Barnes o przyznaniu tytułu The Reds
Legendarny piłkarz Liverpoolu, John Barnes, stwierdził, że nie można po prostu przyznać tytułu The Reds. Anglik w rozmowie ze Sky Sports mówił o zawieszeniu Premier League, obecnej sytuacji Liverpoolu oraz o tym, dlaczego jego zdaniem należy dokończyć obecny sezon.
John Barnes, legenda Liverpoolu, podkreślił, że nie można po prostu przyznać tytułu jego byłemu klubowi, a sezon należy dokończyć - nawet jeśli trzeba będzie poczekać z tym do przyszłego roku.
Barnes był członkiem ostatniego zespołu The Reds, który sięgnął po mistrzostwo Anglii w 1990 roku. Obecny zespół jest wprawdzie o krok od zdobycia tytułu, jednak rozgrywki Premier League zostały wstrzymane z powodu pandemii koronawirusa.
Potencjalny powrót do gry ma nastąpić w pierwszym weekendzie kwietnia - wtedy to Liverpool miałby szansę na zapewnienie sobie mistrzostwa już w pierwszym spotkaniu, wygrywając z Manchesterem City.
Wielu jednak obawia się, że przyrost zachorowań na COVID-19 oraz troska o piłkarzy, działaczy i kibiców, sprawią, że oczekiwanie na powrót rozgrywek może przedłużyć się o kilka tygodni, czy nawet miesięcy.
Barnes jest jednym z tych, którzy nie wykluczają tego scenariusza, jednak uparcie twierdzi, że pozostałe mecze sezonu 2019/2020 muszą zostać rozegrane, niezależnie od tego, kiedy miałoby do tego dojść.
56-latek, który rozegrał w barwach The Reds 407 meczów, strzelając w nich 108 goli, w rozmowie ze Sky Sports mówił:
- Nie można po prostu dać Liverpoolowi tytułu. Kto miałby wówczas spaść z ligi, a kto awansować?
- Nie można po prostu powiedzieć: "Zasługujemy na tytuł, bo mamy tak dużą przewagę".
- Co powiedzieliby w Leeds United, czy w West Bromwich? Co powiedzieliby w Fulham, gdyby tej dwójce przyznano awans?
- Ktokolwiek nie byłby wśród ostatnich trzech zespołów, jeszcze nie spadł z ligi, a w następnym sezonie, gdy zaczniemy od nowa, miałby być zdegradowany?
- Bezpieczeństwo jest oczywiście najważniejsze, więc myślę, że najlepszym wyjściem byłoby pozwolenie na to, by ten sezon trwał tyle, ile będzie potrzeba - nie ma powodu do pośpiechu, skoro Mistrzostwa Europy zostały przesunięte na rok 2021.
- Jeśli trzeba będzie rozgrywać po jednym meczu w tygodniu od października, byłoby to w porządku nawet dla tych menedżerów, którzy narzekają na zbyt dużą ilość spotkań.
- Koniec sezonu przypadnie na styczeń, czy luty, potem będzie okres przygotowawczy i będzie można rozpocząć nowy sezon we właściwym momencie, zamiast upychać mecze w terminarzu i odrabiać zaległości przez lata.
Barnes udzielił takiej wypowiedzi w reakcji na rzekome słowa prezydenta UEFA, Aleksandra Ceferina, które ten sam określił jako "fake news" - Słoweniec miał zasugerować, że Liverpool może otrzymać tytuł, mimo nieukończenia sezonu.
- Mogę powiedzieć, że to nie jest prawda. Naszym celem jest dokończenie rozgrywek ligowych. Nie zalecamy takich rozwiązań żadnej federacji, czy lidze - mówił szef UEFA.
Komentarze (7)
Ale ma kur** rację. Może byłyby argumenty, gdyby sezon był matematycznie zamknięty. Ale w wyniku obecnej sytuacji nie można kończyć sezonu i przyznawać tytuł, tylko przez NASZ pryzmat. Tytuł się nam należy, ale jeszcze go nie zdobyliśmy - to suche fakty. Poza tym czy przyznanie tytułu przy przerwaniu sezonu bez parady miało jakikolwiek smak?
Inna sprawa jest taka, że nie wiadomo czy ten sezon się dokończy. Jak w tym kraju tak podeszli do tematu Covid-19 jak podeszli to możliwe, że rozgrywki tam nie wrócą przez cholernie długi czas, bo jak ktoś gdzieś ładnie napisał, że ci ich politycy wyprowadzą obywateli nie tylko z unii, ale w ogóle z tego świata. I nie mam na myśli, że jest szansa dokończenia tego na lato czy jesień. Pandemia nie skończy się tej wiosny. Wątpię, że skończy się tej jesieni.
Ale trzeba być dobrej wiary! YNWA.
Kolejna sprawa. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, dlatego zwoływanie jakiś zebrań przedstawicieli drużyn z poszczególnych lig jest bezcelowe. Bo takie Sheffield powie że zostało pokrzywdzone przez jakąś decyzje, z kolei West Ham przyklaśnie uszami bo zwietrzy dla siebie nieprzewidzianą korzyść. Albo rozegrać baraże, albo pozostawić spadkowiczów w lidze. Każde inne wyjście zostanie podważone.
Inna kwestia. Koronowirus nie został jeszcze całkowicie zbadany, bo ciągle ewoluuje i dostosowuje do zastanych warunków. Dlatego wszelkie prognozowania można sobie w portki wsadzić.
Jest to niemożliwe, żeby klub został bez tytułu w tym roku. Jeśli tak będzie to będzie to Wielka porażka tego sportu. Myślę, że świat postanowi jednakowo i w każdym kraju będzie podobna procedura.
"Stało się to, nad czym spekulowaliśmy od dawna. Energa Basket Liga postanowiła zakończyć aktualny sezon i zachować obowiązującą kolejność. W momencie zawieszenia rozgrywek liderem był Stelmet Enea BC Zielona Góra i to nasz klub może cieszyć się z piątego w historii mistrzostwa Polski!"
W niektórych sportowych zwiazkach mozna podjąć decyzje z duchem walki.