SOU
Southampton
Premier League
24.11.2024
15:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1770

Wywiad z Joem Gomezem


Joe Gomez wyjaśnił, jakie działania podejmuje Liverpool, by wyciągnąć jak najwięcej z sesji treningowych, które po powrocie do Melwood są realizowane w małych grupach.

W ramach Protokołu Powrotu do Treningów Premier League the Reds aktualnie wykonują w West Derby ćwiczenia rozłożone w czasie, przestrzegając jednocześnie wymagań dotyczących dystansu między osobami.

Bezkontaktowe ćwiczenia i zadania nie oznaczają małej intensywności i braku rywalizacji między zawodnikami. Co więcej, zdaniem Gomeza pewne elementy pobudziły energię w składzie, który do tej pory trenował we własnym zakresie w domach.

W trakcie wideokonferencji Joe Gomez podzielił się informacjami na temat tego, jak wygląda powrót do treningów w nowych realiach...

Przede wszystkim, spóźnione sto lat! Z pewnością w tym roku urodziny były nietypowe. Jak wyglądała ta sobota?

Dziękuję. Było miło. Oczywiście zostaliśmy w domu, ale cieszyłem się tym dniem. Nie mam nic przeciwko świętowaniu w zaciszu, więc było fajnie. Moja partnerka przygotowała ozdoby w domu i zjedliśmy tort.

Czy w Melwood koledzy odśpiewali coś dla Ciebie pomimo faktu, że nie spotykacie się tam całą grupą, jak to zazwyczaj bywało?

Tak, to było miłe. Oczywiście w nieco mniejszym gronie niż cały skład, ale udało się. Odbyło się to jeszcze wewnątrz, zanim wyszliśmy na trening, więc tak, zaśpiewali dla mnie.

Co sądzisz o brodach i włosach? Na zdjęciach widzieliśmy kilka nowych, interesujących wyglądów twarzy…

Podobało mi się to. Nie należę do tych, którzy bardzo przejmują się regularnym przystrzyganiem brody i fryzury. Dla niektórych chłopaków to wręcz rytuał. Nie mam jednak nic przeciwko wolności i posiadaniu wymówki, żeby tak wyglądać. Część chłopaków ma z tym problem. Chyba Ox także spróbował tego podejścia, prawda? Prawdopodobnie aż go ściska, żeby móc się ostrzyc. Mnie jednak to się podoba. Fajnie jest, że każdy może wyglądać, jak chce, bo nie ma presji oczekiwań, żeby wyglądać idealnie.

Niedługo minie tydzień twoich treningów w Melwood. Jakie masz wrażenia jak do tej pory?

Wiadomo, że świetnie jest móc wrócić, chociaż w innych okolicznościach. Wszystko robimy trochę inaczej, niż miałoby to miejsce w trakcie normalnej sesji treningowej, ale jak na razie było dobrze. Dobrze w takim znaczeniu, że fajnie jest pracować nad powrotem do gry po tak długiej przerwie i że robimy to w inny sposób. Nie są to raczej standardowe sesje treningowe, ale i tak mamy kontakt z piłką i mamy możliwość być z zespołem i na boisku. To jest coś, czego wcześniej nie było. To inny rodzaj budowania kondycji. W domu ćwiczyliśmy na bieżni i wykonywaliśmy swoje treningi biegowe, ale kiedy jesteś na boisku i wykonujesz zadania o dużej intensywności, tak jak my, to znów jest inaczej. Fajnie jest, że mogliśmy ruszyć.

Jak zatem czujesz się pod względem kondycyjnym? Menadżer mówił tydzień temu, że tak właściwie jest to okres przedsezonowy. Też tak to odbierasz?

W pewnym sensie tak. Jednak w kontekście drużyny, jestem już w stanie zobaczyć, że każdy utrzymał fundamenty swojej kondycji. Oczywiście realizowaliśmy rygorystyczny program, który przygotowali ludzie od przygotowania fizycznego i każdy z nas się tego trzymał. Nie czujemy więc, że zaczynamy od zera, ale przypuszczam, że z uwagi na tę przerwę, tak to właśnie wygląda. Natomiast każdy rwie się do działania i cieszy się całym procesem.

Jak szybko pojawiła się rywalizacja? Widzieliśmy nagrania z ćwiczeń i strzałów po rzucie rożnym. Chyba nie potrzeba było wiele czasu, prawda?

Tak! Myślę, że właśnie tego brakowało drużynie – żartów i elementu rywalizacji, których nie da się zaznać w domu, kiedy ćwiczysz samemu. To naturalne, że takie elementy są pierwszymi, które pojawiają się po powrocie. Kiedy zaczniemy grę w kółkach, to moim zdaniem wejdziemy na kolejny poziom w tym zakresie.

Jak ciężko jest trenować i przygotowywać się, nie mając w głowie jasno określonej daty powrotu? Menadżer wspominał, że z punktu widzenia nauki o sporcie, to bardzo trudna sprawa. Ze swojej strony pod względem mentalnym, jako profesjonalisty w tym sporcie, brak następnego meczu do rozegrania musi być dość dziwny?

Oczywiście. Tak, jest inaczej. Przywykliśmy do tego, że mamy ustalony terminarz – na początku sezonu dostaje się terminarz meczów na cały rok. Indywidualnie, musimy się adaptować i pracować z dnia na dzień, dosłownie. Jednak nie wydaje mi się, żeby było to coś zupełnie odmiennego od tego, z czym mierzy się w tej chwili cały naród. Każdy tkwi w pewnym zawieszeniu i nie jesteśmy pewni, do czego zmierzamy lub kiedy to wszystko się skończy. To prawdopodobnie największe wyzwanie w tej całej sytuacji, w trakcie kwarantanny, że musimy realizować sesje treningowe, ale jednocześnie nie wiemy, kiedy wszystko się skończy, a także w jakim celu pracujemy. Wiem tylko tyle, że: „Dzisiaj muszę zrobić to” i potem to realizuję. Obecnie możemy to robić w nieco bardziej przyjemnych warunkach i wśród kolegów z zespołu, więc moim zdaniem chodzi o to, by cieszyć się chwilą i myśleć o jednej sesji treningowej na raz. Mamy to szczęście, że możemy pracować w takich warunkach, na boisku. To właśnie kochamy. Na ten moment to wystarczy, byśmy dalej pracowali.

Na pewno będziecie chcieli mocno zacząć, kiedy piłka nożna wróci do akcji. Wielkim celem dla każdego jest odniesienie tych dwóch zwycięstw. Każdy z was zatem chce być w maksymalnej możliwej formie od samego początku…

Tak, to nasz cel. To ważne, żebyśmy dobrze zaczęli i byli przygotowani. Jesteśmy nadzorowani pod względem przygotowania fizycznego, co jest wspierane także przez naukę. W zakresie taktyki od razu wróciliśmy do swoich działań na tyle, ile to możliwe. Oczywiście nie trzeba mówić, jak dobry jest nasz sztab: Boss, Pep i Pete oraz pozostali, więc już powoli zaczynamy czuć to, co było, kiedy wszystko się zatrzymało. Przyzwyczajamy się do naszych schematów gry i ustawień w formacji za pomocą różnych i kreatywnych metod, które sztab stara się przełożyć w jak najlepszy sposób na zajęcia w mniejszych grupach.

Czy cała sytuacja w jakiś sposób jeszcze bardziej was zbliżyła jako zespół?

Myślę, że tak, ponieważ musieliśmy się komunikować w zupełnie inny sposób. Nie było tak, że z uwagi na to, że musimy, pojawialiśmy się w klubie i widywaliśmy się wspólnie każdego dnia. Musieliśmy indywidualnie inicjować rozmowy i naprawdę pozostać w kontakcie we własnym zakresie. W takiej sytuacji jest się dla siebie milszym i zbliżamy się do siebie, ponieważ to trudny czas, przez który musimy przejść wspólnie. Ten okres był korzystny w takim sensie, że jako zespół utrzymywaliśmy kontakt i komunikowaliśmy się ze sobą przez cały ten czas. Uważam, że cały okres, kiedy byliśmy rozdzieleni, sprawił, że wspólne spotkanie na treningu w ostatnim czasie wydawało się szczególnie wyjątkowe.

Rozmowę przeprowadzili dziennikarze Liverpoolfc.com.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Bednarek nie zagra z Liverpoolem  (19)
20.11.2024 17:49, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed meczem z Southampton  (0)
20.11.2024 14:50, Vladyslav_1906, liverpoolfc.com
Michał Gutka specjalnie dla LFC.PL!  (13)
20.11.2024 13:31, Gall1892, własne
Mac Allister, Núñez i Díaz w reprezentacjach  (0)
20.11.2024 12:48, FroncQ, liverpoolfc.com
Trening U-21 z pierwszym zespołem - wideo  (0)
20.11.2024 09:45, Piotrek, liverpoolfc.com
Szoboszlai z trafieniem na wagę remisu  (1)
20.11.2024 09:45, Ad9am_, liverpoolfc.com