JK o Salahu, Lovrenie i Arsenalu
Przed wyjazdem na mecz z Arsenalem Jürgen Klopp opowiedział o tym, czego spodziewa się po zawodnikach Liverpoolu w trzech ostatnich meczach Premier League w tym sezonie.
Przedostatnie spotkanie wyjazdowe nowych Mistrzów odbędzie się na Emirates Stadium, dla Mohameda Salaha będzie to 150 występ w barwach The Reds od kiedy dołączył do klubu w 2017 roku.
Na przedmeczowej konferencji Klopp przeanalizował starcie z zawodnikami Mikela Artety, wypowiedział się również na temat wysokiej formy Salaha, a także opowiedział o roli Dejana Lovrena w klubie.
O zmianach w Arsenalu od kiedy ster przejął Arteta, a także o tym, czy Kanonierzy w najbliższej przyszłości będą znowu walczyć o tytuł...
Niestety najprawdopodobniej tak! Wszystko na to wskazuje. Mikel należy do nowej generacji bardzo obiecujących szkoleniowców. Bardzo dobrze się na to patrzy, od razu widać jakie pomysły stoją za ich grą, widać wpływ Pepa Guardioli, z którym Mikel wcześniej współpracował. Myśleli podobnie prawdopodobnie już wcześniej, kiedy Arteta był jeszcze piłkarzem. W jego myśli szkoleniowej widać duży wpływ Pepa. Poza tym, Arsenal dysponuje naprawdę obiecującym składem, jest tam wielu utalentowanych zawodników ofensywnych. Mają zarówno doświadczonych atakujących, jak i młodszych, dopiero wchodzących do wielkiej piłki. Tak, wygląda na to, że mecz z Arsenalem znowu będzie dla nas prawdziwym wyzwaniem.
O Salahu, będącym tuż przed 150. występem w barwach Liverpoolu, i o wspomnieniach związanych z wytypowaniem go na zawodnika do ściągnięcia do klubu w 2017 roku...
Przede wszystkim oznacza to, że on gra po 50 meczów rocznie, w każdym sezonie. To niewiarygodnie dużo. Jasne, ma trochę szczęścia, my również, że mógł zagrać w tych wszystkich spotkaniach, że nie łapał kontuzji. W momencie, w którym wiedzieliśmy już, że podpisze z nami kontrakt, byłem bardzo szczęśliwy. Pamiętam naszą pierwszą rozmowę twarzą w twarz. Zapytałem go: 'Na jakiej pozycji najbardziej lubisz grać?'. 'Na prawym skrzydle, ale tam gra Sadio Mané, a rozegrał naprawdę niezły sezon'. 'Tak, to prawda, ale on może grać też po drugiej stronie boiska'. Tak rozpoczęliśmy naszą współpracę. Od samego początku mieliśmy jasny pomysł na to, jak zawodnicy powinni ze sobą współpracować w ofensywie, jednak wypaliło to w sposób, którego się nie spodziewaliśmy. Od kiedy dołączyli do zespołu, strzelili łącznie 250 goli, to imponująca statystyka. Dzień podpisania kontraktu przez Salaha był dobrym dniem dla Liverpoolu, był też dobry dla Mo, bo on tu po prostu pasuje, a to bardzo ważna rzecz w życiu. Świata nie da się zmienić w pojedynkę, jednak z odpowiednimi ludźmi wokół ma się na to większą szansę.
O spekulacjach dotyczących przedłużenia umowy z Lovrenem i o przyszłości stopera...
Przede wszystkim zagrał w tym sezonie w 15 meczach, był kilka razy kontuzjowany, więc nie mogliśmy korzystać z jego usług. Dejan ma za sobą naprawdę fantastyczne występy w barwach Liverpoolu, jest bardzo ważną częścią składu, bez wątpienia. Tak już jest - w zespole jest czterech stoperów, a zazwyczaj w pierwszym składzie wychodzi ich dwóch. Jednak zawsze potrzebowaliśmy całej czwórki, to bardzo ważna rola. Zagrał z nami w finale Ligi Mistrzów, grywał też w innych ważnych meczach, zawsze można było na nim polegać. Szczerze mówiąc nic więcej nie mogę dodać.
O wartości doświadczenia Lovrena...
Oczywiście, to bardzo ważne. Od kiedy tu jestem, kiedy tylko był zdolny do gry, Dejan zawsze był w składzie lub był go bardzo blisko. Nie było innych sytuacji, jakiś większych problemów. Wszystko jest w porządku. Nie mam nic do dodania na temat przedłużenia kontraktu, to nie jest temat, który powinniśmy omawiać publicznie. Tak już jest. Sytuacja jest jasna - Dejan jest piłkarzem LFC i go potrzebujemy. W tej chwili również, Joël Matip jest kontuzjowany, więc mamy do dyspozycji tylko trzech stoperów. Jeszcze jedna kontuzja - a przez ostatnie dwa tygodnie Dejan miał mały problem zdrowotny, na szczęście jest już gotowy do gry - wtedy właśnie go potrzebujemy. Żeby odnosić sukcesy, trzeba dysponować odpowiednią jakością w sercu defensywy i my to właśnie mamy, dlatego też nie mam na ten temat więcej do dodania.
O tym, czy są jakieś aspekty taktyczne, których oczekuje po trzech ostatnich meczach sezonu...
To trudne pytanie, ponieważ spotkania w Premier League są bardzo wymagające, zatem ciężko wykonywać kolejne kroki grając co trzeci dzień. W tej chwili najważniejsze jest to, żebyśmy pozostali w grze, ponieważ nasi rywale wciąż walczą o jak najwyższe miejsca - Arsenal liczy się w walce o Ligę Europy, na pewno to odczujemy. Musimy zagrać jak najlepiej. To jest w porządku, dobrze działa to na nasz rozwój, ponieważ musimy przygotować się do każdego meczu nawet mimo to, że nie gramy już o nic więcej niż kolejne punkty, a one są dla nas najważniejsze - te trzy punkty - co moi zawodnicy udowadniają za każdym razem. Dlatego byłem zadowolony z ostatniego spotkania z Burnley, bo spośród wszystkich potyczek z tym zespołem, w których przyszło mi prowadzić Liverpool ta była jedną z najlepszych za mojej kadencji, po prostu zabrakło nam skuteczności. Inna sprawa to to, że przeciwko Burnley zawsze gra się trudno, oni wierzą w swoją jedną szansę i w ostatnim meczu ją dostali. Dlatego udało im się zdobyć punkt. My z kolei musimy dalej to pokazywać - podejście, chęć wygranej - to jest bardzo ważne.
Jeżeli chodzi o piłkarską taktykę, to mógłbym powiedzieć: 'Teraz zmieńmy to i to...'. Jednak w przeprowadzaniu zmian bardzo ważne jest wyczucie czasu, bo trzeba o nich mówić i o nie prosić w momencie, w którym chłopcy będą na to gotowi. Za nami trudny czas, kwarantanna, potem powrót, wszyscy byli szczęśliwi, że mogą znowu grać, jednak trzeba było znaleźć odpowiedni rytm. To nam się udało, świetnie. Jeżeli chodzi o zdrowie fizyczne, to wszystko jest w porządku. To bardzo ważne, bo pokazało, że nawet jeżeli chłopcy byli zamknięci w domach, to wywiązywali się ze swoich zadań, choć oczywiście ich obserwowaliśmy. Teraz musimy dokończyć obecny sezon ligowy, a przed nami naprawdę trudny kalendarz. Mamy mecze z Arsenalem i Chelsea, a biorąc pod uwagę wynik wczorajszego meczu, walka o Ligę Mistrzów jest naprawdę zacięta. My tego wieczoru otrzymamy trofeum za wygranie ligi, jednak Chelsea na pewno da z siebie wszystko, aby zapewnić sobie Ligę Mistrzów. To na pewno będzie interesujące spotkanie. Ostatni mecz zagramy z Newcastle, z jakiegoś powodu to są zawsze bardzo intensywne pojedynki. Tak już jest. Nie proszę więc o żadne zmiany, proszę o konsekwencję. Chcę regularnie oglądać nasz zespół grający na najwyższym możliwym poziomie. Później jest zawsze tak samo: jeżeli nie udaje się strzelić gola - a to się zdarza w piłce - to trzeba dać z siebie jeszcze więcej. Jeżeli się udaje, to sprawia, że życie jest trochę łatwiejsze. Jednak poza bramkami, piłka nożna zawsze pozostanie prawdziwą walką. Jak do tej pory chłopcy byli na to gotowi, więc mi to odpowiada.
Komentarze (3)