Joyce o motywacji przy transferach Thiago i Joty
Pragnienie Liverpoolu o tym, by być krok przed rywalami próbującymi zdemaskować ich plan taktyczny, było główną motywacją przy zatrudnieniu Thiago Alcântary i Diogo Joty.
Podczas gdy mistrzowie Anglii przygotowywali się do pojedynku z trzecioligowym Lincoln City w Carabao Cup, asystent menadżera Pepijn Lijnders uwypuklił sposób myślenia klubu przy zatrudnieniu wspomnianej dwójki.
Uważa on, że Thiago, który trafił do klubu z Bayernu Monachium za wstępną opłatą wynoszącą 20 milinów funtów, zapewni Liverpoolowi dalszy rozwój i wprowadzi odrobinę nieprzewidywalności w grze. Lijnders opisał Jotę jako „potwora pressingu” zapewniając, że 23-letni napastnik dysponuje tak samo dobrą techniką jak osławiona ofensywna trójka składająca się z Mohameda Salaha, Roberto Firmino i Sadio Mané.
Zwycięstwo w Premier League w zeszłym sezonie spowodowało wzmożoną czujność u przeciwników, szukających recepty na stłumienie Liverpoolu. Nakłada to na Jürgena Kloppa i jego sztab szkoleniowy potrzebę znalezienia nowych sposobów w celu osiągnięcia doskonałości.
- Ta drużyna zasługuje na takiego zawodnika. Dopilnuje on, żebyśmy nadal się rozwijali. Zespoły przystosowują się do nowych warunków, starając się zniszczyć nasze plany, dlatego najważniejsze jest, żebyśmy pozostali nieprzewidywalni. Thiago gwarantuje nam tę nieprzewidywalność w samym centrum boiska. Mamy nadzieję mieć około 11 zawodników potrafiących wykonać ostatnie podanie, Thiago bez dwóch zdań jest jednym z nich - mówi Lijnders o transferze Hiszpana.
- Dzięki transferom zyskujesz bezpośrednie ulepszenia, wprowadzasz piłkarzy do gry i obserwujesz co ma miejsce. Jednak to rozwój pośredni jest najważniejszym aspektem sprowadzania nowych zawodników. Z racji tego, że emanuje on spokojem i potrafi podawać w tak kreatywny sposób, wszyscy inni gracze zaczynają czynić podobnie. To siła przykładu. Thiago nie tylko ulepszy jakość naszej gry, ale również wszystkich naszych piłkarzy. Nie kupiliśmy problemu, kupiliśmy rozwiązanie.
Podobnie ze sprowadzeniem Joty z Wolverhampton Wanderers za kwotę 41 milionów funtów, która może wzrosnąć do 45 milionów. Transfer ten wprowadza większą konkurencję o miejsce w linii ataku Liverpoolu. Salah zdobył hat-tricka w spotkaniu otwarcia z Leeds United, a Mané strzelił dwie bramki w zwycięskim starciu z Chelsea w niedzielę.
Mimo to, Lijnders nadal uważa, że w składzie znajdzie się miejsce również dla reprezentanta Portugalii.
- Jest równie dobrze wyszkolony technicznie jak nasza ofensywna trójka - przekonuje Lijnders, który wykorzystał swoje portugalskie kontakty z czasów pracy w FC Porto w celu prześwietlenia zawodnika.
- Ma przed sobą wielką przyszłość w tym sporcie i będzie miał ku temu świetną ścieżkę w naszym klubie. Widzieliście nasz terminarz? On będzie wygrywał nam mecze, jest potworem pressingu.
Nie ma jeszcze pewności, czy któryś z nowych zawodników pojawi się na boisku w starciu z Lincoln, zajmującym aktualnie drugie miejsce w tabeli pod wodzą menadżera Michale Appletona.
Tacy piłkarze jak Curtis Jones, Takumi Minamino, Divock Origi, Kostas Tsimikas, czy Xherdan Shaqiri, potrzebują minut. Liverpool rozważa także możliwość debiutu 19-letniego środkowego obrońcy Rhysa Williamsa. Mierzy on około 194 centymetrów wzrostu, co czyni go o centymetr wyższym od Virgila Van Dijka. Ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Kidderminster Harriers.
Mało prawdopodobne by w spotkaniu tym wystąpili Rhian Brewster i Harry Wilson. Liverpool nie chce ryzykować ich urazów, będąc gotowym na sprzedaż obu. Crystal Palace i Sheffield United wyrażają zainteresowanie Brewsterem podczas gdy Burnely rozpoczęło rozmowy w celu sprowadzenia Wilsona.
Paul Joyce
Komentarze (0)