Souness pod wrażeniem Firmino
Roberto Firmino po raz kolejny doczekał się wielu pochwał na temat swojej gry. Napastnik liderów Premier League tym razem został określony mianem "Wielkiego Kota" przez Greame'a Sounessa, byłego piłkarza oraz trenera Liverpoolu.
Firmino od zawsze był kluczowym zawodnikiem dla Jürgena Kloppa. W tym sezonie strzelił między innymi bardzo ważną bramkę w finale Klubowych Mistrzostw Świata.
Brazylijczyk stworzył razem z Mohamedem Salahem i Sadio Mané zabójczy atak i to trio strzeliło już łącznie 209 goli odkąd pierwszy raz zagrali razem w sierpniu 2017 roku.
Souness porównał Firmino z piłkarzami Liverpoolu z najlepszej generacji.
- Kocham patrzeć na jego grę - powiedział Souness.
- Parę lat temu porównałem go do Kenny'ego Dalglisha. Jest niczym wielki kot przechadzający się po dżungli i czekający na swoją ofiarę.
- Jest cały czas czujny i można go nazwać mózgiem całego ataku, podczas gdy to Salah i Mané przyciągają więcej uwagi ze względu na lepszy dorobek bramkowy.
- Tworzą wspaniały atak, ale zespół musi mieć też dobrą obronę, ponieważ nie da się grać super ofensywnie w każdym spotkaniu.
- Kiedy nie idzie ci zbyt dobrze, musisz wiedzieć, że nie stracisz goli. Wtedy chociaż ci nie idzie, ale wiesz, że masz czyste konto to nawet w 90. minucie masz świadomość, że możesz jeszcze jedną akcją wygrać spotkanie.
- My tak mieliśmy z Ianem Rushem. Mogliśmy być pod presją, mogliśmy złamać szyki i kilka podań później Rushy umieszczał piłkę w siatce.
Souness był gwiazdą Liverpoolu w końcówce lat 70. i na początku lat 80. ubiegłego wieku. Były kapitan, a później manager Liverpoolu przyznał, że to właśnie za czasów Jürgena Kloppa panuje najlepsza atmosfera na Anfield.
- Na Anfield zawsze była wyjątkowa atmosfera, ale teraz jest jeszcze lepsza niż przed laty - stwierdził Souness.
- Pracowałem podczas meczu z Barceloną w zeszłym sezonie i doping kibiców na Anfield był nadzwyczajny. Ten doping wręcz wylewał się z telewizora.
- Myślę, że piłkarze mogą się teraz cieszyć lepszą atmosferą nawet od tej z lat kiedy ja grałem w piłkę, ponieważ w ostatnim czasie klub nie święcił tyle sukcesów. Wtedy Liverpool był mistrzem Europy, wielokrotnie wygrywał ligę, to wygrywanie na Anfield stało się normą.
- Teraz doping wskoczył na inny poziom, ponieważ klub nie wygrał ligi od 30 lat. Kibice są zdesperowani, by znowu cieszyć się ze zwycięstwa.
- Teraz jako pracownik Sky kocham jechać na Anfield. Dźwięki "You'll Never Walk Alone," piękny futbol i radość dawana kibicom przez tę drużynę, to wszystko jest niesamowite.
Komentarze (1)
Każdy ma swoje wady i trzeba z tym żyć. Póki będzie biegał w czerwonej koszulce, będzie kochany :D
Absolutne przeciwieństwo Suareza.