LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 765

Van Dijk chce sukcesu


Virgil van Dijk rozmawiał z Jamie Redknappem ze Sky Sports podczas The Football Show. Spektakularny wzrost reprezentanta Niderlandów sprawił, że zdobył medal zwycięzcy Ligi Mistrzów i został uznany za najlepszego obrońcę europejskiej piłki nożnej – obrońca z Liverpoolu nieugięcie twierdzi, że jest to dopiero początek jego podróży.

To proces od własnych zmagań w dolnych rejonach tabeli Eredivisie, poprzez rozwój z chłopca w mężczyznę, aż po smakowanie trofeów w Szkocji, które zaowocowało powrotem największej nagrody do Merseyside, każdy krok okazał się kluczowy dla ukształtowania Holendra w gracza, którym jest dzisiaj.

W ekskluzywnym wywiadzie dla Sky Sports prowadzonym przez Jamie’ego Redknappa w ramach The Football Show, Van Dijk zastanawia się nad każdym kamieniem milowym swojej kariery i nad tym, w jaki sposób zapewniło mu to zostanie jednym z najlepszych graczy na świecie.

- Grałem w Akademii Willema II przez 10 lat. Był taki okres w Willemie II, kiedy miałem około 16 lat, że nie mogłem przejść do następnego roku akademii. W ogóle nie byłem wystarczająco dobry, dużo siedziałem na ławce – wspomina Van Dijk.

- Latem miałem zryw wzrostowy, po którym wszystko szło naprawdę dobrze, ale miałem kontuzję w pachwinie, ze względu na to jak bardzo szybko rosłem.

- Grałem regularnie, byłem kapitanem U-18 i w tym czasie byłem rozczarowany, że nie zadebiutowałem w pierwszej drużynie dla Willem II. Niestety, nie mogłem tam zadebiutować z powodu decyzji, które zostały wówczas podjęte – mówi obrońca Liverpoolu.

- Przeprowadziłem się do Groningen i był to dla mnie fantastyczny krok w rozwoju jako zawodnik, a także moment inicjacji – z chłopca w mężczyznę. Po raz pierwszy żyłem na własną rękę, bardzo mi się to podobało i klub miał kilka dobrych sezonów. Najważniejszą rzeczą w tym czasie był dla mnie rozwój.

Negatywy nigdy nie były brane pod uwagę

- Nigdy nie miałem przekonania, że powinienem coś udowadniać. Kiedy przybyłem do Groningen, mieszkaliśmy w bloku, w którym mieszkali inni zawodnicy i pamiętam, że w okresie przed sezonem wszyscy poszli do pierwszej drużyny i byłem jedynym w naszej małej grupie, który poszedł do U-23.

- Miałem wrażenie, że muszę pracować ciężej, bo chciałem jak najszybciej zadebiutować. Nie miałem wtedy swojego prawa jazdy, więc musiałem jeździć na rowerze każdego dnia. Było ciężko, ale te wszystkie drobne rzeczy, które się wydarzyły, uczyniły mnie tym, kim jestem dzisiaj. Doceniam wszystko, co się dzisiaj dzieje.

- Naprawdę nie obchodzi mnie, czy ludzie są na mnie źli, nie obchodzą mnie pewne opinie, które mogłyby cię zdenerwować, gdybyś za dużo o nich myślał.

Zwycięska mentalność pielęgnowana w Celticu

- Przeprowadzka do Celtic była trochę podobna do kroku, który wykonałem z Willem II do Groningen. Willem II znajduje się na południu Holandii, Groningen na północy, więc przeniesienie się do Celticu było zupełnie innym środowiskiem z innym językiem.

- Celtic to ogromny klub - ludzie wciąż nie doceniają jego wielkości - z europejską piłką nożną, a ja spędziłem tam dwa fantastyczne sezony. Nauczyłem się wiele o piłce nożnej i życiu. Europejskie noce były wspaniałe, wiele nauczyłem się o tym, jak radzić sobie z niektórymi napastnikami – mówi Holender.

- Jest też Szkocka Premiership. Nie jest to najtrudniejsza liga na świecie, ale jest to liga, w której wszyscy oczekują, że wygrasz, a to było dla mnie czymś nowym, ponieważ Willem II i Groningen nigdy nie były zespołami, od których oczekuje się zwycięstwa.

- Zwycięstwo w mistrzostwach było czymś, czego nie doświadczyłem wcześniej w młodym wieku i to przejście do Celtów uczyniło mnie zwycięzcą. To było bardzo ważne dla mojego rozwoju, aby tam pojechać.

Koeman kluczowy w Southampton

- Głównym powodem mojego przejścia do Southampton był Ronald Koeman. Znałem graczy, którzy tam byli: Dusan Tadic, Jordy Clasie, Graziano Pelle. Mieliśmy wtedy fantastyczną drużynę i myślę, że w pierwszym roku mojego pobytu w Southampton mieliśmy rekordowy sezon.

- Przewidywałem, że pójdę tam z tymi wszystkimi celami, które były do osiągnięcia; mój pierwszy sezon był szczególnie wyjątkowy. Southampton był dla mnie bardzo dobry momentem kariery.

Surrealistyczny podpis z Liverpoolem

- To było dla mnie surrealistyczne, że musiałem podjąć decyzję - między Liverpoolem a innymi najlepszymi klubami - gdzie się wtedy wybrać. Natychmiastowe uczucie pozytywne nastąpiło z Liverpoolem i ten klub spełniał większość moich oczekiwań.

- Kiedy pojechałem do Celticu – nie zdawałem sobie wtedy sprawy, jak duże były te kluby w Europie, ale zanim dołączyłem do Liverpoolu, to czułem już, jak wielki to klub.

- Widzisz, grałem z nimi dwa razy, zanim do nich dołączyłem, a z biegiem czasu, zanim podpisałem kontrakt, spotkałem tak wielu ludzi, fanów Liverpoolu, że mówili mi: "Mam nadzieję, że podpiszesz umowę właśnie z nami".

- To było wyjątkowe, a kiedy wszystko się skończyło i zacząłem grać, mój debiut przeciwko Evertonowi był czymś, czego nigdy nie zapomnę.

- Sprawy potoczyły się bardzo szybko, począwszy od zimy, przez finał Ligi Mistrzów, rozczarowanie przegraną, ale potem wygraną rok później, zbliżając się do zwycięstwa w Premier League… oczywiście teraz jesteśmy w bardzo szczęśliwym położeniu, aby mieć nadzieję, że kiedy sprawy znów zaczną się toczyć, wrócimy na właściwe tory. Jako drużyna robimy duże postępy i ja też je widzę po sobie.

Królowie Europy

- Zwycięstwo w Lidze Mistrzów było surrealistyczne. Spałem tylko godzinę, a potem wróciliśmy prosto do Liverpoolu, momentalnie dołączając do parady. Byłem wycieńczony, ale to była niesamowita noc, której nigdy nie zapomnę.

- To było po prostu niesamowite, od początku do końca, to jest coś, co wszyscy chcemy przeżyć ponownie, czy to w Premier League, czy w następnym sezonie w Lidze Mistrzów. Spróbujemy jeszcze raz. Miejmy nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli doświadczyć czegoś podobnego.

To nie jest ostatnie słowo

- Do tej pory to była dobra droga, którą przebyłem tak, by być, gdzie jestem dzisiaj – wszystko dzieje się nie bez powodu. Podchodzę z pokorą do ciężkiej pracy i dużego poświęcenia, z czego jestem bardzo dumny.

- Moja historia to coś, co powinno zainspirować wielu młodych zawodników, którzy są na zewnątrz i nie mają tych cech, by grać na najwyższym poziomie od 16 roku życia.

- Jest inny sposób na wygranie Ligi Mistrzów. Własny. Jestem bardzo dumny z mojej dotychczasowej podróży, która jeszcze się nie zakończyła.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Konrad1966 16.05.2020 09:38 #
Kurna...A kto nie chce?

Pozostałe aktualności

Kilka scenariuszy w sprawie Mo Salaha  (0)
30.04.2024 10:05, Ad9am_, thisisanfield.com
Skróty meczów U-18 i U-21  (0)
30.04.2024 10:02, Piotrek, liverpoolfc.com
Holenderski dziennikarz o ekspertach z Anglii  (3)
30.04.2024 07:33, RosolakLFC, Liverpool Echo
Wspomóżcie małą fankę Liverpoolu  (5)
29.04.2024 22:08, AirCanada, własne
Spięcie, które symbolizuje kryzys Liverpoolu  (9)
29.04.2024 19:16, GiveraTH, The Athletic
Gravenberch: Każdy jest rozczarowany  (0)
29.04.2024 15:21, Margro1399, Liverpoolfc.com
Dirk Kuyt: Anfield pokocha styl Arne Slota  (0)
29.04.2024 14:43, Bartolino, The Athletic
Salah zostanie w klubie na kolejny sezon  (39)
29.04.2024 13:11, BarryAllen, The Athletic