TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1644

Klopp przed meczem z Wisienkami


Jürgen Klopp chce, by Liverpool wrócił na właściwe tory wykorzystując moc płynącą z Anfield. W sobotę wczesnym popołudniem rozegrany zostanie tam mecz z Bournemouth.

The Reds wracają do ligowych obowiązków po dwóch przegranych meczach z rzędu – z Watfordem w Premier League i Chelsea w FA Cup.

Jeśli pokonają najbliższego rywala, to ustanowią nowy rekord wygranych z rzędu na własnym stadionie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Przedłużą także serię meczów bez porażki na L4 do 55 meczów w lidze.

Klopp uważa, że aby to osiągnąć swoją rolę muszą odegrać zarówno piłkarze, jak i kibice zgromadzeni na trybunach.

Zapytany o to, czy wpływ Anfield na jego drużynę jest większy, niż kiedykolwiek zakładał, odpowiedział:

- Tak, jest znacznie większy, ale zrozumiałem to już jakiś czas temu – że znaczenie i wpływ Anfield jest znacznie większy, niż myślałem.

- Tak naprawdę nigdy nie zaprzątaliśmy sobie głowy statystykami i tego typu sprawami, a w tej chwili nie da się odczuć, że wygraliśmy ostatnie 21 spotkań. Tak właśnie wpływa na wszystko porażka. Nigdy nie ignorowaliśmy i nie będziemy ignorować spraw, które się nam przytrafiły w zakresie wyników czy kontuzji.

- Jutro ponownie musimy zbudować atmosferę, a potem ją wykorzystać, ale żeby tak się stało, każdy musi mieć odpowiednie nastawienie, także nasi kibice. Tak wygląda sytuacja. Nie jesteśmy jedynymi osobami, które przegrały trzy z ostatnich czterech spotkań. To także porażki dla naszych fanów. Teraz chodzi o reakcję, o to żeby naprawdę sobie to odbić w atmosferze, która jest wspaniała.

- Bournemouth to przeciwnik, który w ostatnich miesiącach walczył o ligę ze wszystkich sił. Przeszli przez naprawdę ciężki okres z dużą liczbą kontuzji. Teraz ich zawodnicy wracają, wprawdzie nie wszyscy, ale na pewno wracają zawodnicy ofensywni, którzy jeszcze przed sezonem typowani byliby do gry w ofensywnej trójce, nawet jeśli decydowaliby się na grę innym ustawieniem.

- Są w trudnym momencie. Szanujemy to i życzymy im jak najlepiej, ale nie w jutrzejszym meczu.

- Nie chodzi o rekordy. Chodzi o jak największe prawdopodobieństwo wygrania kolejnego meczu. Dla nas nadejdzie ono jutro i na to się przygotowujemy. Chcemy to pokazać.

Manchester City gra dopiero w niedzielę, więc w przypadku wygranej Liverpool zwiększy swoją przewagę do 25 punktów.

Klopp uważa, że jego drużyna będzie musiała podjąć ryzyko w akcjach ofensywnych, by przebić się przez defensywę the Cherries.

- Jak do tej pory kibice odpowiedzialni byli tylko za dobre rzeczy, które się nam przytrafiły i ani trochę nie byli odpowiedzialni za te już nie aż tak dobre.

- Myślę, że każdy wie, czego potrzebujemy. Potrzebujemy gry podaniami, potrzebujemy próbować. Jeśli czegoś próbujesz i nie wychodzi, to po prostu tak jest. Nie jest tak zawsze i nigdy tak nie było. Kiedy wygrywasz 4:0, też nie jest tak, że każde podanie to okazja na zdobycie gola. Mam na myśli to, że chodzi o nastawienie.

- Jako zespół musimy być gotowi, by próbować różnych rozwiązań, które mogą nie zadziałać. Tak funkcjonuje piłka nożna. Nie możesz grać tylko na obrzeżach formacji. Trzeba próbować grać przez formację, trzeba próbować grać górą, trzeba spróbować ryzykownego podania. Tak to działa. Jeśli tego nie próbujesz, to zmniejszasz swoje szanse na zwycięstwo, więc byłoby naprawdę fajnie, gdyby trybuny także były na to gotowe. Właśnie o to mi chodzi. To nie jest trudne.

- Atmosfera będzie tak dobra, jak to tylko możliwe, jestem o tym przekonany. Wspominam o tym tylko dlatego, żeby przypadkiem ktoś o tym nie zapomniał.

Po spotkaniu z Bournemouth kolejnym wyzwaniem dla Liverpoolu będzie odrobienie strat z pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Atletico Madryt. Mecz zaplanowany jest na środę i również zostanie rozegrany na Anfield.

Reporterzy zapytali bossa o to, czy ewentualne zwycięstwo nad ekipą Eddiego Howe’a pomogłoby w ponownym nabraniu rozpędu przed spotkaniem w Lidze Mistrzów.

- Słuchajcie, nie możesz mieć nadziei na nabranie rozpędu. Rozpęd trzeba wypracować. To chcemy zrobić. Na ten moment koncentrujemy się tylko i wyłącznie na jutrzejszym meczu.

- Po tym spotkaniu mamy trzy dni, co jest komfortowym odstępem między dwoma meczami. Niedziela, poniedziałek i wtorek na przygotowanie pod Atletico. Następnie spróbujemy wszystkiego w tym spotkaniu. Rozpęd nigdy nie towarzyszy ci przez długi czas. Pojawia się przez pewien czas, a potem musisz raz za razem znów na to pracować. Czasami przychodzi to łatwiej, ale nigdy zupełnie łatwo – zawsze jest to trudne.

- Tak czy inaczej jutro chcemy wygrać, więc dobrze byłoby, gdybyśmy mogli to wykorzystać. Będziemy pracować na to, by tak się stało.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com