Odczucia Kloppa po meczu z Brighton
Jürgen Klopp uważa, że odniesione środowego wieczoru zwycięstwo 3:1 nad Brighton było w pełni zasłużone, przyznaje jednak, że gospodarze sprawili jego drużynie trochę kłopotów.
Już w ciągu pierwszych ośmiu minut spotkania na Amex Stadium the Reds wyszli na dwubramkowe prowadzenie, po golach zdobytych przez Mohameda Salaha i Jordana Hendersona.
Jednak drużyna Grahama Pottera wykazała wolę walki i po okresie trwającej presji ze strony Liverpoolu, Leandro Trossardowi udało się umieścić piłkę w siatce tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę meczu.
Po przerwie obie drużyny miały swoje okazje na zdobycie bramki, jednak drugi gol strzelony przez Salaha po rzucie rożnym w 76 minucie spotkania przypieczętował jego wynik.
Zwycięstwo w środowym meczu sprawia, że Liverpool znajduje się na ten moment szczycie tabeli z wynikiem 92 punktów – co biorąc pod uwagę, że do rozegrania pozostają jeszcze cztery spotkania oznacza, że zespół wciąż stoi przed szansą ustanowienia nowego rekordu punktowego w historii angielskich rozgrywek.
Oto co Jürgen Klopp powiedział dziennikarzom zgromadzonym na pomeczowej konferencji prasowej.
O wyniku spotkania i występie drużyny:
- To było trudne spotkanie rozgrywane przeciwko dobrej drużynie i zasłużone zwycięstwo. Zadanie wykonane, w zasadniczej części wykonane dobrze, chociaż były też momenty słabsze. Tak po prostu było. Myślę, że zaczęliśmy naprawdę, naprawdę dobrze i tak samo też skończyliśmy, jednak w trakcie gry zostawiliśmy Brighton zbyt dużo miejsca i możliwości. Ale było tak tylko dlatego, że Brighton to naprawdę dobry zespół, grali dobrze, podjęli ryzyko jeśli chodzi o wykorzystywaną formację. Kilka razy przeprowadzili naprawdę groźne kontrataki, więc musieliśmy ich dwukrotnie blokować w polu karnym. Ostatecznie straciliśmy bramkę. Powiedziałem w przerwie do moich chłopców: „To dobry mecz dla obu drużyn, ale zasłużyli na swojego gola”, później musieliśmy więc zmienić i poprawić kilka rzeczy. Mieliśmy lepsze szanse na zdobycie większej liczby goli, tak wyglądała sytuacja. Musieliśmy nieco dostosować pozycję skrzydłowych, a jest to trudne. Mieliśmy przygotowane konkretne ustawienie na momenty, w których tworzyli sytuacje, które to ustawienie musiało się zmieniać wraz ze zmianą sytuacji na boisku - i to nie zawsze działało idealnie. Działało idealnie przy naszych dwóch bramkach, w innych momentach już niezbyt.
O tym czy Liverpoolowi uda się uzyskać rekordowy wynik 100 punktów w sezonie:
- Cóż mogę powiedzieć? Kiedy myślę o naszych czterech następnych przeciwnikach, przyglądam się im i myślę, czy zdobędziemy 12, 10 czy jakąkolwiek inną liczbę punktów, nigdy się nad tym nie zastanawiam. Nie mogę tego robić. Gramy przeciwko Burnley, które jest drużyną nastawioną na rezultat. Nie mógłbym szanować bardziej tego, co robią. Grali teraz na wyjeździe, zwyciężyli w meczu z West Hamem, teraz przyjadą do nas i będą walczyć wszystkim swoimi siłami – my więc musimy postąpić tak samo. Później zmierzymy się z Arsenalem, którzy mają teraz naprawdę dobry moment. Kolejno rozegramy mecz przeciwko Chelsea, które również jest w dobrej formie. Jak mógłbym więc założyć, że zdobędziemy te wszystkie punkty? Myślę teraz o meczu przeciwko Burnley, o naszych 92 punktach i zastanawiam się, jak nam się udało zdobyć 97 punktów w poprzednim roku? TO niewiarygodne – a jeszcze zawsze w ciągu tygodnia graliśmy w Lidze Mistrzów. Naprawdę niewiarygodne. Potrzebowaliśmy w niektórych momentach szczęścia, jak na przykład w meczu przeciwko Newcastle, gdzie w ostatniej minucie Origi zdobył bramkę z główki. Tak to wygląda, ale w pierwszej kolejności przede wszystkim musisz walczyć o trzy punkty. To zrobiliśmy znowu dzisiaj i bardzo to lubię, ponieważ na tym opiera się każda wygrana, naprawdę ciężko musisz na to zapracować. Chłopcy znowu to zrobili i to coś świetnego.
O Brighton i dwóch trudnych meczach rozegranych przeciwko tej drużynie w tym sezonie:
- To po prostu naprawdę dobry zespół, to co robi Graham jest wyjątkowe. Powiedziałem mu to przed spotkaniem, nie mogłem się powstrzymać. Chciałem mu to powiedzieć. Muszę powiedzieć, że nie każda analiza sprawia mi przyjemność, jednak tym razem właśnie tak było, ich sposób gry i strategia są dobre. Dzisiejszej nocy ukaraliśmy ich za to, w jaki sposób grają, ale później się przystosowali. Mieli długo budowane akcje, długie podania do Burna. Nie byliśmy od razu gotowi na drugie podania, a to już wystarczy, tak wygląda piłka nożna w Premier League. To naprawdę fajne, zwykle robią dokładnie to, co robią i są do tego przekonani – i bardzo to lubię. Nawet kiedy prowadziliśmy 2:0, wciąż próbowali tworzyć sytuacje i walczyć. Szczerze mówiąc, w tym momencie moglibyśmy zakończyć grę, ale oni dalej grali i to mi się podobało. Ponownie muszę podkreślić, że to w jaki sposób Graham tworzy ten zespół, jest naprawdę wyjątkowe. Lubię ich oglądać i wiem oczywiście, że zostaną w Premier League, a jeśli będą utrzymywać swój poziom gry będą ogromnym zagrożeniem dla wielu drużyn, jestem o tym przekonany.
O dwóch bramkach Salaha i łącznej liczbie 250 bramek, które on, Sadio Mané i Roberto Firmino zdobyli dla Liverpoolu:
- Jest napastnikiem, jak więc strzelanie bramek może nie być jego motywacją? To jasne. W ciągu dwóch ostatnich lat zdobył Złotego Buta – w ubiegłym roku dzieląc trofeum z Sadio i Aubameyangiem. To jest zawsze ważne, tak samo ważne dla Sadio. Koniec końców możesz zdobywać gole tylko jeśli rozegrasz dobre spotkanie, i to właśnie uczynił dzisiejszego wieczoru, to naprawdę świetnie. Jeśli jest zbyt mocno skupiony na bramkach – oni nie są – wtedy nie przemieszczasz się po boisku wystarczająco dużo i nie znajdujesz odpowiednich sytuacji. Bramki które zdobyliśmy dzisiaj, były naprawdę dobre. Musieliśmy naprawdę wiele się ruszać, by strzelić te bramki, co jest miłe. Mogliśmy zdobyć jeszcze więcej goli, to prawda, ale to by było na tyle. 250 goli to naprawdę wyjątkowy wynik – pomyślcie gdzie był bym dzisiaj, gdyby Ci chłopcy nie grali dla mnie! Wow!
O występie Naby’ego Keïty:
- Absolutnie świetny. Staje się coraz lepszy, krok po kroku, z meczu na mecz i to naprawdę super. Jestem z tego powodu bardzo zadowolony. Pozwólcie, że powiem to w ten sposób – niech to dalej trwa. Kiedy on i chłopcy pozostają w formie, wtedy wszystko jest świetnie z jakością ich gry i sposób, w jaki gramy im odpowiada. Dzisiaj, będąc zawodnikiem takim jak Naby, ale wygrywając te piłki… Naprawdę jako trener – jako trener, jakim jestem – nie mógłbym być bardziej szczęśliwy z tego powodu. Każdy ma w tym swój udział i jestem naprawdę wdzięczny, mogąc widzieć takie rzeczy.
Komentarze (6)