Historia rywalizacji Kloppa i Ancelottiego
Wyjazdowy mecz Liverpoolu z Evertonem dziś wieczorem będzie najnowszym rozdziałem w długiej historii rywalizacji obu menedżerów. Jürgen Klopp i Carlo Ancelotti stali się słynnymi przeciwnikami od kiedy po raz pierwszy zmierzyli się jako szkoleniowcy odpowiedni Borussii Dortmund i Realu Madryt.
W dwóch edycjach Ligi Mistrzów z rzędu Liverpool mierzył się w dwumeczu z Napoli, natomiast teraz wspomnieni menedżerowie zarządzają klubami mającymi siedziby po dwóch stronach Stanley Park.
Dzisiejsze 236. Derby Merseyside będą drugim starciem obu trenerów u steru klubów z Liverpoolu, a przed pierwszym gwizdkiem warto przypomnieć historię ich batalii...
Borussia Dortmund Kloppa vs Real Madryt Ancelottiego
Po porażce w finale Ligi Mistrzów sezonu 2013 z Bayernem Monachium na Wembley, w kolejnej edycji Klopp poprowadził ekipę z Dortmundu do ćwierćfinału rozgrywek, w którym przyszło im się mierzyć z zespołem, który rok wcześniej Niemcy ograli w półfinale 4:3 - Realem Madryt.
Giganci z Hiszpanii dokonali jednak w międzyczasie pewnych zmian. Przede wszystkim Carlo Ancelotti zastąpił Jose Mourinho na stanowisku menedżera i to zawodnicy nowego trenera objęli wysokie, trzybramkowe prowadzenie w pierwszym meczu rozgrywanym na Santiago Bernabeu. Bramki strzelali Gareth Bale, dla którego był to pierwszy sezon w nowym klubie, a także Isco i Cristiano Ronaldo. Był to ważny krok w kierunku La Decima, upragnionego 10. triumfu w Champions League dla Realu, który udało się Ancelottiemu osiągnąć dzięki pokonaniu Bayernu w półfinale oraz Atlético w finale.
Przedtem Hiszpanie musieli jednak przejść trudny test przed Żółtą Ścianą na Signal Iduna Park, w rewanżowym spotkaniu dwie bramki Marco Reusa dały Borussi pocieszające zwycięstwo 2:0, jednak było to zbyt mało do awansu.
Liverpool Kloppa vs Napoli Ancelottiego
Minęły już przeszło cztery lata od kiedy Klopp i Ancelotti zmierzyli się kolejny raz i mimo tego, że dwumecz odbył się w ramach fazy grupowej, okoliczności były podobne - jedna z ekip dostała się do finału rozgrywek, a druga odpadła. Liverpool trafił do 'grupy śmierci' razem z PSG, Napoli i Crveną Zvezdą Belgrad, a kiedy piłkarze Kloppa w drugiej rundzie meczów przyjechali na Stadio San Paolo, ponieśli jedną z zaledwie siedmiu porażek w tamtym sezonie. Jedyną bramkę wieczoru zdobył wtedy Lorenzo Insigne, który w samej końcówce spotkania wykorzystał dośrodkowanie José Callejóna i pokonał Alissona Beckera.
W szóstej rundzie meczów obie ekipy czekał rewanż, a zwycięstwo było dla Liverpoolu ważne nie tylko w kontekście odpłacenia się za porażkę wyjazdową, ale także jakikolwiek inny wynik niż zwycięstwo The Reds oznaczał odpadnięcie z Champions League, gościom do awansu wystarczał natomiast remis.
Na szczęście kibicom na Anfield zaserwowano typowy w erze Kloppa naładowany energią występ, w czasie którego The Reds kreowali sobie okazję za okazją - wykorzystali natomiast tylko jedną, konkretnie dokonał tego Mohamed Salah - przy okazji pozwalając gościom na zaledwie jedną groźną sytuację, kiedy to Alisson w cudowny sposób obronił strzał Arkadiusza Milika w doliczonym czasie gry.
Liverpool wyszedł wówczas z grupy z drugiego miejsca, ustępując tylko PSG, Napoli spadło do Ligi Europy, a dziewięć miesięcy później w Nyonie los zdecydował, że The Reds i Azzuri zmierzą się ze sobą ponownie.
- Znowu Napoli! - uśmiechnął się Klopp na myśl o kolejnej potyczce z włoską ekipą w drugiej edycji LM z rzędu. - Kiedy gościliśmy ich w zeszłym roku, byli blisko, Alisson popisał się fantastyczną interwencją w końcowych minutach, oni na pewno o tym pamiętają, podejdą do tego emocjonalnie. Jestem tego prawie pewien.
W czasie kolejnego starcia na Stadio San Paolo w pierwszej rundzie meczów Napoli pokonało Liverpool jako pierwsza ekipa w tamtym sezonie, zwyciężyli 2:0 po wyrównanym starciu, którego wynik stał na ostrzu noża aż do samej końcówki.
W 82. minucie Dries Mertens dał swojemu zespołowi prowadzenie po bramce z rzutu karnego, a wynik spotkania ustalił Fernando Llorente, który wykorzystał swoją okazję kiedy Liverpool starał się odrobić straty. Był to dobry prognostyk na fazę grupową dla włoskiej drużyny.
- Powiedziałem mu, żeby się nie martwił - odpowiedział Ancelotti zapytany o to, co powiedział Kloppowi przy linii bocznej boiska. - Przecież kiedy tutaj przegrywa, później dochodzi do finału Ligi Mistrzów!
Tym razem na Anfield nie było meczu o wszystko, remis 1:1 w piątym meczu fazy grupowej urządzał obie ekipy, Liverpool awansował do fazy pucharowej z pierwszego miejsca, a Napoli z drugiego z jednopunktową stratą.
Kiedy Napoli pożegnało się z Ancelottim zaledwie parę godzin po zakończeniu fazy grupowej Ligi Mistrzów, trzykrotnemu triumfatorowi tych rozgrywek zaproponowano posadę na Goodison Park, którego menedżer Marco Silva został zwolniony po porażce 5:2 w Derbach Merseyside tydzień wcześniej.
Liverpool Kloppa vs Everton Ancelottiego
- Chciałbym z całego serca życzyć mu szczęścia! - zażartował Klopp na konferencji prasowej niedługo po zaprezentowaniu Ancelottiego jako trenera ekipy z drugiego końca Stanley Park. - Dajcie spokój, są święta, życzę mu powodzenia!
Obaj trenerzy po raz pierwszy spotkali się w trzeciej rundzie Pucharu Anglii ledwie dwa tygodnie po objęciu stanowiska przez Ancelottiego. Przed tym meczem Włoch miał niewielką przewagę w tym personalnym pojedynku z wynikiem trzech zwycięstw, dwóch porażek i remisem, jednak Klopp wyrównał stan rywalizacji w styczniu.
The Reds, z trzema debiutantami i kilkoma absolwentami Akademii w składzie, przetrzymali napór przeciwników w pierwszej połowie, natomiast w drugiej przeszli do ofensywy. Curtis Jones cudownym strzałem odbitym od poprzeczki pokonał bramkarza Evertonu i dał swojej ekipie niesamowicie satysfakcjonujące zwycięstwo na własnym terenie.
- Zobaczyłem fantastyczny występ niezbyt doświadczonej drużyny, w której wielu piłkarzy po raz pierwszy grało na takim poziomie, przed takim tłumem, z takim przeciwnikiem - zachwycał się Klopp. - Uwielbiałem każdą sekundę tego pojedynku.
Komentarze (1)