Kelleher o swojej rehabilitacji
Caoimhin Kelleher jest już blisko powrotu do pełnej sprawności po kontuzji kolana, którą młody bramkarz musiał leczyć w nietypowych okolicznościach. Irlandczyk doznał częściowego uszkodzenia więzadła przyśrodkowego w lewym kolanie podczas wygranego spotkania drużyny U-23 z Huddersfield na początku lutego.
Wstępna diagnoza mówiąca o nieobecności Kellehera od sześciu do ośmiu tygodniu okazała się dokładna, więc normalnie Irlandczyk właśnie wracałby do treningów w Melwood. Tyle, że nie jest to obecnie zwykła sytuacja, ponieważ cała drużyna trenuje w domu z powodu zawieszenia Premier League.
Młodzieżowemu reprezentantowi Irlandii udało się zdalnie dokończyć większość rehabilitacji, podczas której wypełniał polecenia klubowego fizjoterapeuty Joe Lewisa oraz trenera przygotowania fizycznego Dave'a Rydingsa.
- Szczerze mówiąc, teraz wszystko idzie dobrze. To trwa już około sześć tygodni, a ja jestem już blisko powrotu do pełnej sprawności, więc na ten moment wszystko jest w porządku - powiedział Kelleher w rozmowie z liverpoolfc.com
- Nie jestem jeszcze gotowy na 100%, ale jestem już blisko - powiedziałbym, że na 90%.
Protokół medyczny Liverpoolu nakazuje, aby każdy zawodnik, który odniósł tego typu uraz przez pierwsze trzy tygodnie rehabilitacji nosił ortezę, ale Kelleher już po około dwóch tygodniach był w stanie chodzić bez pomocy kul ortopedycznych.
Pierwszy tydzień w domu obejmował trening siłowy i proste ćwiczenia ruchowe, które obciążały uszkodzone więzadło i pomagały w procesie leczenia zanim Kelleher mógł wyjść z domu i rozpocząć krótkodystansowe biegi, w parku, który znajduje się w pobliżu jego domu.
Następnie wdrożono ćwiczenia, które koordynowały pracę nóg dzięki czemu 21 latek był później w stanie zrobić lekkie bramkarskie ćwiczenia takie jak klęczenie podczas odbijania piłki od ściany, co miało na celu odbudowanie więzadeł. W tym aspekcie pracy bardzo pomocni byli klubowi trenerzy odpowiedzialni za pracę z bramkarzami czyli John Achtenberg oraz Jack Robinson.
Nad kondycją podczas rehabilitacji czuwał wspomniany wcześniej Lewis, a Rydings zajął się ćwiczeniami siłowymi przy niskich obciążeniach, takimi jak przysiady czy wypady.
Kelleher nagrywał każde ćwiczenia, a następnie wysyłał nagrania do Lewisa oraz Rydingsa, którzy oceniali jego pracę oraz postępy, a następnie decydowali czy piłkarz może rozpocząć kolejny etap swojej rehabilitacji.
- Oczywiście to było trochę dziwne - powiedział Kelleher o rehabilitacji przeprowadzanej w domu.
- Było inaczej niż w Melwood, ale szczerze mówiąc było w porządku. Moje kolano wciąż się leczy, więc tak naprawdę nie musiałem być w centrum treningowym. Wszystko dobrze poszło, a ja nie miałem z tym problemu.
- Mam dobry program treningowy, który wysłał mi Joe, a ja go realizuję i wszystko dobrze idzie. Oczywiście wolałbym być w Melwood, ale w tej sytuacji nie jest to możliwe.
- Joe wysłał mi zestaw ćwiczeń, które wykonuję na siłowni, z podziałem na te, które są ważne dla kolana i na te, które są dla całego ciała. Robiłem je, nagrywałem i wysyłałem do niego, a on je oglądał i oceniał czy muszę coś poprawić, ale na szczęście wszystko było dobrze.
- Pozostałymi ćwiczeniami zajmował się David, który wysłał mi program i się mną opiekował. Cały czas byłem z nimi w kontakcie, mówiłem im czy moje ćwiczenia dobrze idą oraz jak wygląda sytuacja z kolanem.
- Rozmawiamy co kilka dni. Oczywiście daje im znać jak idą moje treningi, a jeśli tylko będę miał jakiś problem to w każdej chwili mogę zadzwonić do Joe, który powie mi co mam robić.
- Na razie wszystko jednak idzie dobrze.
Achtenberg i Robinson cały czas są także w kontakcie w Alissonem Beckerem, Adrianem oraz Andy'm Lonerganem poprzez grupę bramkarzy na Whatsappie.
- Cały czas jesteśmy w kontakcie. John często do mnie dzwoni lub pisze i pyta jak moje kolano. Rozmawiałem także z chłopakami i mówiłem im, że moja rehabilitacja przebiega dobrze.
- Mamy grupowy czat dla bramkarzy, na który Achtenberg i Robinson wysyłają ćwiczenia. W ostatnich kilku tygodniach nie byłem w stanie ich wykonywać, ale prawdopodobnie w tym tygodniu to się zmieni. Wysyłają ćwiczenia dla wszystkich bramkarzy, abyśmy utrzymali formę.
- Oprócz tego mamy także grupowy czat dla wszystkich zawodników i sztabu szkoleniowego, więc wiemy co słychać u innych. Oczywiście ludzie wiedzą, że regularnie trenujemy przez aplikację Zoom. Dobrze jest móc zobaczyć innych.
Czy te wszystkie sesje na Zoomie są tak zabawne jak wydają się z zewnątrz?
- Tak, jest bardzo śmiesznie - uśmiecha się Kelleher.
- Po prostu dobrze jest wrócić do zespołu. Niestety nie możemy być w Melwood, ale wciąż jesteśmy razem i to jest świetne. Dobrze się bawimy podczas wspólnych sesji z całym zespołem.
- Oczywiście nie mogę się doczekać powrotu do treningów i gry. Na ten moment musimy zostać w domach i być bezpieczni, ale w dłuższej perspektywie nie mogę się doczekać.
Komentarze (1)