Sir Kenny Dalglish o Hendersonie i Kloppie
Legenda Liverpoolu, Sir Kenny Dalglish uważa, że niedopuszczalne byłoby wzięcie na siebie całej zasługi za transfer Jordana Hendersona, ponieważ nie przeprowadzenie tego transferu byłoby wielkim przeoczeniem.
Henderson będzie pierwszym kapitanem, który podniesie trofeum za zwycięstwo w Premier League, a wcześniej wznosił już puchary za triumfy w Lidze Mistrzów, Klubowych Mistrzostwach Świata, oraz w Superpucharze Europy.
Początkowe lata Anglika w Merseyside były pewnego rodzaju testem, a w pewnym momencie klub chciał włączyć go w transfer Clinta Dempsey'a z Fulham.
Nawet przejęcie kapitańskiej opaski po Stevenie Gerrardzie nie sprawiło, że Henderson został od razu doceniony, ale dzięki swojej ambicji i uporczywości udało mu się stać niezbędną częścią układanki Jürgena Kloppa.
Dalglish, który ściągnął reprezentanta Anglii w 2011 roku za 20 milionów funtów z Sunderlandu nie widzi jednak w tym transferze swoich zasług.
- Zobaczyłem kogoś kto był lepszy niż zawodnik, którego mieliśmy wtedy na tej pozycji - powiedział 69 latek, który jako piłkarz i menedżer zdobył dla Liverpoolu dziewięć trofeów.
- To było na boisku. Następnie zaczęły się rozmowy, w których był bardzo zrównoważony. Na negocjacje przyszedł z nim jego tata, co było dla mnie dobrym znakiem.
- Miał zapewnione dobry życie rodzinne co bardzo pomagało, a on sam był zdeterminowany, aby odnieść sukces. Gdybym nie dał mu szansy, to ja byłbym w błędzie. Nie jestem skromny. Gdy coś widzę, to chcę to mieć.
- Będzie jedynym kapitanem Liverpoolu, który podniósł to trofeum, ale oprócz tego zdobył także Ligę Mistrzów oraz Klubowie Mistrzostwo Świata.
- Myślę, że ogromną zaletą sukcesu jest wspólna więź między wszystkimi. Potrzebujesz bardzo dobrej atmosfery w szatni, aby odnieść sukces.
Dalglish podkreślił również wiarygodność Jürgena Kloppa w ramach jego własnych atrybutów, jako jeden z czynników, który sprawił, że Liverpool ponownie dominuje w kraju i na kontynencie.
- Jürgen jest pewny siebie, ponieważ wie, że to co robi to uczciwy wkład i zaangażowanie, a on sam nie ma nic przeciwko dzieleniu się sukcesem - powiedział Dalglish.
- On nie ma nic przeciwko okazywaniu uznania ludziom i jest z tego zadowolony. Wie, że to co robi jest dla niego odpowiednią drogą. Nie musisz się o nikogo innego martwić, więc przebywanie ludzi wokół klubu nie jest dla niego problemem.
- Niektórzy mogą czuć się onieśmieleni, ale gdy klub odniósł sukces to zawsze byli w nim ludzie. Myślę, że to ważne, aby mieć taką atmosferę. Jürgen jest bardzo dobry i lubi dzielić się sukcesem.
- On idealnie pasuje do Liverpoolu, jest wspaniały. Zeszłej nocy powiedziałem, że z pewnością jest prawdziwym Scouserem.
- Niektórzy ludzie pasują do klubu z powodu swojej osobowości i swoich przekonań i to jest dokładnie to co ma Jürgen.
Dalglish oczekuje, że Liverpool pozostanie nieustępliwy, pomimo że klub zapewnił już sobie trofeum, którego najbardziej pragnął.
- Wygrali Ligę Mistrzów i nie miało to wpływu na ich głód i pragnienie sukcesu, gdy wrócili do gry w kolejnym sezonie - kontynuował Dalglish.
- W zeszłym sezonie zdobyli 97 punktów i nigdy nie myśleli, że to smutne przegrać tytuł jednym punktem. Byli gotowi do ciężkiej pracy, wrócili i ruszyli dalej do walki. Wszyscy mieli podniesione głowy.
- Przegrać jeden mecz i dwa zremisować to niesamowite osiągnięcie. Oczywiście w następnym sezonie, niektóre zespoły będą silniejsze, ale Liverpool także będzie jeszcze lepszy.
- Nie przyjmą tego za pewnik, że to wygrali. Na pewno spodoba im się mistrzostwo, a gdy coś takiego ci się spodoba, to chcesz to wygrać ponownie.
Komentarze (0)