LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 914

Wywiad z graczem NHL


Gwiazda NHL, Filip Forsberg, przyznał, że od dzieciństwa jest kibicem Liverpoolu. Szwed opowiedział o tym skąd wzięła się jego miłość do the Reds, kto z graczy Jürgena Kloppa poradziłby sobie w grze w hokeja na lodzie i jak śledzi poczynania Anglików.

Skrzydłowy Nashville Predators zaczął kibicować Liverpoolowi dzięki swojemu ojcu, obecnie stara się być na bieżąco z meczami pomimo różnicy czasowej. W rozmowie z dziennikarzem oficjalnej strony internetowej klubu z Anfield opowiedział o swoim przywiązaniu do zespołu z czerwonej części Merseyside.

Dorastałeś w Szwecji, jak stałeś się fanem Liverpoolu?

- Mój tata był fanem Liverpoolu i w takiej atmosferze dorastałem. Moją pierwszą koszulką była koszulka Robbiego Fowlera, którą tata dał mi, kiedy byliśmy na wakacjach w Europie. Wszystko zaczęło się w młodym wieku i później rozwijało się.

Czy oglądanie LFC jest przyjemną ucieczką od hokeja na lodzie?

- Na pewno. Oglądam trochę hokeja, głównie moją lokalną drużynę ze Szwecji. Poza tym nie oglądam masowo tego sportu. Uwielbiam piłkę nożną i zawsze byłem jej wielkim fanem, zwłaszcza Liverpoolu. Będąc w Ameryce Północnej, oglądanie wielu meczów jest dość łatwe ze względu na to, jak duża jest baza fanów Liverpoolu, więc większość gier jest w jakiś sposób transmitowana.

Jakie są twoje pierwsze i najlepsze wspomnienia jako kibica the Reds?

- Wydaje mi się, że pierwsze nie było świetne, to znaczy, że skończyliśmy jako najlepsi, ale finał w Stambule oglądałem w 2005 roku w domu na kanapie z rodziną. Byłem młody, miałem wtedy około 10 lat, więc po pierwszej połowie położyłem się spać! Oczywiście obudziłem się i byłem najszczęśliwszym dzieckiem na świecie. To było śmieszne. Byłem zły, gdy dorastałem byłem porywczy, więc przegrywanie 3:0 w takim meczu było ciężkie. W końcu poszedłem spać, ale na szczęście następnego dnia mogłem obejrzeć powtórkę.

To miało na mnie wpływ, lecz wtedy nie zdawałem sobie sprawy, jak wielki był to wyczyn - odwrócić losy tamtego spotkania. Gdy obejrzałem cały mecz zdałem sobie sprawę, jak wielki był to mecz. Oczywiście zdobycie tytułu Ligi Mistrzów w zeszłym roku było fenomenalne. Mieliśmy grupę ludzi, którzy wspólnie oglądali spotkanie.

Jak śledzisz the Reds? Oczywiście jest różnica czasu, a sezon NHL trwa w tym samym czasie co nasz...

- To oczywiście wyzwanie. Jest dobrze, gdy rozgrywane są mecze Ligi Mistrzów, ponieważ są one rozgrywane około 14:00, w zależności od różnicy czasu. Te mecze zwykle nie stanowią żadnego problemu. Mecze ligowe mogą być trochę podstępne, ale i tak nie zdarza mi się usnąć, więc zwykle mogę je obejrzeć, ponieważ sami gramy o 7 wieczorem. Mecze popołudniowe oglądam przed wyjściem na lodowisko. Sobotnie mecze są w NBC, więc przed poranną jazdą na łyżwach mogę jeszcze je obejrzeć. Często zaczynam treningi wcześniej, żeby obejrzeć mecz na siłowni. Mamy kilku fanów piłki, więc często włączamy telewizor.

- W zeszłym roku oglądałem jako Origi strzelił zwycięską bramkę Evertonowi, co było fenomenalne. To było jedno z pierwszych meczów, które oglądałem razem z moją dziewczyną. Ona jest Amerykanką, więc nie dorastała jako fan piłki nożnej. Wiedziała, że ​​jestem wielkim fanką, ponieważ widziała jakie ubrania noszę, ale tamten mecz był szalony. Trochę na niego spoglądała, odrywając wzrok od komputera. Gdy Origi strzelił gola, po prostu wystartowałem i zacząłem biegać po salonie. Wtedy zdała sobie sprawę, że trochę wariowałem! Wciąż jesteśmy razem. To był niedzielny mecz, więc był to dzień wolny i nie musiałem wstawać wcześnie, ale zaplanowałem dzień i musiałem obejrzeć ten mecz. Nie mogło skończyć się lepiej.

Słyszałem, że w twojej organizacji jest niemało fanów piłki...

- Mamy Mikaela Granlunda, on też jest wielkim fanem Liverpoolu. Pochodzi z Finlandii i oczywiście bliski jest mu Sami Hyypia. Zwykle oglądamy spotkania razem, gdy możemy na lodowisku. Wszyscy teraz uwielbiają oglądać Liverpool, wszyscy naszych piłkarzy, ponieważ są zabawni. Mamy kilku chłopaków, którzy kibicują Chelsea, Arsenalowi. Manchesterowi United chyba na szczęście nikt!

Byłeś na Anfield, kiedy zespół wygrał 4:0 z Arsenalem w 2017 roku. Jak to wspominasz?

- To było fenomenalne, było naprawdę, naprawdę niesamowite. Zwykle musimy wracać na rozpoczęcie sezonu we wrześniu, więc mogę obejrzeć jeden, dwa mecze przed powrotem. Mój tata właśnie skończył 50 lat i to on jest powodem, dla którego stałem się fanem, więc w ramach jego prezentu urodzinowego pojechaliśmy razem na to spotkanie. Nie mogło być lepiej. Mój brat jest fanem Arsenalu, nie wiem z jakiego powodu. Niestety nie mógł wtedy pojechać, ale chyba lepiej dla niego, ponieważ tamten mecz mógłby być dla niego ciężkim przeżyciem.

- Nie powiedziałbym, że byłem zaskoczony atmosferą, ale byłem zdumiony. "You'll never walk alone" przed meczem zrobiło na mnie największe wrażenie, to że mogłem zobaczyć to na żywo. Zarówno ja, jak i mój tata po prostu tam staliśmy zaskoczeni. Trwało to 90 minut, bez przerwy. Gra jeszcze to podkreśliła. To było fenomenalne. Mamy szaloną grupę fanów w Nashville, która jest bardzo głośna, ale tutaj było 50 000 osób przez 90 minut, to ciężko pokonać.

Jako ktoś, kto gra z przodu i wie, jaka jest ta presja, czy bardziej doceniasz na przykład umiejętności Mohameda Salaha i Sadio Mane'a?

- O tak, na pewno. Chyba moim głównym zadaniem jest strzelanie bramek. Ci faceci robią to konsekwentnie na każdym poziomie - strzelają bramki w Lidze Mistrzów, strzelają w Premier League. To fenomenalne. Przeciwnicy wiedzą, że muszą na nich uważać, a i tak robią to ponownie w kolejnym sezonie i to jeszcze lepiej. To naprawdę imponujące. Nawet faceci tacy jak Firmino, który może nie strzelił tyle ile mógł, ale gra bardzo dużą rolę i naprawdę fajnie jest zobaczyć, jak dobrze naoliwiona jest ta maszyna.

Jak myślisz, kto byłby najlepszym hokeistą w tej drużynie Liverpoolu?

- To trudne pytanie. To znaczy, nie chciałbym grać przeciwko Virgilowi ​​w żadnej dyscyplinie. Zdecydowanie czuję, że mógłby być bardzo dobry we wszystkim. Na pewno nie chciałbym grać przeciwko niemu jeden na jednego, nawet jeśli były na lodzie!

Nie sądzisz, że Alisson Becker byłby dobrym bramkarzem?

- Wydaje mi się, że to byłaby duża zmiana, szczególnie jak na gracza z Brazylii! Domyślam się, że on nie ma ogólnie doświadczenia w jeździe na łyżwach. Jednak słyszałem, że Petr Cech gra w hokeja na bramce, więc jest dowodem na to, że można. Myślę jednak, że Czesi mają więcej wspólnego z hokejem niż Brazylijczycy!

Chociaż Jürgen Klopp prawdopodobnie nie ma doświadczenia w prowadzeniu drużyny hokeja na lodzie, czy myślisz, że mógłby namówić cię do zrobienia niemożliwego tylko dla niego?

- Na sto procent. Jest jednym z najlepszych taktycznie trenerów na świecie, ale jego motywacja jest widoczna gołym okiem. Czytasz wszystkie wypowiedzi zawodników, wszyscy uwielbiają dla niego grać, co jest czynnikiem numer jeden dla trenera. Myślę, że to wykorzystałby to, gdyby również spróbował hokeja.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (0)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (3)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Kilka scenariuszy w sprawie Mo Salaha  (2)
30.04.2024 10:05, Ad9am_, thisisanfield.com
Skróty meczów U-18 i U-21  (0)
30.04.2024 10:02, Piotrek, liverpoolfc.com
Holenderski dziennikarz o ekspertach z Anglii  (3)
30.04.2024 07:33, RosolakLFC, Liverpool Echo