Origi o rasizmie, którego doświadczył
Gwiazda Liverpoolu, belgijski napastnik Divock Origi opowiedział o rasistowskim incydencie, który spotkał go kiedy miał zaledwie 12 lat, kiedy to ojciec jego rywala znajdujący się za linią boiska podczas meczu używał wobec niego określeń, które zawodnik określił jako „nieludzkie”. Jak wyznał Origi, incydent ten odcisnął na nim piętno, które trwa do dziś.
W wywiadzie udzielonym Bleacher Report Divock Origi powiedział, że pamięta bardzo wyraźnie, co wydarzyło się tamtego dnia na boisku.
Na Instagram TV zamieszczone zostało pięciominutowe nagranie, na którym piłkarz opowiada o sytuacji która miała miejsca podczas jego kariery w Genk, a całości towarzyszy animowany klip ilustrujący przebieg incydentu.
25-letni zawodnik opowiada o tym, jak jego zespół udał się w podróż do Waregem, by wziąć udział w trudnym dla nich meczu.
Grający wówczas na prawym skrzydle Origi oraz jego koledzy z drużyny prowadzili czterema bramkami nad swoimi rywalami, kiedy ojciec jednego z piłkarzy przeciwnej drużyny zaczął krzyczeć zza linii boiska.
- Stał z boku boiska. Starszy, biały mężczyzna, szare włosy, po prostu na mnie wrzeszczał. Kierował do mnie rasistowskie komentarze, wszelkiego rodzaju wyzwiska – wspomina Origi.
- Pamiętam, że patrzyłem na niego i im częściej na niego spoglądałem, tym bardziej agresywny się stawał. Mówił - ze względu na mój kolor skóry - że jestem starszy, bo byłem wyższy.
- Nawet powtarzanie tego teraz jest dla mnie trochę bolesne, tak głęboko to mnie wtedy uderzyło.
Origi wytłumaczył, że mężczyzna kontynuował i wyzywał go, używając dehumanizujących go epitetów - a to wszystko w obecności innych piłkarzy, sztabu i rodzin.
- Byłem obiektem rasistowskiego ataku, porównywał mnie do rzeczy, które nie są nawet ludzkie – dodał.
- I to nie było tak, że źle się na niego spojrzałem albo powiedziałem coś niewłaściwego.
- Próbowałem kontynuować grę, ale nie byłem w stanie, po prostu się załamałem i rozpłakałem. To był pierwszy raz, kiedy totalnie się rozsypałem na oczach mnóstwa ludzi.
Origi wyznał, że po tym spotkaniu zastanawiał się, jak to się stało, że ktoś chciał go zaatakować w tak agresywny sposób wyłącznie dlatego, że dobrze grał podczas meczu.
Kiedy po spotkaniu wrócił do domu, Origi porozmawiał na temat tego zajścia ze swoim ojcem i przyznał, że czuł się upokorzony, zaatakowany i bezbronny.
- Pamiętam że pytałem: „Dlaczego, dlaczego on to zrobił? Dlaczego ktokolwiek miałby się tak zachować?” – dodał belgijski piłkarz.
- A jedyne co mógł zrobić wtedy mój tata, to okazać mi współczucie. Pamiętam że powiedział, że żałuje, że nie mógł być wtedy ze mną by mnie chronić.
- Inną rzeczą którą powiedział było to, że czasem dzieją się rzeczy, których nie będę w stanie zrozumieć, ale powinienem skupić się wtedy bardziej na sobie, na tym kim jestem i zaakceptować to, skąd pochodzę. Ponieważ istnieją ludzie, którzy będą niezadowoleni z tego, że mam inny kolor skóry.
Zapytany o to, co powiedziałby dwunastoletniemu sobie gdyby miał taką możliwość, Divock powiedział:
- Moja wiadomość do 12-letniego Divocka brzmiałaby: rób dalej swoje, bądź tym, kim jesteś. Ludzie będą próbowali cię stłamsić, więc po prostu bądź odważny.
Rozmawiając o tym, jak rasizm tamtego rodzica wpłynął na jego życie i co wyniósł z tego incydentu, Origi dodaje:
- To była dla mnie próba. Ten moment był dla mnie testem. Kiedy jesteś czarnoskóry to nie jesteś gorszy od innych, możesz być pewnym siebie i żyć w przekonaniu, że jesteś piękny taki, jaki się urodziłeś.
Komentarze (12)
byłem kiedyś na derbach Krakowa na stadionie Cracovi. Przy bramkach gospodarzy zagubił się 12- letni chłopak w koszulce Wisły. Dopadło do niego dwóch gości około 35-40 lat, zerwało z niego koszulkę i zaczęło bić i kopać dopiero stewardzi i jacyś rodzice zareagowali. Wiem, że to nie jest rasizm, ale czy nie ma granic nienawiści i szacunku dla innego człowieka?
No chyba, że ten koleś mówił gdy Origi był bardzo blisko i nie za głośno, tak by tylko on to słyszał.
"Mówił - ze względu na mój kolor skóry - że jestem starszy, bo byłem wyższy."
Tu pewnie chodziło o podbity paszport, przez jakiś czas była na to moda u czarnych :D
Ale już odbiegając od tematu Divocka uważam że ta akcja Black Lives Matter swoją postacią i figurą retoryczną zamiast piętnować rasizm, paradoksalnie jeszcze bardziej go rozpowszechnia i nakłania do segregowania ludzi. "Black Lives" - dlaczego tylko czarne życie? Dlaczego np. nie pigmejskie lub azjatyckie? Bo jeden czarnoskóry amerykanin został zabity z rąk białych i akurat zostało to nagłośnione na cały świat? A ilu białych ginie z rąk czarnoskórych czy latynosów rokrocznie w Stanach? Mówi się głośno o czarnoskórych tylko i wyłącznie ze względu na historyczną segregację, niewolnictwo i gwałty z przeszłości. Kiedyś taka akcja miałaby rację bytu, ale dziś kiedy wszyscy ludzie są teoretycznie wolni należy się troszczyć o wszystkich. Nie tak jak np. w naszym państwie tylko emerytów i pary z dziećmi, a o wszystkich. Dlatego uważam że akcja powinna być czymś na wzór tej którą propaguje UEFA "United against racism".