Atletico Madryt jest świadome, że wczorajsze zwycięstwo nic nie znaczy w kontekście dwumeczu. Podopieczni Diego Simeone wspominają przy tym Barcelonę i Juventus.

Piłkarze madryckiego klubu wygrali wczoraj na Wanda Metropolitano 1:0 po udanej obronie wyniku od 4. minuty spotkania. Rok temu w tej samej fazie rozgrywek pokonali u siebie Juventus 2:0, by w rewanżu przegrać 0:3 i ostatecznie odpaść z rozgrywek.

Chociaż Diego Simeone jest dumny ze swojego zespołu po wczorajszym meczu, Koke obawia się powtórki z zeszłego roku.

- Nikt nie postawiłby na nas grosza, ale właśnie to jest nasza droga. W trudnych momentach trzymamy się razem i z pomocą fanów jesteśmy w stanie osiągać wyniki - powiedział pomocnik.

- Kibice byli na stadionie już od 19.00, kiedy my przyjechaliśmy atmosfera była już spektakularna. Dokładnie taka jak na Vicente Calderon przed laty.

- Liverpool to spektakularny zespół, mistrzowie Europy, praktycznie już zapewnili sobie mistrzostwo Anglii. Dlatego jesteśmy dumni z naszego występu. Daliśmy z siebie wszystko.

- To jeszcze nie koniec. Mamy doświadczenie z poprzedniego roku, które nie jest dla nas miłym wspomnieniem. Mamy nadzieję, że wyciągnęliśmy z tego lekcję. Zobaczymy co robiliśmy dobrze i mamy nadzieję, że w tym roku uda nam się awansować.

Głos w sprawie rewanżu zabrał też Stefan Savić, były piłkarz Manchesteru City, a obecnie stoper Atletico Madryt. Przypomniał on poprzednią kampanię i zwycięstwo Liverpoolu nad Barceloną mimo porażki w pierwszym meczu 0:3.

- To był wielki mecz przeciwko świetnemu przeciwnikowi. Wiemy w jakiej formie jest Liverpool, więc bardzo się cieszymy ze zwycięstwa - powiedział Savić.

- Mamy doświadczenia z poprzednich lat. Widzieliśmy jak Liverpool przegrał 0:3 z Barceloną, a potem wygrał na Anfield i awansował, więc nasze skromne zwycięstwo nic w tym momencie nie znaczy.

- Wciąż mamy mecz na Anfield i wiemy, że będzie niesamowicie trudno.

- W piłce nożnej wszystko może się zdarzyć. Jednego dnia mogą nazwać cię najgorszym zespołem, a drugiego wyjątkową drużyną jak nas wczoraj. Musimy twardo stąpać po ziemi.

Zdobywca jedynego gola we wczorajszym meczu, Saul Niguez wyjawił jakie myśli chodziły mu po głowie po zdobyciu bramki. Jedną z nich była chęć oddania hołdu Fernando Torresowi, byłemu napastnikowi zarówno Atletico Madryt jak i Liverpoolu.

- Chciałem zrobić celebrację "na łucznika" dla Fernando Torresa, który był na stadionie. Potem postanowiłem poświęcić gola mojej dziewczynie. W mojej głowie plątało się mnóstwo myśli - powiedział Saul.

- Nie pamiętam nawet co dokładnie zrobiłem, ale cokolwiek to było to akurat o tym myślałem w tamtej chwili.

- Wiemy, że w rewanżu czeka nas bardzo ciężkie zadanie. Teraz mamy trochę czasu, żeby to przemyśleć. Nie wiemy jeszcze jaki kształt będzie miał zespół, który zagra w rewanżu.

- Po szybko strzelonym golu myślisz: "Jeszcze jest dużo czasu." My jednak wytrzymaliśmy do końca, stawiliśmy im opór ponieważ wszyscy razem ciężko pracowaliśmy. Walczyliśmy o każdą piłkę, staraliśmy się ze wszystkich sił. To dla nas bardzo ważne zwycięstwo.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

greggie 20.02.2020 10:28 #
3 tygodnie, podciągnąć formę i wyjaśnić Atletico.
Już chodzą opinie wśród pseudo fachowców i w internecie że liga angielska się skończyła po porażkach The Reds i Spurs po 1-0.
W takim wypadku kibicuję wszystkim angielskim drużynom aby w komplecie pojawiły się w półfinałach LM i LE i zdominowały te rozgrywki. Animozje klubowe z naszej ligi odkładam na bok.
YNWA.
ynwa19 20.02.2020 10:48 #
Zawsze kibicuje angielskim zespolom z jednym wyjatkiem-:)
przyznam jednak,ze zastanawialem sie nad meczem City bo choc Real to nie moja bajka to "menczyster", z racji tego czym za szejkow sie stal(sztucznym tworem),nie wzbudza mojej sympatii i chetnie widzialbym ich odpadajacych.
Ale mam tak jak Kolega.skoro "eksperty" wyglaszaja takie banialuki o PL to zycze nawet i City awansu,no i innym tez.

Come on England(PL)!-:)
Pabloitto 20.02.2020 11:14 #
Nasi grają lepszy futbol, Atletico gra futbol jaki lubi Big Sam, ten sam pomysł, oni mi się kojarzą z drużyną angielską grającą przez pomyłkę w Hiszpanii. Nie lubię takiego futbolu w LM bo mecze są ciężkostrawne.
firo9 20.02.2020 11:21 #
Ja tam nienawidzę Realu, aktorów i chamów, buraków pokroju Ramosa, Casemiro, czy wcześniej Pepe. Najlepiej, żeby zawsze przegrywali
BigAnfield 20.02.2020 12:59 #
Szkoda ze nie tafilismy na Lipsk. Juz nie chodzi o wynik, ale co to by bylo za widowisko. Obie druzyny grające do przodu z mnostwem strzałów, słupków i poprzeczek. O golach juz nie wspomne.
No a tak mamy antyfutbol, ktory ciężko sie ogląda. W sumie czego sie spodziewać po zespole, ktory na 24kolejek w lidze strzelil 25 bramek?
Smutne ale prawdziwe.
Mitchell 20.02.2020 13:47 #
No tak, powinni jeszcze w futbolu dodać punkty za styl to może byśmy wyszli na remis w Madrycie.
Słabe jest to ciągłe deprecjonowanie Atletico które widzę od kilku dni.
Leczycie własne kompleksy czy jak?
Byli lepsi. Kolektywni, przebiegli i niezłomni jak Indianie. Upolowali swą zdobycz.
Gratulacje.

Naszą rolą zrobić im na Anfield Wounded Knee.
BigAnfield 20.02.2020 18:47 #
Byli lepsi?
Wygrali owszem, ale czy byli lepsi? Grajac na wlasnym stadionie nie wychodzic z wlasnego pola karnego przez 70% to wstyd dla futbolu. Nikt im wygranej nie zabierze, ale mowic ze byli lepsi, to lekka przesada. Gdyby nie fafrocel na pocztku, to nie graliby dziesiecioma obroncami. Musieli by grac otwarcie. Z Barceloną przegralismy 0:3 mimo ze nie bylismy gorsi, a wrecz przeciwnie. Zagralismy lepiej od hiszpanow, a mimo to przegralismy. Nie zawsze wygrywa lepszy. Na wygraną sklada sie wiele zmiennych nawet glupie szczescie, kterego nie mielismy wogole, a kakatalonczycy mieli go w ch.....
caharin7 20.02.2020 22:25 #
Atletico zagrało tak jak było do przewidzenia, pisałem to już parę razy jestem naprawdę spokojny o ten dwumecz co w moim przypadku jest bardzo dziwne tak przeżywam nasze spotkania. Żonka myślała że wygraliśmy, bo nie denerwowałem się jak yo mam w zwyczaju. Co do reszty też kibicuje angielskim klubom w LM bo po prostu uważam tą ligę za najmocniejszą i najciekawszą, gdzie grają prawdziwi zawodnicy a nie panienki, które przy bule dotknięciu przewracają się lub też że dostał w twarz tak że głowę mu odwróciło. Nie znoszę tego, a tak jest w hiszpańskiej lidze i włoskiej. I choć szwagier mój kibicuje Realowi to mam nadzieję że MC pojedzie po nich jak po Łysej kobyle.
VII 20.02.2020 22:29 #
BigAnfield Jak zaczyna się dyskusja n.t tego kto był lepszy albo kto bardziej na coś zasłużył to przypomina mi się starcie Juventusu z Manchesterem United z przed 2 lat. Juventus zagrał pierwszy mecz na Old Trafford i wygrało skromnym 0:1 choć mogło być więcej. W drugim meczu United sprawiało wrażenie jakby dali się zdominować i zrobili murarkę podobnie jak Atletico. I jak wielkie było zdziwienie kiedy w ciągu kilku minut przed końcowym gwizdkiem zdobyli dwie bramki totalnie z dupy. Juventus grał piękną piłkę, ale co im to dało skoro rywal awansował dzięki bramkom na wyjeździe. Powtarza się to bez końca że nie ma najmniejszego znaczenia kto grał piękniej dla oka czy nawet wydawał się być lepszym. Jak zrobią punkty za styl jak w skokach, to może jednak będzie miało to znaczenie. Skuteczność się liczy i końcowy rezultat. Dlatego wielu ekspertów i kibiców piłki nożnej dostaje mokrego orgazmu, bo Simeone rzekomo przechytrzył genialnego Kloppa. Tylko żeby nie było tak że ostatecznie to Jurgen okaże się Kasparowem i to on wygra. Jeszcze okaże się że mogli nas ostatecznie dobić i wyzerować w pierwszym meczu, a przez ten cały zaj*****ście genialny misterny plan będą pod koniec drugiej połowy wpuszczać dodatkowego napastnika i graczy ofensywnych żeby spróbować móc coś jeszcze odmienić w końcowych minutach. Barca też sobie kalkulowała że wystarczy strzelić jedną bramkę i wsio. Anfield to stan ducha, a nie logiki. Kombinowanie, czy kalkulowanie wyjdzie im bokiem.

Pozostałe aktualności

Wideo z wczorajszego treningu  (0)
23.11.2024 12:36, Piotrek, liverpoolfc.com
Gerrard komplementuje Curtisa Jonesa  (0)
23.11.2024 12:17, Bartolino, The Times
Wywiad z kibicem Southampton  (0)
23.11.2024 11:56, B9K, thisisanfield.com
Garść informacji z treningu Liverpoolu  (0)
23.11.2024 11:19, Kubahos, liverpoolfc.com
Wieści kadrowe przed meczem z Southampton  (1)
23.11.2024 10:45, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Nadszedł czas Conora Bradleya  (0)
22.11.2024 23:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Carrick pełen zachwytu nad Benem Doakiem  (0)
22.11.2024 23:42, K4cper32, Liverpool Echo