Klopp o Stuttgarcie, zespole i wynikach treningów
Jürgen Klopp może dać szansę na grę jak największej ilości zawodników, bo już dziś wieczorem Liverpool będzie rywalizował z VfB Stuttgart w pierwszym spotkaniu towarzyskim przed rozpoczęciem sezonu.
The Reds podejmą beniaminka Bundesligi w Salzburgu, w ramach przygotowań podczas obozu przygotowawczego w Austrii.
Klopp i jego załoga przez tydzień trenowali mistrzów w bazie szkoleniowej; menadżer jest bardzo zadowolony z pracy, którą do tej pory wykonali jego zawodnicy.
Przed dzisiejszym meczem trener odbył rozmowę z oficjalną stroną zespołu.
Jak to się stało, że treningi zaszły tak daleko? Czwartkowe starcie „młodzi kontra starzy” wydawało się być dość ożywcze…
Tak, w tej chwili, kiedy widzisz drużynę starszych myślisz: „Jak oni mogli przegrać?” Ale na koniec jest to jak najbardziej możliwe. Wyniki były bardzo zbliżone, wydaje mi się, że było 47:45, więc wiele finiszów było z tym związanych. To miłe. Przy całej ciężkiej pracy, jaką wykonujemy, staramy się wprowadzić rywalizację tam, gdzie jest to możliwe. Przez większość czasu wszyscy przygotowujemy się do sezonu, co jest dość wymagające. Jak dotąd treningi wypadały bardzo dobrze, poziom intensywności jest dość wysoki. Jeśli będziemy to kontynuować, przynajmniej będziemy w dobrej kondycji fizycznej.
Pierwsze spotkanie towarzyskie odbędzie się w sobotę ze Stuttgartem. Jakim rodzajem testu będzie ta drużyna?
Zaplanowaliśmy dwa mecze – pierwszy przeciwko Stuttgartowi, a drugi przeciwko Salzburgowi. Oba będą dość ciężkie. Kilka tygodni temu, Stuttgart awansował. To klub pierwszej klasy, historyczny klub Bundesligi, musieli przejść ciężką drogę do drugiej Bundesligi. Teraz wrócili, to całkiem młody zespół, żywy, jeśli mam być szczery, to nie wiem o nich za wiele, ale nie chcę wiedzieć za dużo, chcę, żebyśmy umieli reagować na ich grę – dla mnie to także są przygotowania. Nie będzie długiego spotkania i powiem wszystko, co wiem o przeciwniku, bo nie wiem o nim za wiele, nie to co większość zawodników. Nie znam nawet dokładnie menadżera, bo pojawił się, kiedy wyjechałem z Niemiec dawno temu, więc jestem bardzo podekscytowany. Ale oni zawsze mają dobre drużyny, Nat Philips grał tam w zeszłym roku, myślę, że będzie to dla niego miłe.
Mecze przedsezonowe na tę chwilę są bardzo ważne, ale to nie oficjalne potyczki, o których wszyscy mówią wiele lat później. Po prostu musimy pokazać, ze nawet po wielu wymagających treningach jesteśmy gotowi do walki ze zmęczeniem. Tak właśnie jest, bo za tydzień gramy z Arsenalem i nie mamy już zbyt wiele czasu. Wrzucamy na boisko to, co mamy, dokonujemy zmian, każdy będzie grał całkiem sporo, a trzy dni po tym gramy z Salzburgiem, co będzie bardzo trudnym zadaniem. Jestem tego pewny w stu procentach. Salzburg zaczyna sezon już w przyszłym tygodniu, więc pewnie trenowali dużo więcej niż my. To będzie bardzo interesujące. Są bardzo silni, a do nas wraca Takumi, mamy Sadio i Naby’ego, to będzie fajne dla nich i dla nas. Więc gramy, robimy wiele zmian i spróbujemy być gotowi na sobotę.
Pomijając kontuzje, to musi być pierwszy raz, kiedy w swojej trenerskiej karierze masz do dyspozycji każdego zawodnika na przedsezonowy mecz towarzyski…
Nie, właściwie nie pierwszy, bo w Mainz zawsze tak było, w Dortmundzie we wcześniejszych latach też nie mieliśmy zawodników z każdego krańca świata. Gra w reprezentacji skraca przygotowania do sezonu, bo zawodnicy wracają na tydzień przed rozpoczęciem sezonu. Na razie mamy większość, pierwszy raz od dłuższego czasu i bardzo mnie to cieszy. Dlatego staramy się trenować tak często, jak to możliwe i nie możemy się przejmować, czy nie przejmować meczami. Po prostu musimy być na nie gotowi. Na to spotkanie, chcemy być gotowi tak, jak na Arsenal, ale po tym są jeszcze dwa tygodnie. Dziwne tygodnie, dlatego, że związane są z przerwą reprezentacyjną, później będziemy wiedzieć dokładnie, kto z niej skorzysta. Wiemy, ze na pewno Holandia i Anglia, prawdopodobnie Walia. Brazylia i kraje afrykańskie na pewno nie, co jest dla nas dobrą wiadomością. Staramy się zorganizować sparingi na ten czas, ale zobaczymy, czy to w ogóle możliwe. Musimy wykorzystać obóz przygotowawczy, to jedyna okazja kiedy możemy trenować naprawdę, więc powinniśmy to robić.
Stuttgart to klub, z którym jesteś powiązany…
Tak, to zespół w okolicy którego dorastałem. Wiele ludzi tutaj kibicowało Bayernowi Monachium, ale gdybym miał wybrać tylko jeden, byłby to Stuttgart. Uwielbiałem ich koszulkę, tradycyjna zawsze była biała z dużym czerwonym pasem. Lubiłem herb ich klubu i wszystkie rzeczy tego typu. Jako dziecko byłem ich wielkim kibicem. Od tamtego czasu wydarzyło się wiele rzeczy, ale na pewno to jeden z moich ulubionych niemieckich klubów.
Komentarze (1)