Kariera Wijnalduma na rozdrożu
Gini Wijnaldum i jego niepodpisany kontrakt to sprawa, której tylko nieliczni mogli się spodziewać.
Holender podpisał swój 18-miesięczny kontrakt w 2016 roku. Wiele czynników wskazywało na to, że w którymś momencie naturalnie zostanie zaproponowana mu nowa umowa.
Można zauważyć, że wielu z kolegów Wijnalduma podpisało swoje kontrakty, odkąd proces ten w czerwcu 2018 roku zapoczątkował Mohamed Salah.
Jednak odkąd dziesięciu zawodników pierwszej drużyny dumnie publikowało zdjęcia ze swoimi nowymi kontraktami, jedynym wyróżniającym się wśród nich pozostał Wijnaldum.
Młodzi zawodnicy, tacy jak Neco Williams, Curtis Jones i Harvey Elliott również zostali wynagrodzeni za swoje postępy, a Harry Wilson i Nat Phillips podpisali umowy odpowiednio w 2018 i 2019 roku.
Nawet Loris Karius otrzymał nowy kontrakt po tym, jak w sierpniu 2018 roku został wygnany na dwuletnie wypożyczenie do Besiktasu.
Gdy podczas tego poruszenia związanego z papierkową robotą wszystko zostało podpisane, opieczętowane i dostarczone zainteresowanym stronom, Wijnaldum z niepokojem odliczał do czerwca 2021 roku, czyli terminu, który widnieje na jego kontrakcie podpisanym w lipcu 2016 roku, kiedy przechodził z Newcastle.
Liverpool podjął decyzję o odłożeniu wszystkich negocjacji związanych z kontraktami i transferami na początku okresu izolacji, aby móc lepiej zarządzać swoimi finansami kiedy wszystko wróci do względnej normalności.
Stanowisko to obejmowało także rozmowy z przedstawicielami Wijnalduma, holenderską grupą Players Mix B. V., ale jak dotąd nic nie wskazywało na to, że sytuacja zostanie rozwiązana.
Nie są prowadzone żadne rozmowy na temat przyszłości Wijnalduma, co postawi go w pozycji wolnego agenta, kiedy w przyszłym roku będzie opuszczał Anfield.
Taka perspektywa wydaje się nie do pomyślenia po rozegraniu 37 spotkań w Premier League podczas ostatniego, zwycięskiego sezonu, ale jest to sytuacja z jaką właśnie mierzy się zarówno zawodnik, jak i klub.
Chyba, że uda się znaleźć rozwiązanie.
Jednym z potencjalnych wyjść z sytuacji jest pozbycie się zawodnika w tym oknie transferowym. Jest to ostatnia szansa, kiedy Liverpool może zażądać akceptowalnej kwoty za zawodnika tej wagi.
Jedna z ofert może napłynąć od Ronalda Koemana z Barcelony.
Kilka dni po tym, jak były trener reprezentacji Wijnalduma przejął poobijaną i nękaną kłopotami Barcę, w Hiszpanii pojawiły się powiązania z pomocnikiem the Reds.
Gini jest zawodnikiem, którego Koeman wyraźnie darzy sympatią. Podczas dwóch lat w reprezentacji Wijnaldum regularnie znajdował swoje miejsce w jego pierwszej drużynie.
Wyjazd Ivana Rakiticia do Sevilli za skromne pieniądze, tylko utwierdza w przekonaniu, że Barcelona zwalnia miejsce właśnie dla Wijnalduma.
Czy pracowity i powściągliwy Wijnaldum zostanie zaakceptowany przez fanów Barcelony, którzy rutynowo od swojego pomocnika oczekują olśniewającego efektu „WOW”?
Brak asyst i zdobytych bramek jest wynikiem krytyki Wijnalduma na Anfield, a taka z pewnością nasiliłaby się na Camp Nou.
Zrozumiałe jest, że Barcelona nie wykonała jeszcze swojego ruchu, a Liverpool planuje sezon z Wijnaldumem w swoich szeregach.
Od czasu przejęcia władzy przez Koemana na Camp Nou, nie doszło do żadnych ofert ani rozmów, ponieważ zarząd Barcy w dalszym ciągu rozpaczliwie rozpracowuje sytuację Lionela Messiego i jego szokującego wniosku o transfer.
Za mniej niż dwa tygodnie Liverpool przystąpi do obrony ich pierwszego od 30 lat tytułu. Jeżeli klub poważnie rozważa sprzedaż Wijnalduma, to mają niewiele czasu na szukanie dla niego zastępstwa.
Zmienione ramy czasowe okna transferowego dają im czas do 5 października, zanim wszystko się zatrzyma, ale czy Klopp naprawdę chce rozpocząć sezon tak intensywny jak ten bez zawodnika pokroju Wijnalduma?
Biorąc pod uwagę fakt, że przez ostatnie dwa lata Gini nie otrzymał nowego kontraktu, wydaje się nieprawdopodobne, aby na tym etapie znaleźć rozwiązanie, zwłaszcza, że nie prowadzi się żadnych rozmów.
Oślepiająco oczywiste pragnienie, aby Bayern Monachium sprzedał takiego zawodnika jak Thiago Alcantara, sprawia, że sprawa Wijnalduma staje się jeszcze bardziej intrygująca.
Czym więc będzie przyszłość dla the Reds? Kolejnym sezonem z Wijnaldumem w składzie, czy coraz mniejszą sumą, jaką otrzymaliby za zawodnika, którego kontrakt wygasa za dziewięć miesięcy?
Co bardziej liczy się w tym momencie? To pytanie, które zadać sobie musi Liverpool.
Paul Gorst
Komentarze (4)
Thiago I tak ma urlop po późnym finale LM, więc takich teorii bym nie snuł.