Marcelo Bielsa po meczu z Liverpoolem
Leeds United narobiło szumu w Premier League rozgrywając mecz jak równy z równym przeciwko mistrzowi, ulegając mu dopiero w końcówce. Mecz na Anfield zakończył się wynikiem 4-3.
Zawodnicy Bielsy trzy razy odrabiali straty za sprawą goli Jacka Harrisona, Patricka Bamforda i Mateusza Klicha. Jednak to gospodarze zdobyli trzy punkty dzięki bramce z karnego Mohameda Salaha w 88 minucie, który tym samym skompletował hat-tricka, i sprawił, że Leeds pozostało z niczym.
Oto pełny zapis pomeczowej konferencji menadżera Leeds United:
Jakie są twoje odczucia po tym meczu? Jesteś raczej dumny czy zawiedziony?
Mogliśmy uniknąć porażki. Jednak to Liverpool jest zwycięzcą.
Czy twoi zawodnicy wykonali plan jaki zakreśliłeś im na ten mecz?
Graliśmy w naszym stylu, jednak w wielu momentach mieliśmy problem z narzuceniem go rywalem.
Czy to nie nawet lepiej świadczy o waszym występie, skoro trzymali się planu nawet gdy cztery razy musieli odrabiać straty?
Chcemy aby rywale grali w takim stylu jaki im narzucimy. W ten sposób były momenty, w których dominował Liverpool. Była też masa momentów, w których mecz był wyrównany oraz kilka momentów, w których byliśmy nawet lepsi. Na końcu to jednak Liverpool był lepszy.
Jaką lekcje ty i twoi zawodnicy wyciągniecie z tego dzisiejszego meczu?
Nie potrafię udzielić dobrej odpowiedzi na to pytanie. Na tym poziomie błędy oznaczają bramki.
Mieliście kilka problemów z urazami. Jak źle jest z Liamem Cooperem i czy wszystko w porządku z Mateuszem Klichem?
Z Klichem wszystko w porządku. Cooper wrócił z lekkim urazem mięśniowym ze zgrupowania szkockiej kadry. Nie sądzę żeby nie mógł zagrać w następnym meczu.
Zdobyliście dzisiaj trzy fantastyczne gole. Czy to pokazuje, że zasługujecie na miejsce w Premier League, zdobywając takie bramki?
Jest zdecydowanie za wcześnie by mówić czy zasługujemy by tu być.
Czy wyczuwałeś w drużynie jakieś zdenerwowanie przed meczem, bo nie było go widać po zawodnikach?
Nie, zawodnicy byli spokojni. Weszli w mecz pewni siebie i spokojnie rozegrali to spotkanie.
Co dało im taką pewność siebie i pozwala nie odczuwać nerwów, kiedy jest okazja na tak dobry wynik?
Pewność siebie oznacza, że nie powinieneś się bać. Zawodnicy pomagają sobie nawzajem się nie denerwować. Kiedy wiesz, że nawet jeśli popełnisz błąd, to twoi koledzy z drużyny będą cię wspierać, to daje ci dodatkowej pewności siebie i jednoczy was.
Możesz podsumować dzisiejszy występ Mateusza Klicha?
Jest bardzo ważnym zawodnikiem dla tej drużyny. Musi bronić w podobny sposób jak Phillips i atakować w podobny sposób jak Pablo Hernandez. Jest bardzo niewielu graczy o takiej charakterystyce, w szczególności kiedy musisz bronić przed Keitą i Wijnaldumem, albo atakować przeciwko Van Dijkowi, Hendersonowi i Fabinho.
Jak trudno się grało bez Liama Coopera i jak sobie dzisiaj poradzili dwaj środkowi obrońcy?
Cooper jest naszym kapitanem. To nigdy nie pozostaje niezauważone gdy brakuje kapitana. Ale z pewnością Pascal był jednym z najlepszych naszych zawodników, a Koch zaliczył satysfakcjonujący występ.
Jak bardzo zadowolony byłeś widząc ile problemów mogliście dzisiaj sprawić mistrzom?
Zdobycie trzech goli to z pewnością coś pozytywnego. Powinniśmy stwarzać więcej zagrożenia w ataku. Byliśmy bardzo skuteczni, ale nie stworzyliśmy sobie wystarczająco dużo sytuacji do zdobycia goli. Nie możemy również zignorować faktu, że straciliśmy cztery gole. Większości tych straconych bramek mogliśmy uniknąć. Piłki nie da się przewidzieć, ale są takie sytuacje, o których wiesz, że się staną. Mimo, że wiesz, że się wydarzą nie zwalnia cię to z próbowania powstrzymania ich przed wydarzeniem się. Jednak kiedy tracisz bramki w sytuacjach, których wiesz, że mogłeś uniknąć, to sprawia, że rozczarowanie jest tym większe.
Wiele pytań dotyczy dobrej gry Leeds, ale nie wydajesz się być zbyt szczęśliwy. Jak podsumowałbyś uczucie związane z powrotem do Premier League.
Nigdy nie potrafię być szczęśliwy po przegranym meczu.
Co powiesz Rodrigo, który sprokurował karnego w końcówce, co kosztowało was utratę punktu na Anfield.
Tak się zdarza w tym sporcie. Nie ma bezpośredniej relacji między faulem Rodrigo a wynikiem. Niektóre zachowania powodują, że balans zostaje zachwiany. Nie możesz winić jednego zawodnika za porażkę, nawet jeśli popełnił błąd. Przed karnym Liverpool miał także swoje sytuacje więc bramka wcale niekoniecznie musiała paść z karnego.
Komentarze (6)