Sadio Mané – koszmar obrońców Premier League
Senegalski skrzydłowy został okrzyknięty „koszmarem” przez obrońcę Sheffield United – George’a Baldocka po tym, jak para zmierzyła się w zeszłym sezonie w Premier League.
The Blades mają za sobą świetny sezon. Beniaminek najwyższej klasy rozgrywkowej zakończył sezon w górnej połowie tabeli, walcząc do końca o europejskie puchary.
Mimo tego, że Liverpool ograł zespół z Sheffield dwukrotnie, zespół Chrisa Wildera nie ułatwił im tego zadania. Tylko błąd bramkarza Deana Hendersona pozwolił wygrać the Reds na Bramall Lane 1-0 we wrześniu ubiegłego roku. W rewanżu na Anfield podopieczni Kloppa wygrali 2-0.
Biorąc pod uwagę, że mieli nawet uzasadnione szanse na grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie, świadczy o tym, że Wilder i jego drużyna wykonała ogromną prace. Jednym z graczy, który się do tego przysłużył był Baldock.
Sheffield zachowało w poprzednim sezonie 13 razy czyste konto. Zostali czwartą najlepszą obroną w lidze tracąc 39 bramek.
Musieli zmierzyć się z jednymi z najtwardszych i najostrzejszych napastników, ale jeden został wyróżniony przez Anglika.
Przyznał, że najtrudniejszym przeciwnikiem był skrzydłowy Liverpoolu, który stworzył dla niego „koszmar”.
Rozmawiając z Telegraph powiedział:
- Zawsze mówię, że najtrudniejszym przeciwnikiem był Sadio Mané.
- Jeśli nie biegnie na ciebie z piłką, to biegnie za tobą bez niej.
- Robi krótkie kroki, wypuszcza sobie daleko piłkę i często zmienia kierunek biegu. Zawsze chce być za tobą i to jest koszmar.
Baldock przyznaje też, że choć Mané jest najtrudniejszym przeciwnikiem w Premier League, to jednak jego jakość sprawia, że nie może się doczekać, aż w przyszłym sezonie spróbuje swoich sił z mistrzem ligi.
- Czasami gdy skrzydłowi chcą mieć piłkę przy nodze, może być nieco łatwiej. Sadio jest zawodnikiem klasy światowej, zdecydowanie najlepszym z jakim musiałem się mierzyć.
- Chcę zagrać z nim jeszcze raz, na 100 % i jeszcze raz. Chętnie zagram z najlepszymi zawodnikami na świecie i chcę grać na tym poziomie do końca mojej kariery – dodał.
Komentarze (0)