Alisson o szczególnej więzi

Dwa sezony w barwach Liverpoolu stworzyły szczególną i unikatową więź dla Alissona Beckera. Brazylijski bramkarz może teraz dodać medal za mistrzostwo Premier League do  godnego pozazdroszczenia szeregu trofeów, zdobytych odkąd przeszedł z AS Romy w lipcu 2018 roku.

Po osiągnięciu rzeczy w koszulce Liverpoolu, które będzie wspominał do końca życia, Alisson wypowiedział się na temat emocjonalnego przywiązania do klubu, który pomógł mu spełnić marzenia.

- W tej chwili, znaczy dla mnie wszystko. Większość rzeczy w piłce nożnej osiągnąłem dla tego klubu, z tym klubem, indywidualnie i z kolegami z drużyny, to wiele znaczy dla mnie i mojej rodziny – powiedział dla Liverpoolfc.com.

- Odkąd tu przyjechaliśmy, mogliśmy poczuć, ze ten klub jest inny, traktuje cię jak rodzinę i może dać ci wszystko, czego potrzebujesz, żeby grać w piłkę, żeby skoncentrować się na graniu w piłkę.

- Czujemy się tu dobrze. Uwielbiamy tu być. Bardzo nam się również podoba ciepło, które otrzymujemy od kibiców, oni również są częścią tej rodziny.

Poza trofeami zdobytymi zespołowo, przez ostatnie dwa lata, Allison otrzymał również wiele nagród indywidualnych.

Odebrał prestiżowe Trofeum Jaszyna w grudniu 2019 roku, wybrany został najlepszym bramkarzem sezonu Ligi Mistrzów oraz otrzymał nagrodę The Best FIFA Men’s Goalkeeper.

- Wierzę, że nie zostałem najlepszym bramkarzem na świecie w przeciągu jednego sezonu – powiedział na temat indywidualnego rozwoju w Merseyside.

- Wszystko, co robiłem w moim życiu odkąd skończyłem 10 lat, to ciężka praca, by móc osiągnąć wielkie rzeczy. Wyznaczałem sobie cele i próbowałem je realizować.

- Oczywiście, bardzo wzrosłem z tym klubem, dzięki możliwościom, jakie ten klub daje, by wygrywać duże rzeczy i być najlepszym.

- Musisz wygrywać duże rozgrywki – takie jak Liga Mistrzów czy Premier League teraz.

- To się właśnie zmieniło, odkąd przybyłem do Liverpoolu, ale moja mentalność zawsze polegała na tym, żeby być najlepszym. Czy otrzymuję nagrody czy nie, zawsze pracuje nad tym, żeby być najlepszym.

Wszechstronne zdolności Alissona były doskonale widoczne w czasie starcia z Manchesterem United w Premier League na Anfield w styczniu.

Nie dopuszczając do straty bramki przez 90 minut, 27-latek zagrał doskonałą piłkę do Mohameda Salaha, który wykończył akcję, a celebracja, która po niej nastąpiła została w pamięci.

- To była wielka chwila. Przez całe moje życie wszyscy będą pamiętać tego gola, tę asystę.

- Myślę, że bardziej pamiętają ten bieg! To było coś, czego nie zrobiłem nigdy wcześniej. Zawsze wolę cieszyć się samemu – rozważał Alisson.

- Staram skupiać się na grze i wiem, że to była ostatnia minuta. Mecz zakończył się tą bramką. Poczułem to w środku i nie mogłem tego dłużej utrzymać, więc pobiegłem, by cieszyć się razem.

- Nie wiem czy o to chodzi, ale dzień wcześniej widziałem, jak cieszył się Pepe Reina. Nie wiem, czy to miałem w głowie, ale czułem jak mnie rozpiera w środku i pobiegłem celebrować. To było niesamowite.