SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1742

Jürgen Klopp po meczu z Atlético


Jürgen Klopp podkreślał podczas wczorajszej konferencji prasowej, że Liverpool jeszcze wróci do gry w Lidze Mistrzów. W środowy wieczór na Anfield broniących tytułu The Reds wyeliminował zespół Atlético Madryt.

The Reds byli na dobrej drodze do odrobienia straty jednego gola w drugim meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, kiedy Roberto Firmino strzelił na 2:0 w czwartej minucie dogrywki na Anfield.

Atlético odpowiedziało jednak trzema golami, wygrywając spotkanie 3:2, a cały dwumecz 4:2. Hiszpanie powstrzymali w ten sposób Liverpool w dążeniu do trzeciego z rzędu finału rozgrywek.

Poniżej przedstawiamy zapis konferencji prasowej Jürgena Kloppa po meczu...

O swojej ocenie występu i końcowego wyniku...

Myślę, że każdy, kto widział dzisiejszy mecz, wie, że mogło się to skończyć inaczej. Uwielbiam to, jak graliśmy przez 90, czy 95 minut, jakkolwiek długo to trwało. Naszym pierwszym, głównym błędem było to, że za późno zdobyliśmy drugą bramkę - strzeliliśmy ją dopiero w dogrywce, a nie w regulaminowym czasie gry, więc to nasza wina. Gdy widzisz zespół taki jak Atlético - przeładowany zawodnikami światowej klasy na swoich pozycjach - grający w taki sposób, to bardzo trudno jest temu stawić czoła, tak to wygląda. Spisywaliśmy się wyjątkowo dobrze, graliśmy dokładnie w tych przestrzeniach, w których musieliśmy. Podobała mi się nasza gra - to, jak graliśmy na małej przestrzeni, to, jak wykorzystywaliśmy trójkąty i kwadraty na skrzydłach, to, jak podawaliśmy i dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich. Chcieliśmy dośrodkowań z pierwszej piłki i mieliśmy je, tak zdobyliśmy pierwszego gola - to była świetna bramka. Stworzyliśmy im więcej problemów, niż można by się spodziewać po pierwszym meczu - to, że stworzyliśmy tyle problemów tak defensywnie ustawionej drużynie, jest czymś wyjątkowym, więc podobało mi się to.

Zdobyliśmy jednak drugą bramkę, wszystko było dobrze i wtedy wszyscy widzieliśmy ich pierwszą bramkę. Jeśli przegrywasz - a my dziś przegraliśmy - to zawsze z jakiegoś powodu. Te są różne. Dziś oczywiście to jedno podanie nie pomogło nam. Adrian to świetny zawodnik, uwielbiam chłopaka, ale w tym jednym momencie podjął złą decyzję, albo źle trafił w piłkę. Nie wiem tego. Czy wtedy koniecznie musieli zdobyć gola? Nie, ale gdy wykańczali sytuację, Adrian wracał się i nie był odpowiednio ustawiony, więc powiedziałbym, że łatwo było to wykończyć. Zazwyczaj utrata gola jest normalną częścią gry i nie powinna mieć kluczowego wpływu na mecz, ale w tym momencie zmieniła ona obraz gry. Przed tym golem Madryt musiał myśleć: "Wow, jak możemy sobie z tym poradzić?". Wszystko było naturalne do tego momentu - to, jak graliśmy, jak się ustawialiśmy - nie było łatwo, ale wyglądało to naturalnie i dobrze. To się jednak zmieniło i od tego momentu oni byli jak: "Aha, ten mecz jeszcze może być nasz". My nieco zesztywnieliśmy, a oni poczuli w nogach świeżość.

Ostatecznie oni strzelili jeszcze dwa gole, a my nie, więc przegraliśmy obydwa mecze - gratulacje dla Atlético, są dalej w grze. Mówiłem to już niemal we wszystkich stacjach telewizyjnych - źle znoszę porażki, jeśli mam być szczery. Jeśli miałbym dziś mówić wszystko, co chodzi mi po głowie, to wyszedłbym na najgorszego przegranego na świecie, więc najlepiej będzie, jeśli w tym miejscu zakończę.

O tym, jaki wpływ na sezon Liverpoolu ma rozczarowanie związane z tą porażką...

Żadnego wpływu. Próbowaliśmy przecież wszystkiego. Przez dwa i pół roku mieliśmy wyjątkową passę w Lidze Mistrzów - w tych rozgrywkach mieliśmy praktycznie cały czas okazję do świętowania. Dziś też było święto, wszystko było na miejscu, było świetnie - wyjątkowa publika na stadionie, wszystko było na najwyższym poziomie. Chłopaki zagrali świetny mecz, ciężko walczyli, grali dobrze i strzelili cudowne gole. Jednak przegraliśmy. To wszystko. Nie ma to żadnego wpływu. Mamy teraz więcej czasu, by przygotowywać się do meczów Premier League, zobaczymy, jak się potoczy sezon - nikt tego nie wie na ten moment. Mieliśmy szczęście w niektórych momentach w Lidze Mistrzów, gdy z różnych powodów przechodziliśmy dalej. Zazwyczaj zasługiwaliśmy na to, ale były też momenty, gdy dopisywało nam szczęście. Dziś odpadliśmy. Atlético wygrało obydwa mecze, więc zasłużenie awansowali do kolejnej rundy. Od teraz będziemy oglądać Ligę Mistrzów, nie uczestnicząc w niej. Wszyscy jednak wiedzą, że wrócimy i znów będziemy przeć przed siebie. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli nam w tej podróży. Teraz to jednak skończone, już tego nie zmienię. Nie będzie to jednak miało żadnego wpływu na nic. W tym meczu, trwającym 120 minut - nie miałem póki co czasu, by spytać o to chłopaków - wyglądaliśmy na zmęczonych. Mam nadzieję, że wszyscy czują się dobrze. Teraz mamy koło trzech dni, żeby przygotować się do rozegrania derbów. Taki jest wpływ tego meczu na nas. Odpadnięcie z rozgrywek nie ma jednak żadnego wpływu.

O tym, czy rozmawiał z Adrianem po końcowym gwizdku...

On jest facetem i wie, jak to jest. Nie będziemy go obwiniać ani przez sekundę - nie wiem, czy wy to robicie, ale trzeba zachować wobec niego szacunek. Byłoby to naprawdę miłe, ponieważ on nie chciał tego zrobić, w wielu momentach gdy grał, ratował nas. Odkąd jest tutaj, zaliczył kilka świetnych występów. Dzisiejszy gol nam nie pomógł, ale tak to jest. Jak już mówiłem, gdy przegrywasz, to zawsze z jakiegoś powodu. Dziś ten gol nie był momentem, w którym przegraliśmy spotkanie, choć miał na to duży wpływ. Po tym golu straciliśmy kolejne i nie strzeliliśmy w innych sytuacjach. Jest mnóstwo powodów, przez które odpadliśmy. Jak to w życiu bywa, szczególnie gdy jesteś osobą publiczną, ludzie oceniają cię. On jednak jest mężczyzną, dojrzałym facetem i poradzi sobie z tym. Pomożemy mu, ale nie sądzę, żeby tego potrzebował, jeśli mam być szczery.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (7)

użytkownik zablokowany 12.03.2020 12:48 #
Psy niech szczekaja a my jedziemy dalej. Nie w tym sezonie, to w nastepnym. Najwazniejsze byc dumnym po zwyciestwie i wiernym po porazce.

Tfu na tych smieci co zycza Adrianowi smierci. Jurgen klasa, klasa i jeszcze raz klasa. Czasami trzeba byc tez bezposrednim. I taki Boss jest.
Esz 12.03.2020 13:25 #
No nic stało się zdarza się każdemu nie ma co wieszać na nim teraz psów porażkę poniósł cały zespól i napastnicy i pomocnicy którzy nie wykorzystali swoich okazji i obrona która dopuściła Atletico do kontrataku więc cała drużyna bierze odpowiedzialność za ten mecz nie tylko Adrian. #ynwa
redartur76 12.03.2020 13:51 #
Co się stało to się nie odstanie. Nie ma co płakać i obwiniać tylko i wyłącznie Adriana. Trzeba też pamiętać że na początku sezonu godnie zastąpił Alissona.
A tak na marginesie to może i dobrze się stało że odpadliśmy i mam tu na myśli zdrowie piłkarzy. Najprawdopodobniej LM i LE zostaną zawieszone i nikt w sumie nie potrafi powiedzieć na jak długo i czy wogóle rozgrywki zostaną dokończone.
Zdrowia wszystkim życzę w tym ciężkim czasie.
YNWA
Isengrim 12.03.2020 14:04 #
Kloppowi widać puszczają nerwy
aro8 12.03.2020 14:07 #
@redartur76
"może i dobrze się stało że odpadliśmy i mam tu na myśli zdrowie piłkarzy"
"rozgrywki zostały zawieszone"

No rzeczywiście moglibyśmy sobie zaszkodzić
użytkownik zablokowany 12.03.2020 14:56 #
Wszyscy kończą sezon, a Liverpool może byc cały czas obrońcą tytułu. Ale cieszcie się chwilą :)
m4rvell 12.03.2020 15:24 #
Rodrom

Masz 100% rację - psy szczekają, a ty jesteś jednym z nich :D

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (11)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com