Karius o groźbach i finale w Kijowie
Loris Karius otwarcie wypowiedział się o konsekwencjach porażki w finale Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt w 2018 roku i kolejnych krokach w swojej karierze. Niemiecki bramkarz potwierdził, że dwa lata temu grożono mu śmiercią i żałuje, że nie odpowiedział na krytykę w bardziej zdecydowany sposób.
Karius popełnił dwa poważne błędy, dzięki którym Karim Benzema i Gareth Bale zdobyli bramki, a zespół Jürgena Kloppa został pokonany przez Real Madryt 3:1 w Kijowie w maju 2018 roku.
Niedługo później okazało się, że bramkarz The Reds doznał w trakcie meczu wstrząsu mózgu po zderzeniu z obrońcą Królewskich, Sergio Ramosem. Niemniej jednak w kolejnych tygodniach Karius musiał zmierzyć się z ogromną krytyką, pomimo silnego wsparcia ze strony Jürgena Kloppa.
Następnie Niemiec nie najlepiej spisywał się podczas przedsezonowych meczów towarzyskich co skłoniło Kloppa do ściągnięcia na Anfield Alissona Beckera, który z miejsca stał się pierwszym bramkarzem, a Karius został na dwa lata wypożyczony do Besiktasu.
- Było ich kilka, ale nie mogę tego traktować poważnie - odpowiedział Karius na pytanie o to, czy po porażce w finale Ligi Mistrzów otrzymał śmiertelne groźby.
- To byli ludzie, którzy pisali anonimowo i nawet nie pokazywali twarzy na swoich profilach. Myślę, że gdyby przechodzili koło mnie to nawet nie otworzyliby ust.
- Piłkarze otrzymują czasami takie wiadomości w internecie. Gdybyś to wszystko czytał to nie mógłbyś spać przez dwa dni.
- To co ludzie robią pod pozorem anonimowości jest szalone. Obrażają innych, dyskryminują ich i stają się rasistami.
- Nie możesz winić kibiców, gdy gwiżdżą na zawodników. Zapłacili za wejście na stadion i mają prawo być niezadowoleni. Profesjonalista musi to wytrzymać.
- Jednak, gdy jesteś znieważany i ktoś grozi ci śmiercią to oznacza to, że limit został przekroczony.
Karius w długim wywiadzie dla Sport Bild przyznaje, że powinien był być bardziej zdecydowany w odpowiadaniu na krytykę, z którą musiał się zmierzyć.
- Uwierz mi, naprawdę wiele mnie to nauczyło. Z perspektywy czasu wiem, że powinienem był publicznie zająć się tą sprawę o wiele bardziej zdecydowanie - dodał Karius.
- Miałem wstrząs mózgu po uderzeniu Ramosa przez co miałem ograniczoną wizję przestrzenną.
- Gdy wyniki moich badań zostały opublikowane pojawiło się wiele złośliwości i zniewag, które przeważnie były poniżej pasa. Nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie śmieją się z kogoś, kto doznał urazy głowy.
- Reakcje były przesadzone i pozbawione jakiegokolwiek szacunku. Moje błędy był ocenione niesprawiedliwie.
Od czasu pamiętnego finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, Karius nie wystąpił w ani jednym oficjalnym spotkaniu The Reds i nie wydaje się, aby miało to ulec zmianie.
- Jestem w stałym kontakcie z trenerem bramkarzy Johnem Achterbergiem. Kontaktujemy się prawie co tydzień - powiedział Karius.
- Od czasu do czasu wymieniam także wiadomości z Jürgenem Kloppem, mam dobry kontakt ze wszystkimi. Nigdy się nie odciąłem.
- Fakt jest taki, że mam kontrakt z Liverpoolem do 2022 roku, ale teraz skupiam się na dokończeniu sezonu w Besiktasie.
- Jest zdecydowanie za wcześnie, aby rozmawiać o tym co będzie latem. Zwłaszcza teraz, gdy nikt tak naprawdę nie wie co robić w obecnej sytuacji.
Komentarze (22)
W takim bądź razie hmm... czy Karius 10 lipca 2018 podczas meczu z Tranmere Rovers też miał wstrząs mózgu? czy Karius 22 lipca 2018 podczas meczu z Borussią Dortmund też miał wstrząs mózgu? czy Karius od momentu pójścia na wypożyczenie do Besiktasu do momentu wybuchu pandemii koronawirusa na świecie w dalszym ciągu ma / miał wstrząs mózgu? :/
Nie zrozumcie mnie Czerwoni koledzy i koleżanki źle, ale hmm... już ta cała sytuacja z tłumaczeniem się (użalaniem się nad sobą) przez Kariusa, jaki to on został niesprawiedliwie oceniony, pokrzywdzony itd itp... z tłumaczeniem się przyjaciela od Kariusa (użalaniem się nad przyjacielem), jaki to zły, podły, niedobry i okrutny Liverpool źle i niesprawiedliwie potraktował Kariusa... z tłumaczeniem się wszystkich znajomych (w tym psa, kota i kanarka) od Kariusa, to jeszcze jakieś pół roku / rok temu było mega bardzo irytujące, ale teraz to już mi nawet brakuje jakichkolwiek słów, żeby to jakoś skomentować hmm... ja rozumiem, że Karius w finale w Kijowie w 2018 roku dostał od Ramosa łokciem w ryja i być może nawet po tej sytuacji faktycznie miał ten wstrząs mózgu, ale od tego finału minęły już prawie 2 lata, trzeba w końcu wstać z kolan, wziąć się w garść, zacząć porządnie zapie*** na treningach i to 2, 3 razy więcej niż do tej pory i dzięki temu wrócić na boisko będąc lepszym i silniejszym, a nie w dalszym ciągu cały czas użalać się nad sobą, przy tym popełniając na boisku masę podobnych błędów hmm... gdyby Klopp i reszta bohaterów z finału w Kijowie w 2018 roku też użalaliby się nad sobą, tak jak Karius niestety to robi, to rok później nie podnieśliby tego upragnionego pucharu hmm... niech Karius popatrzy na Hendersona, który jeszcze do niedawna był bardzo mocno krytykowany i jakieś 90% fanów najchętniej sprzedałaby naszego kapitana gdziekolwiek i za półdarmo, a teraz wielu kibiców Liverpoolu stawia Hendersona na równi z Gerrardem hmm... da się? da się! tylko trzeba bardzo mocno chcieć i trzeba jeszcze bardziej zapie*** na treningach
Lubiłem Lorisa, do tego feralnego momentu.. Mimo gorszych i lepszych chwil, ale lepiej dla Niego, aby już zniknął z radarów kibiców Liverpoolu na zawsze.
@Szpieg odpowiem na Twój komentarz powołując się na pewien przykład hmm... jak dziennikarz na konferencji prasowej zapytał się Kloppa, co nasz trener uważa na temat koronawirusa itd itp, to odpowiedział tylko coś w stylu, że On jest trenerem piłki nożnej, a nie politykiem czy naukowcem i że takie pytania powinny zostać skierowane nie do Niego, a do polityków i naukowców hmm... co do samego Kariusa, to skoro temat Kijowa i Jego wstrząsu mózgu wałkowany przez Niego samego i osoby z Jego otoczenia był już po 100 razy we wszystkich możliwych mediach na świecie, to uważam że tym razem powinien odpowiedzieć coś w stylu, że już wiele razy na ten temat wypowiadał się i nie chce powracać do tego tematu, tym bardziej że nie ma nic nowego w tej kwestii do dodania, że aktualnie skupia się na tym co jest tutaj i teraz i że stara się iść do przodu...
Dobra szkoda nerwow...
Bezsilne złorzeczenia!
Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia.
Świat wam nie odda, idąc wstecz,
Zniknionych mar szeregu:
Chciał odpowiedzieć i odpowiedział, a to, że wiele osób ma już serdecznie dość jego żalenia się nad sobą to już zupełnie inna kwestia
*oczywiście miałem tam na myśli normalnych zwykłych ludzi, a nie multimiliarderów ;)