Matip o Messim, Kloppie i Firmino
Joel Matip opowiedział o niezręcznym spotkaniu z „załamanym” Lionelem Messim, po fantastycznym zwycięstwie 4-0 nad Barceloną w Lidze Mistrzów. Obrońca wyraził również opinię na temat stylu Roberto Firmino i wyjaśnił jak czasem musi tłumaczyć żarty Jürgena Kloppa.
Po tym jak drużyna Kloppa odrobiła trzybramkową stratę pamiętnej nocy na Anfield, Matip i Messi zostali wybrani do przeprowadzenia testów antydopingowych.
- Po meczu, ustawiliśmy się w rzędzie obok siebie naprzeciw The Kop i zaśpiewaliśmy razem z kibicami „You'll Never Walk Alone” - powiedział Matip w wywiadzie dla 11Freunde.
- To był jeden z najpiękniejszych momentów w mojej karierze, być może dorównuje nawet mojemu debiutowi w Schalke w Monachium.
- Nic się wtedy nie liczyło, unosiłem się w powietrzu po tym jak zaśpiewaliśmy z fanami.
- I gdy pojawiłem się w pomieszczeniu, gdzie przeprowadzane są testy antydopingowe, siedział tam całkiem załamany facet – Lionel Messi.
- Znacie się z boiska, ale to nie jest tak, że każdego dnia siadacie razem w małym pokoju, jakbyście mieli pić kawę.
- Wszyscy świętują, a ja siedzę w klitce z Messim.
Geniusz Kloppa w starciu z Barceloną, a także zwycięstwo w Lidze Mistrzów pozwoliły mu uzyskać w Liverpoolu status legendy. Jednak jak twierdzi Matip, Klopp i jego gracze nie zawsze nadają na tych samych falach.
- Czasem jestem jedynym w szatni, który od razu zrozumie jego żarty. Siedzę z boku i przyglądam się co inni o tym myślą.
- Gdy trener mówi „to nie było żółtko jajka”, co znaczy „to nie było znakomite”, jedynie asystent i ja wybuchamy śmiechem. Wtedy muszę wyjaśniać innym co te teksty znaczą.
Matip pochwalił również Firmino za krawieckie obeznanie. Przyznał, że nie zamierza naśladować ezoterycznego stylu Brazylijczyka.
- Chłopak ubiera się jakby rozebrał manekina. Ja w tych ubraniach wyglądam jak czarny charakter z filmów o Bondzie.
Komentarze (0)