Boss po meczu z Burnley
Jürgen Klopp był zadowolony z niektórych aspektów meczu zremisowanego 1:1 z Burnley, jednak żałował niewykorzystanych sytuacji.
The Reds stracili punkty na Anfield po raz pierwszy w obecnej kampanii - w swoim przedostatnim meczu ligowym zostali powstrzymani przez zespół The Clarets.
Na prowadzenie mistrzów Anglii wyprowadził pięknym strzałem głową Andy Robertson po trzydziestu minutach gry i tylko dzięki serii niesamowitych interwencji bramkarza gości, Nicka Pope'a, Liverpool nie zdołał podwyższyć swojego prowadzenia.
Jednak to Burnley strzeliło gola na wagę remisu w drugiej połowie. Jay Rodriguez posłał piłkę w dolny róg bramki Alissona po tym, jak piłka dorzucana z rzutu wolnego spadła pod jego nogi w polu karnym Liverpoolu.
Obydwa zespoły miały okazje, by wygrać w tym meczu - poprzeczkę Alissona obił Johann Berg Gudmundsson, a w końcówce strzał Salaha zatrzymał Pope.
Oto, co miał do powiedzenia po meczu menedżer The Reds w swojej pomeczowej konferencji...
O swoich przemyśleniach na temat spotkania...
To był w większości aspektów dobry występ. Były momenty, w których wyglądało to jak mecz Liverpoolu z Nickiem Pope'em. Myślę, że największym wyzwaniem w piłce nożnej jest gra przeciwko drużynie, która jest tak dobrze zorganizowana; kreowanie przeciwko drużynie, która jest tak dobrze zorganizowana i ma tak wyjątkowe podejście jak Burnley. Stworzyliśmy kilka świetnych sytuacji, ale był jeden gość, który stał nam na drodze i był to Nick Pope. To był nasz problem przez większość meczu, ponieważ wynik z różnych powodów pozostawał sprawą otwartą dla Burnley. Było jasne, że będą mieli rzuty rożne, gdzie Ali był pod dużą presją ze strony trzech, czy czterech zawodników. Potem stałe fragmenty - nie było ich dużo, ale kilka było. To jasne, że oni chcieli tych sytuacji. Kiedy je mieli, zawsze stanowili zagrożenie. Poza tym, jak mówiłem, spisaliśmy się naprawdę nieźle, powinniśmy więcej strzelić, ale nie zrobiliśmy tego. Powiedzmy, że było nieźle przez 80 minut tego meczu. Może nawet lepiej niż nieźle, bo to był prawdopodobnie nasz najlepszy występ przeciwko Burnley, ale nie strzelaliśmy i dlatego mamy tylko punkt.
O niektórych decyzjach sędziego w czasie meczu...
Nie rozmawiałem o sytuacji z Andym Robertsonem, ponieważ w czasie meczu nie widziałem jej, widziałem to dopiero po meczu. Rozmawiałem o sytuacjach z udziałem bramkarza. Czuję się jakbyśmy przegrali mecz. Nie przegraliśmy, wiem o tym i może to nie najlepszy moment, żeby mówić o takich rzeczach. Byłoby dobrze, gdybyśmy wygrali 4:0 i wtedy można mówić o takich rzeczach z sędzią. To jest jednak problem. Jak można pozwolić na to, żeby przy rzucie rożnym bramkarz notorycznie był blokowany przez trzech zawodników? To po prostu nie tak powinno wyglądać. Dla sędziego to oczywiście nie był faul, dlatego nie gwizdał w tych sytuacjach. To właśnie mu powiedziałem. To nie miało jednak wpływu na wynik, jak później to do mnie dotarło.
O występie Cutisa Jonesa i Neco Williamsa...
Dla piłkarza o kreatywności i umiejętnościach technicznych Curtisa to był dobry mecz, żeby w nim zagrać. Jeśli chłopaki wokół potrafią stworzyć te momenty, w których on może naprawdę wykorzystać umiejętności - zwrot, dobrą orientację - nasz styl odpowiada mu, więc może grać naprawdę imponująco, wiem o tym. Oczywiście jeszcze wiele kroków przed nim. To był jednak dobry występ, to prawda. Dużo trudniej było grać Neco przeciwko drużynie, która przez większość czasu czeka na kontrataki i stałe fragmenty, ale również spisał się naprawdę dobrze. To było po prostu dobre. Jak mówiłem, to był naprawdę dobry mecz i wszyscy są odpowiedzialni za wynik. Koniec końców, to był tylko remis. Nie mogę zaprzeczyć, że wydaje się, jakbyśmy przegrali ten mecz, bo powinniśmy częściej trafiać. Jednak tego nie robiliśmy i to nasza wina, niczyja inna. Właśnie dlatego jest 1:1.
O braku gola Roberto Firmino na Anfield w obecnym sezonie...
To nie może stać się problemem psychologicznym, ponieważ Bobby zagrał dziś wybitnie i nie oceniamy go. Dlatego mam nadzieję, że nie przeczyta waszej gazety, jeśli opiszecie tę historię, ponieważ my po prostu nie myślimy o tym. Nie jest ważne kto strzela. Potrzebujemy Bobby'ego z innych powodów, potrzebujemy Bobby'ego właśnie w tych przestrzeniach, w których dziś operował, potrzebujemy go jako łącznika wszystkich pozostałych części. Mamy szanse w innych sektorach tylko dlatego, że Bobby gra tak, jak gra. On w końcu strzeli, nie mam co do tego żadnych wątpliwości. W ogóle się tym nie przejmujemy, ponieważ zagrał dziś świetnie i był zaangażowany w wiele kluczowych momentów. Ostatecznie nikt więcej nie trafił, wpadła tylko główka Robertsona, która była dość wyjątkowa. To nie stanie się dla nas problemem.
O występie Andy'ego Robertsona po tym, jak zaczął na ławce w środku tygodnia...
To pomaga. Millie również nie był dostępny, więc dzięki Bogu mamy teraz Neco, który robi wielkie postępy na treningach i możemy dać chłopakom trochę odpoczynku. Robbo wszedł na boisko w ostatnim meczu i zrobił dużą różnicę, więc tak naprawdę oszczędzaliśmy go przez te 45 minut. To był naprawdę dobry występ i dziś również zagrał bardzo dobrze. Mamy teraz Neco i możemy podejmować takie decyzje. To dobrze.
O tym, co muszą zrobić młodzi gracze Liverpoolu, by stać się lepszymi piłkarzami...
Nic, po prostu trenować z nami i przyzwyczajać się do różnych sytuacji. To nie jest tak, że musimy mówić: "ok, lewa noga jest słaba" itd. To nie o to chodzi, chodzi o przyzwyczajanie się do różnych sytuacji w meczu Premier League, do intensywności. W momencie, w którym popełniają błąd, mówimy: "ok, oni są wciąż młodzi" i to prawda - to tylko ludzie, co czyni to jeszcze bardziej zdradliwym. Tak więc chodzi o wszystkie te rzeczy, chodzi o stabilizację i bycie w pogotowiu wtedy, gdy musisz. To nie tak, że oni muszą teraz wykonywać niesamowicie wielkie kroki. Najlepiej byłoby, gdybyś miał doświadczenie 35-latka w nogach 20-latka. To byłoby idealne, bo jako 35-latek widziałeś już wiele różnych sytuacji na boisku, widziałeś ich tak wiele, że już nie robią na tobie wrażenia, są po prostu normalne. Tak, dziś było bardzo intensywnie, a Burnley chciało grać na rzuty wolne, rzuty rożne itp. Byliśmy cały czas aktywni, wciąż w ataku. Dlatego tego, jak poradzić sobie w takich sytuacjach, jak wykorzystać przestrzenie, uczysz się trenując z wybitnie dobrymi piłkarzami. Dokładnie to oni będą robić. Potem wszystko zależy od nich, tak to wygląda. Kto zrobi najlepsze wrażenie, ten dostanie pierwszy skład. Zawsze tak było i tak zostanie.
O tym, czy trudno jest wprowadzać młodych zawodników, gdy stawka jest tak wysoka...
Nie jestem pewien, czy chodzi o stawkę, czy o to, jak gotowi są chłopcy. Nigdy nie zestawiałem tego w ten sposób, że jak grasz o wszystko, to potrzebujesz zawodników w specyficznym wieku. Nie ma młodych i starych piłkarzy, są tylko dobrzy i niezbyt dobrzy - a ja mam nadzieję, że mam samych dobrych albo wyjątkowych. Ten, kto gra w naszym składzie, powinien być gotowy do gry. To dlatego jest w składzie, wiek jest tylko jedną z pięciuset innych informacji. Problem, nie tylko z młodymi piłkarzami, ale piłkarzami w ogóle, polega na tym, że mamy dobry zespół i dopóki pokazujemy takie nastawienie, jakie po raz kolejny pokazaliśmy dzisiaj, trudno jest po prostu prezentować je przez 40 kolejnych spotkań. Młodzi zawodnicy mają mnóstwo czasu w swoich rękach, żeby stać się lepszymi i nie mają presji - szczególnie z naszej strony. Jeśli wykorzystają czas, czeka ich piękna przyszłość.
Komentarze (16)
Powód jest prosty, pomogli nam troszeczkę o tytuł i rywalizują MU o LM
Ja mam nadzieje ze to takie gadanie do kamery a w szatni ich dobrze zj*bał bo od dłuższego czasu nasza gra wyglada przeciętnie, nie kleji sie nic, kazdy jak by sie urwał z choinki, Mane zagubiony, Salah nieskuteczny myślący o swojej dupie i liczbach, obrona dramat, Gomez szok, ja rozumiem rozluźnienie itp po mistrzostwie, ja rozumiem jeden czy dwa słabsze spotkania bo było Melo, ale do ch*ja, czas sie obudzić, krew mnie wczoraj zalewala. Jezeli to efekt tego ze juz o nic nie gramy, to trzeba nam to powiedziec ze pozwalamy sobie na rozluźnienie, bo jak czytam ze gramy w kazdym meczu o zwycięstwo, dajemy z siebie 100% to ja się zaczynam powaznie martwić, potrzeba na gwałt albo 10 i Bobby bierze się za strzelanie, albo cofamy Firmino i kupujemy rasową 9. I zaczynam się obawiać ze VvD potrzebuje kompana bo dla Joe to jeszcze za wcześnie, nie oszukujmy się panowie, duzo punktow wyrwalismy charakterem a nie gra w tym roku, bylo rowniez wiele szczęścia, ja wiem ze to tez jest potrzebne ale za rok już tak fartownie moze nie byc, w tym momencie prezentuje poziom ktory pozwala co najwyżej walczyc o top4, z bólem serca napisze ale są to fakty, obecnie dwie najlepsze ekipy w Anglii które ogarniaj faze po wirusie to City i United, czas sie wziąć do roboty drogi zarządzie, bo bez transferow drugi rok z rzędu tak nie pójdziemy.
Pytam ostatni raz, gdzie jest kasa z poprzedniego okienka ktorej budżet mial byc wykorzystany teraz???
ja się dziwię że są jeszcze ludzie wierzący w te bajki, odpowiesz mi gdzie kasa z poprzedniego okienka, bo wygraliśmy CL, wicemistrzostwo i z tego co sie orientuje to najwiecej zawijamy z praw telewizyjnych, nowy kontrakt z Nike. Najzwyczajniej domagam się jakis wzmocnien bo drugie okienko bez transferow, na takim poziomie, z pewnoscia sie odbije czkawką, co juz mozna zauważyć, chłopcy są albo zmęczeni, albo nie ma.motywacji bo brak rywalizacji, to sa bardzo źle synlgnaly
Dowiesz się tam wielu rzeczy które ponoć Cię tak ciekawią. Samo roczne utrzymanie drużyn LFC to grubo ponad 100 mln funtów.
Januszu a co to jest 100 mln, znasz nasze roczne dochody? Hahaha rozsmieszyles mnie