Shearer: Liverpool ma dziwny sezon
Alan Shearer uważa, że Liverpool ma „dziwny sezon”, lecz wspiera ich w dążeniu do rozegrania sezonu bez porażki w Premier League. Anglik sprzeciwił się komentarzom według których wyjątkowa forma the Reds obrazuje słabość drużyn z czołówki.
Gracze Jürgena Kloppa mają 22 punkty przewagi na szczycie i potrzebują tylko czterech zwycięstw, aby sięgnąć po swoje pierwsze mistrzostwo od 30 lat.
Z 26 zwycięstwami w 27 meczach w tym sezonie, żadna drużyna nigdy nie miała lepszego startu w żadnej z pięciu najlepszych lig europejskich.
Shearer nie wierzy jednak, że Liverpool korzysta ze spadku formy drużyn Premier League.
- Wiem, że jest koniec lutego, matematycznie nic nie zostało jeszcze przesądzone, ale tak - Liverpool wygra - powiedział były napastnik.
- Jeśli chodzi o konkurentów, to Liverpool miał dziwny sezon. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby zakończyli sezon niepokonani, tak jak zrobił to Arsenal (w sezonie 2003-04).
- Inne kluby jak Man City, Tottenham, Chelsea przechodzą transformację. Leicester ma wspaniały, genialny sezon biorąc pod uwagę ich pozycję ligową.
- Nie sądzę jednak, że to będzie mieć negatywny wpływ na formę Premier League. Po prostu Liverpool jest tak dobry, że innym trudno jest za nimi nadążyć.
- Są nieustępliwi na każdej pozycji. Nawet jeśli nie grali szczególnie dobrze, to i tak potrafili znaleźli sposób na wygraną.
- Zdecydowana większość czasu byli solidni w defensywie.
- Pod koniec roku mamy nagrodę dla gracza sezonu, przypuszczam, że cztery, a może pięć nominacji będzie wysłanych do graczy Liverpoolu. To mówi, jak dobrze sobie radzą.
Komentarze (22)
Jesteśmy konsekwentni od 3 lat, to nie są przypadkowe sezony, przypadkiem nikt nie dostaje się 2 razy z rzędu do finału LM, przypadkiem nikt nie utrzymuje formy 2 sezony z rzędu jeśli chodzi o rekordową ilość punktów (chciałem zauważyć, że mamy szansę przebić seteczkę, a już w zeszłym roku mieliśmy ich bardzo dużo). W lidze co 2-3 sezony ktoś tam jest słabszy, jak Leicester wygrywało ligę to zwalano na słabość przeciwników ale Leicester też było konsekwentne i szarpało jak mogło, oczywiście oni nie mieli tak fajnego modelu rozwoju klubu jak u nas ale widać, że ten model został zmieniony i teraz mają szansę utrzymywać się w czołówce, zobaczymy czy rzeczywiście i co przyniesie kolejny sezon.
To,ze inni(kibice rywali) staraja sie pomniejszyc nasze osiagniecia jeszcze rozumiem,poniewaz zzera ich po prostu zazdrosc moim zdaniem,ale samobiczowanie jest absolutnie nie wskazane.
Czy to nasza wina,ze Arsenal sam sobie robi kuku albo ze Chelsea sprzedala Hazarda,miala bana na transfery i musi grac mlodzikami?
O MU nie wspomne bo ich przecietniactwo to miod na moich ustach-:)
Z kolei Spurs gralo w mojej opinii ponad stan i to w koncu musialo sie zawalic a City-no coz,ile razy ja pisalem,ze oni tacy wspaniali nie sa,nie maja 22 cudownych graczy(nikt nie ma takiej kadry!) i ze brak paru podstawowych zawodnikow tez odczuwaja.
Lecz to nie jest tak,ze my dominujeny slaboscia pozostalych,o nie!
Jestesmy w tym miejscu aktualnie dzieki wspanialej pracy Jürgena i calego sztabu,ktorzy "step by step" zbudowali ta fantastyczna druzyne.
A to,ze przeciwnicy do tego akurat "slabuja" a kogo to interesuje?
Chyba dobrze wszyscy pamietamy niektore tytuly "menczysteru" gdzie konkurencji nie bylo zadnej.I czy oni wtedy z tego powodu plakali?Pytanie retoryczne.
Dlatego cieszmy sie tym co mamy a problemy adwersarzy pozostawmy im samym.
Mnie tam zwisa w jakiej stawce wygrywamy choc im silniej to oczywiscie ciekawiej ale jezeli pozostali nie odrabiaja swoich lekcji to nie nasz interes.
Wykorzystajmy zaistniala sytuacje i zbierajmy tyle "dzbankow" ile sie da!
Come on LFC-:)
Dokładnie tak.
Nie wiem tylko dlaczego taka zazdrość i wręcz chamstwo jest ze strony kibiców innych klubów jeśli chodzi o Liverpool.
Mieszkam od wielu lat w Anglii i zawsze jak Liverpool coś osiągał to zawsze główną przyczyną przyczyną sukcesu była duża doza szczęścia. Nie umiejętności trenerskie, nie umiejętności poszczególnych piłkarzy czy że w klubie pracuje super sztab i inni ludzie gdzie każdy jest częścią składową sukcesów. Kiedyś i teraz za czasów Kloppa. Oczywiście zdarzają się wyjątki wśród kibiców innych drużyn których znam którzy potrafią podejść i pogratulować i przyznać klasę Liverpoolu. Ale to może dlatego że się znamy :)
Więc tak jak kolega napisał. Nie samobiczujmy się bo to nie ma sensu. Nie patrzmy na inne kluby i na innych którzy zawsze nie szczędzili słów krytyki naszemu klubowi tylko cieszmy się chwilą i niech ta chwila trwa jak najdłużej.
Klopp i właściciele stworzyli wielki projekt i realizują swóje założenia krok po kroku. Kluby z top6 które borykają się z problemami robią to na własne życzenie. Gdyby ich nie miały to jestem pewien że i tak nie miałyby do nas podjazdu, przynajmniej w tym sezonie.
Pozdrawiam
YNWA
Zazdrosc:sukcesy rodza niestety rowniez negatywne odczucia.
My w latach 70 i 80 dominowalismy na tyle,ze wielu osobom bylo to cierniem w oku i z niechecia patrzyli na nasz klub.
I ta antypatie do nas nie tylko ze dalej pielegnuja,ale oczywiscie przekazuja nastepnym pokoleniom.
A teraz,kiedy po latach posuchy,znowu wracamy na szczyt to w tych ludziach odzywaja te resentymety wiec daje temu upust.
Lecz nam nie powinno to przeszkadzac a wrecz przeciwnie! wiecej zazdrosnikow oznacza tylko jedno:odnosimy sukcesy.
A oni niech sobie gadaja,pisza az zzielenieja-:)
Tak marginesie ale to z tego co sie orientuje najbardziej znienawidzonym klubem w Anglii i tak jest "menczyster"
Rowniez pozdrawiam-:)
Czy najbardziej znienawidzony jest 'menczyster"? Ciężko to określić. To zależy od kilku względów i to się zmienia.
Maj 2019 na przykład :
Jak sprawa wygląda w Anglii? W ojczyźnie futbolu, w której fanatyzm powstał najwcześniej, “tradycje hejtu” są długie. Według nieoficjalnych badań najbardziej nielubianą angielską drużyną jest… Leeds United. Naliczono aż 117 różnych, niekoniecznie przychylnych przyśpiewek, które były kierowane w stronę zespołu Championship.
Patrząc jedynie na Premier League, niechlubnym liderem został… Liverpool. 50 przyśpiewek śpiewano w stronę podopiecznych Juergena Kloppa łącznie aż 26000 razy więcej, niż w stronę jakiegokolwiek innego klubu. Na drugim miejscu, z 42 przyśpiewkami, znalazł się Tottenham. Podium (39) zamknął Manchester City, wyprzedzając sąsiadów z czerwonej części miasta (34).
A to zestawienie z lipca 2019 :
Ranking najbardziej nielubianych klubów Premier League
1. Chelsea – 68,7 proc.
2. Man Utd – 68,1 proc.
3. Liverpool – 52,8 proc.
4. West Ham – 47,6 proc.
5. Arsenal – 46,2 proc.
6. Tottenham – 43,5 proc.
7. Man City – 38,7 proc.
8. Cardiff – 36,5 proc.
9. Crystal Palace – 29,7 proc.
10. Everton – 27,0 proc.
11. Watford – 24,0 proc.
12. Newcastle – 23,5 proc.
13. Wolves – 20,1 proc.
14. Leicester – 18,9 proc.
15. Southampton – 16,3 proc.
16. Brighton – 16,2 proc.
17. Fulham – 15,0 proc.
18. Burnley – 13,3 proc.
19. Bournemouth – 10,2 proc.
20. Huddersfield – 9,7 proc.
Zależy jak wiatr wieje :) . Może i jest najbardziej znienawidzonym klubem w Anglii ale od początku zaistnienia piłki klubowej. Ciężko stwierdzić. Raczej jest tak że kluby które zaczynają osiągać sukcesy zaczynają być bardziej znienawidzone lub nielubiane.
Tak ja uważam.
YNWA
Ta "niepopularnosc" danego klubu jest oczywiscie nie za bardzo zmierzalna. choc zawsze da sie zrobic jakis ranking.
Taki Leeds faktycznie jest dosc mocno nielubiany co wywodzi sie jeszcze z dawniejszych czasow a ich "kosa" z fanami Chelsea jest rownie silna jak w przypadku WHU i Millwall.
Naturalnie masz racje,ze osiagane sukcesy powoduja proporcjonalnie wzrost antypatii o czym juz tez wspominalem.
W takiej Hiszpanii to numerem jeden na liscie jest oczywiscie Real,we Wloszech Juve a u nas Legia czy tez w Niemczech Bayern(tutaj moglbym dlugo sie rozwodzic dlaczego osobiscie ich nie znosze!)
Ogolnie to wyznaje poglad,ze mozna miec jakas niechec do innego klubu lecz trzeba to wyrazac w sposob cywilizowany a wiec poprzez docinki,zarty itd
Jestem jednak absolutnie przeciw! jakimkolwiek przejawom chuliganstwa badz zwyczajnego bandytyzmu i to zarowno na jak i poza stadionem.
Ba! powiem wiecej-wszelkiego rodzaju takowe zachowania nalezy karac i to drastycznie.
Mecz pilki noznej to dla mnie rozrywka choc czesto(zbyt) bardzo stresujaca-:)
Jeśli ktoś przebiegnie setkę w granicach rekordu świata a pozostała część stawki osiągnie wyniki "tylko" powyżej 10sec i wolniej to świadczy o tym że zwycięzca nie jest mocny? Nie mam prawa być mocnym dlatego że przeciwnik jest słaby? To się wyklucza? Co mnie obchodzi forma przeciwników? Kto komu broni być silnym? Tak więc wywody (czy to "ekspertów" telewizyjnych z UK czy znajomych z pracy) o słabości przeciwników nad siłe Liverpoolu są groteskowe.
Ligowa młocka to nie samotny wyścig z czasem, który wszystko racjonalnie weryfikuje.
To raczej konkurs przeciągania liny, gdzie jesteś tak silny jak pozwolą rywale. Nie ma obiektywnego zewnętrznego odnośnika.
Najczęściej jest to używane jako skrót myślowy. W tym przekazie to 4-6 najmocniejszych klubów wyznacza siłę ligi. I w tym sezonie okazuje się, że król jest nagi. "Top 6" zamieniło się w "Big/Fat 6". Już w zeszłym roku tylko 2 kluby trzymały mistrzowskie standardy. W tym jest jeszcze gorzej. Zwalnianie, zatrudnianie, przebudowa, wyprzedaże, słabe transfery, bunty, brak wizji na 2-3 lata... Złożyło się tego trochę w krótkim czasie. I wszystko to dotyczy najsilniejszych, tych którzy buduję renomę ligi.
Na tym tle stabilny Liverpool ze swoim planem małych kroczków wygląda na jakiś klub z Jowisza grający przy zmniejszonej grawitacji. A to nieprawda. Mamy swoje problemy, słabe strony, nie jesteśmy nie do ugryzienia. Problem w tym, że nam nie bardzo ma kto zabierać te punkty. Z ambitnymi słabeuszami nauczyliśmy się radzić sobie, średniakom brakuje trochę skilla a potentaci są w rozsypce.
Taki stan rzeczy jednak długo nie potrwa. Liverpool nawet nie pogarszając swojej gry nie będzie dominować tak wyraźnie. Możemy być mistrzem jeszcze raz czy dwa ale nie w takim stylu jak obecnie. To co się teraz dzieje w Premier to nie jest normalne.
Ale czy ty w ogóle zrozumiałeś o czym rozmawiamy?
Zgadzam się z tym co napisałeś wcześniej. Ten sezon przypomina ten, w którym Lisy zdobyły mistrzostwo, tylko że my wyleczyliśmy się z frajerstwa z traceniem punktów z średniakami. Za rok United, Arsenal czy Tottenham powinny wyglądać lepiej to i nie powinno być takiej dominacji.
Arsenal? Raczysz żartować, on nie będzie prędko mocny, co rok mówi się, że Arsenal to Arsenal tamto i jak na razie ani pucharów ani niczego, na mistrzostwo to pewnie będzie czekać 30 lat.
United? Od 5 lat są w kryzysie, nie zapowiada się by było lepiej, a ostatnie puchary i to pocieszenia (bo czym jest puchar ligi angielskiej) zdobyli 3 lata temu, mistrzostwa brak od 7 lat i raczej nie zapowiada się by go zdobyli wcześniej niż za następne 7.
Dominacja City i Liverpoolu przez następne 2 lata jest nieunikniona.