Curtis Jones po spotkaniu z Lincoln
Curtis Jones z radością odebrał nagrodę dla zawodnika meczu za swój występ w wygranym 7:2 spotkaniu przeciwko Lincoln City. Anglik był jednak przede wszystkim dumny z awansu Liverpoolu do kolejnej rundy Carabao Cup.
W czwartej rundzie rozgrywek The Reds zmierzą się na własnym boisku z Arsenalem po tym jak zaaplikowali siedem goli drużynie Lincoln w czwartkowy wieczór.
Jones zdobył dwie z tych bramek, a na liście strzelców znaleźli się obok niego Takumi Minamino (również zdobył dwa gole), Xherdan Shaqiri, Marko Grujić i Divock Origi.
- W takich rozgrywkach zespół skazywany na porażkę zawsze jest w stanie cię zaskoczyć. Byłem jednak pewien, że damy z siebie sto procent i myślę, że dziś to pokazaliśmy - mówi Jones w pomeczowej rozmowie z klubowym serwisem.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że strzeliłem dwie bramki, jednak najważniejsze, że wygraliśmy mecz i awansowaliśmy do kolejnej rundy. Bramka to dla mnie bramka, każda ma znaczenie.
- Nie mogę się doczekać starcia z Arsenalem, by znowu dać z siebie maksimum. Niezależnie czy zagram od pierwszej minuty, czy wejdę z ławki. Dam z siebie wszystko.
- Każde spotkanie, w którym bierzemy udział, to dla mnie i dla pozostałych chłopaków szansa. Zawsze kiedy jestem zaangażowany mówię, że dam z siebie sto procent i właśnie to staram się robić.
- Wydaje mi się, że te występy pokazują do czego jestem zdolny, ale wciąż muszę się wiele uczyć. Muszę być cierpliwy, a mój czas nadejdzie.
Podczas potyczki z Lincoln swoje debiuty w oficjalnym spotkaniu dla Liverpoolu zanotowali Diogo Jota i Kostas Tsimikas.
Pierwszy występ w seniorskiej piłce zaliczył także 19-letni Rhys Williams, który przemierzał szczeble klubowej akademii razem z Curtisem.
- Graliśmy razem przez cały czas w akademii. Potem został wypożyczony i radził sobie bardzo dobrze - mówi Jones na temat środkowego obrońcy.
- Wszedł dzisiaj do gry i wyglądał w pełni jak zawodnik pierwszego zespołu. Jest w tej drużynie od lat.
- Naprawdę cieszę się jego szczęściem i mam nadzieję, że dostanie jeszcze więcej minut, bo z pewnością na nie zasługuje.
- Ale znów, jako młodzi chłopacy musimy szanować menadżera i jego sztab. Jesteśmy w pełni gotowi, a ja na pewno taki będę, kiedy znów zostanę wezwany.
Komentarze (1)