Bądźmy fair wobec Wijnalduma
Za swojej kadencji w Liverpoolu, na długo przed niespotykaną wcześniej toksycznością Twittera, Gérard Houllier wymownie odpowiadał na bezpardonowe próby rewizjonizmu wśród kibiców.
- Nie palcie dziś na stosie tych, których wczoraj wielbiliście - mówił w obronie piłkarzy, których spotykała spóźniona krytyka za coś, co w jego oczach było tylko tymczasowym problemem. Jak wiele innych wartości Houlliera, ta również przetrwała próbę czasu.
I z pewnością dotyczy Georginio Wijnalduma, który nie zasługuje na bycie postrzeganym jako ktoś, kto stoi na drodze postępom Liverpoolu - nawet jeśli jest to tylko opinia mniejszości.
Przyszłość holenderskiego pomocnika została nierozerwalnie związana z tą Thiago Alcântary, 29-letniego zawodnika Bayernu, który nie chce przedłużyć umowy z bawarskim klubem, wygasającej za 12 miesięcy. Według pogłosek, chce przenieść się do Liverpoolu.
Wijnaldum ma również 29 lat i jest przed ostatnim rokiem kontraktu, którego negocjacje utknęły w martwym punkcie kilka miesięcy temu. Powstała więc narracja, że jeśli Wijnaldum - będący na celu Barcelony - odejdzie, zrobi miejsce w kadrze dla Thiago.
Wywołało to lawinę statystyk publikowanych w mediach społecznościowych, które porównują osiągnięcia Thiago w Bundeslidze do tych Wijnalduma w Premier League, z wyraźnym podtekstem, że jeden jest o klasę lepszy od drugiego.
Nikt nie rozważa, że grają w innych ligach, ani tego, że Wijnaldum regularnie występował pod wodzą Jürgena Kloppa - łącząc dwie formacje, wypełniając luki, zapewniając balans. Robił to w sezonie 2018/2019, w którym Liverpool wygrał Ligę Mistrzów, a także w zeszłym sezonie, zwieńczonym mistrzostwem Premier League. Nie wygląda na to, by skromniejszy dorobek asyst powstrzymywał Liverpool lub samego zawodnika od osiągania sukcesów.
Klopp publicznie przyznał, że docenia talent Thiago, ale nie poruszył tematu negocjacji z Wijnaldumem.
Od kwietnia 2018 roku, Mohamed Salah, Roberto Firmino, Sadio Mané, Jordan Henderson, Andrew Robertson, Trent Alexander-Arnold, Alex Oxlade-Chamberlain, Joe Gomez, Divock Origi, Joël Matip, James Milner, Curtis Jones, Harvey Elliott i Neco Williams podpisali nowe kontrakty z klubem. Zrobił to także Klopp i jego sztab.
Jasne jest, że Wijnaldum jest wyjątkiem i warunki jakich oczekiwali jego reprezentanci na początku rozmów były nierealistyczne i są powodem obecnego impasu.
I pomimo tego, Klopp nie traktuje go inaczej.
Nic nie zmieni się na linii Wijnaldum-Thiago-Liverpool w trakcie przerwy na mecze reprezentacji (Holandia gra z Włochami w poniedziałek), ale wedle najnowszych doniesień, nawet po niej Klopp i Michael Edwards nie będą wykonywali gwałtownych ruchów.
Można z tego wyczytać, że Thiago nie jest na absolutnym szczycie ich listy życzeń. Gdyby był kluczowym elementem ich układanki, jak Virgil van Dijk czy Alisson, z pewnością pokazaliby o wiele więcej stanowczości, nawet przy finansowych konsekwencjach pandemii.
Na ten moment - dokładnie tak samo jak od początku tej sagi - jeśli jeden z pomocników odejdzie to Klopp sięgnie po Thiago jeśli cena będzie tego warta. Bayern oczekuje około 26 milionów funtów.
Jeśli nikt nie odejdzie, Klopp będzie korzystał z Wijnalduma aż skończy się jego kontrakt, dając Edwardsowi i skatom dziesięć miesięcy na znalezienie zastępcy.
Menedżerowie niemal codziennie mówią piłkarzom, że nie są brani pod uwagę. Chcą w ten sposób "wymusić" zmiany, ale tak nie było w tym przypadku. W pewnym momencie w przeciągu najbliższych kilku sezonów, Klopp stanie przed wieloma trudnymi decyzjami. Będzie musiał odświeżyć swój skład i tamci zawodnicy mogą nie dostać takiej szansy jak Wijnaldum.
Jeśli zdecyduje sie odejść do Barcelony, nikt nie będzie miał uczucia, że Liverpool pozbył się piłkarza niepotrzebnego.
Jeśli którykolwiek z pomocników zasługuje na wnikliwe analizy, jest nim Naby Keïta. Minęły dwa lata po transferze opiewającym an 48 milionów funtów, a on wystąpił w pierwszym składzie w zeszłym sezonie Premier League zaledwie dwa razy.
Co do Wijnalduma, niektórzy kibice Liverpoolu powinni wspomnieć ból jaki zadał Barcelonie na Anfield w 2019 roku, zamiast błagać by się już do niej przeniósł.
Paul Joyce
Komentarze (27)
Dlaczego nikt nie ma pretensji np. do Emre Cana? Bo chłop jasno postawił sprawę, nie ukrywał że prowadzi negocjacje z innymi klubami i nie gadał również głupot w wywiadach. Co najważniejsze pożegnał się jak człowiek, i w przeciwieństwie do innych takich nie wymuszał swoim zachowaniem decyzji na klubie. Niech Wijnaldum zrobi podobnie, a nie kibice będą go wspominać tylko i wyłącznie za wspaniałą grę, wkład w drużynę i dwa legendarne gole z Barceloną.
Rozumiem że siedzisz przy stole negocjacyjnym i wiesz co się dzieje tak? A nie przyszło Ci do głowy że może żadna poważna oferta nie wpłynęła na Anfield za Wijnalduma? Ja to się dziwię czasami co większość z was robi tutaj na tej stronie. Dlaczego nie istniejecie w wielkim futbolu?
Natomiast zauważ że ja samego Wijnalduma o nic nie oskarżam ponieważ nie dał ku temu żadnych podstaw. Mówię tylko że byłoby super gdyby postawił sprawę jasno na temat swojego pozostania lub odejścia z klubu. Bo to co powiedział nie daje żadnej jasności w tej sprawie. I mam nadzieję że jeśli odejdzie to w lepszym stylu jak Suarez czy Coutinho.
Jak on ma postawić sprawę jasno? On walczy także o swoją przyszłość po zakończeniu kariery.
Teraz może być tak że zostanie z nami bo zarządca klubu jednak postanowił zostać na następny sezon :D
"Kibic" wymaga.
"Kibic" szanuje nawet gdy obraża.
Na dobre i na złe. Cudzysłów nieprzypadkowy.
Polecam maść na ból pupy.
Romek ma skąd czerpać ;)
Tu już wielu piało jak Keta do nas trafił za 50 baniek i po 2 sezonach ma niby odpalić?! Chyba sztuczne ognie na Sylwestra. Wg str Bayer-u kosztował 83 mln euro plus bonusy. Jakby trafił do nas nawet za 60 (pewnie chodzi o równowartość w funtach) jak piszesz to nie piałbym bo to żaden cud kopacz. Na razie niech pokaże co potrafi bo nie takich Chelsea kupowała i za rok dwa wyjeżdżali (Ballack, Szewczenko, Torres, Falcao, Veron, de Bruyne, Lukaku, Salah, Costa, Morata) Inna sprawa to finansowe farplay. Już nie ma że Roman da bo ma, teraz zysk klubu musi się bilansować z wydatkami. Stadion ma mniejszy od Anfield, bilety droższe - bogata dzielnica Londynu, ostatnimi czasy mniej kasy zarobili na grze w LM i PL, nie mówię o sprzedaży piłkarzy bo obłowili się za Hazarda i Courthua a jak wyjdzie szwindel o którym pisze belgijska prasa o zaniżonej kwocie za Hazarda to znów może być zakaz transferów, a przecież 85 mln wydali na Kepę.
Czasem znika w meczach, ale jego wklad dość czesto jest niezauwazalny, poniewaz nastapilly czasy gdzie zawodnik jest rozliczany z bramek i asyst, a chlopaki od czarnej roboty obrywaja w otoczeniu pilkarskim.
Prawie nigdy nie traci pilek. Celność podan powyzej 90%. Chcialbym, aby kopajacy sie po czole w ostatnim czasie Salah, mial takie statystyki pomijając bramki.