TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1640

Dylemat na lewej obronie -kto wesprze Robertsona?


Jürgen Klopp wie, że może polegać na szkockiej gwieździe, ale jak poradzi sobie z załatwieniem dla niego zmiennika na przyszły sezon?

Lewe wahadło swego czasu było dla Liverpoolu problematycznym elementem w formacji.

The Reds przez lata szukali rozwiązań. Wydawano pieniądze, robiono transfery, zawodnicy próbowali.

Raptem kilku się sprawdziło.

Łatwo wymówić pewne nazwiska: Andrea Dossena, Emiliano Insua, Paul Konchesky, Jack Robinson, Jon Flanagan, Jose Enrique, Brad Smith, Aly Cissokho, Alberto Moreno.

Eksperymentalni, ryzykowni i perspektywiczni, którzy nigdy jakoś się nie dotarli do odpowiedniego poziomu. Niektórzy z nich byli niczym kwadratowe klocki wkładane do okrągłego otworu.

Zmieniło to przyjście Andy’ego Robertsona w 2017 r. Szkot być może nie był najbardziej ekscytującym transferem, ani też najdroższym, ale jego wpływ na grę w ciągu ostatnich lat był ogromny.

Właściwie Robertson, na wiele sposobów, stał się symbolem drużyny Jürgena Kloppa: energiczny, agresywny, głodny, równy i efektywny w działaniu. Zawodnik wzięty z Hull City i przerobiony na gwiazdę – mistrz Europy, mistrz świata, mistrz Premier League.

Problem rozwiązany.

Mając 26 lat Robertson jest właściwie elementem przyszłości na Anfield. Rzadko odnosi kontuzje, ma nienaganne podejście i jak większość gwiazd Kloppa, jest związany długoletnim kontraktem.

Klopp go uwielbia:

- Być może jest najlepszym Szkotem tutaj od czasów „Kenny’ego Dalglisha”.

Tak powiedział w zeszłym roku i tak samo uważają jego koledzy. Wiedzą, że bez niego, Liverpool nie jest tą samą drużyną.

To jednak sprawia, że pojawia się nowy dylemat.

Mianowicie, jak the Reds radzą sobie, kiedy on nie gra? I jakie działania podjęli w celu poszukiwania jego zmiennika?

Robertson zagrał w 70 z 74 ostatnich meczów Liverpoolu w Premier League i po odejściu minionego lata Moreno na zasadzie wolnego transferu jest też jedynym typowym lewym obrońcą w składzie.

W zeszłym tygodniu wypłynęły informacje o tym, że Yasser Larouci, nastolatek, który zaliczył swój profesjonalny debiut w styczniowej wygranej nad Evertonem w trzeciej rundzie FA Cup, najprawdopodobniej latem zmieni klub, ponieważ odrzucił ofertę nowego kontraktu.

Larouci jest wysoko oceniany i w tym sezonie regularnie trenował z pierwszym składem w Melwood, ale najwidoczniej doszedł do wniosku, że musi odejść, żeby mieć możliwość regularnej gry. Gra dla zespołu U-23 i sporadyczne występy w pucharach krajowych to za mało dla utalentowanego, ambitnego 19-latka. Ma świadomość, że nie wygryzie Robertsona w najbliższym czasie.

W jakiej sytuacji stawia to zatem Liverpool? Liczyli na to, że Larouci, lub być może perspektywiczny wychowanek Adam Lewis, staną się naturalnymi zmiennikami na lewej flance. Na tej samej zasadzie, jak nastąpiło to z Neco Williamsem dla Trenta Alexandra-Arnolda po przeciwnej stronie.

Na tygodniu Lewis podpisał nowy, długoletni kontrakt, ale praktycznie od razu zostanie wysłany na wypożyczenie na przyszły sezon. James Norris, kolejny młody Scouser, także dobrze rokuje, ale w kwietniu skończył dopiero 17 lat i jest w pewnym sensie poza rozważaniami na temat rywalizacji o pierwszy skład.

Oznacza to, że głównym zastępcą Robertsona pozostaje zawsze dyspozycyjny James Milner.

Milner w przeszłości godnie podziwu prezentowa się na wahadle. Spędził na tej pozycji cały sezon 2016/17, jeszcze przed przybyciem Robertsona, ale w styczniu kończy 35 lat i nie ma także żadnych wątpliwości co do tego, że balans Liverpoolu cierpi bez naturalnie lewonożnego piłkarza na lewej stronie formacji. Zwłaszcza kiedy Sadio Mané tworzy przestrzeń, gdy schodzi do środka. Widać to, kiedy gra Milner i było ewidentne, kiedy Williams zaczął na lewej stronie mecz z Burnley.

Wciąż nie wiadomo, czy Liverpool w ogóle zamierza przed nowym sezonem przeczesywać rynek transferowy. Oznaki są takie, że będzie to spokojne lato, co jednak nie sprawia, że karuzela plotek się zatrzymuje. Klopp natomiast przyznał, że mogą się pojawić pewne możliwości w późniejszej części roku, kiedy finansowy wpływ COVID-19 na finanse będzie bardziej określony.

W czerwcu powiedział reporterom:

- Trzeba być kreatywnym i staramy się być kreatywni. To nie jest skład, który teraz musisz zmieniać i stwierdzać: „Ok, potrzebujemy tej pozycji i tamtej pozycji”.

- Tak, jeśli jesteś fanem piłki nożnej, to chcesz zmiennika dla tego gracza i tamtego gracza. Nawet jeśli jesteś całkowicie zadowolony z gry każdego zawodnika, to chcesz zmiennika! Jednak to, co my chcemy robić, to kreować swoje transfery wewnętrznie.

To może być wykonalne w niektórych obszarach. Dla przykładu, Curtis Jones, może wejść w buty Adama Lallany w pomocy, Williams wygląda jak klon Alexandra-Arnolda na prawej flance, a Rhian Brewster to intrygująca opcja do ofensywy.

Ale na lewą obronę? Mniej prawdopodobne.

Z informacji posiadanych przez Goal.com Liverpool jest gotowy sprowadzić zmiennika do defensywy, ale tylko w przypadku odpowiedniej kategorii piłkarza.

Myśli się o Jamalu Lewisie, który powinien być dostępny z uwagi na spadek Norwich z ligi, a Lloyd Kelly został wskazany przez dział scoutingu the Reds jeszcze przed swoimi przenosinami do Bournemouth w zeszłym roku.

Kelly, reprezentant Anglii U-21, może być ciekawą opcją z uwagi na fakt, że gra też na środku obrony.

Czy może stać się właśnie takim „kreatywnym” rozwiązaniem, o jakim mówi Klopp? Bardzo prawdopodobne jest, że w najbliższym czasie the Reds stracą Dejana Lovrena, w wyścigu o którego prowadzi Zenit St. Petersburg. Oznaczałoby to, że stworzyłoby się także miejsce na środku defensywy. Pozyskanie wszechstronnego piłkarza w tym przypadku by nie zaszkodziło.

Cokolwiek by się nie wydarzyło, Klopp i jego zespół zasłużyli sobie na to, żeby im ufać. Ponoszone przez nich wydatki, a raczej ich brak, mogą martwić kibiców, którzy chcą widzieć, jak ich drużyna się wzmacnia, będąc już silną, ale przyjęta strategia jak do tej pory działa. Forma the Reds w ostatnich trzech latach nie może być podważana.

W swojej historii mają też sytuacje, kiedy wprost wyciągali królika z kapelusza.

Dokładnie tak się stało w 2017 r., kiedy sprowadzali Robertsona. Teraz mogą zrobić coś podobnego w przypadku szukania dla niego zmiennika, czy to wewnątrz, czy na zewnątrz.

Neil Jones

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

sc0user 20.07.2020 20:31 #
Jak dla mnie Jamal Lewis i Max Aarons powinni zawitać.

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com