Arsenal pokonany, 3 punkty zostają na Anfield!
Po trzech trafieniach z pierwszej połowy, w drugich 45 minutach zobaczyliśmy jedną bramkę, której autorem był debiutujący w barwach the Reds w rozgrywkach ligowych Diogo Jota. Liverpool pewnie pokonał rywali z Londynu, inkasując 3 punkty i meldując się na drugim miejscu w tabeli.
Po pierwszym kwadransie gry widoczniła się przewaga Liverpoolu, w 15. minucie z pierwszej piłki uderzył Mane, lecz Leno odbił uderzenie z siedmiu metrów.
Sześć minut później Trent Alexander-Arnold uderzył sprzed pola karnego, ale piłka odbiła się jeszcze od obrońcy, a następnie trafiła w poprzeczkę.
Liverpoolczycy grali, Arsenal strzelił. Kontra Arsenalu w 25. minucie przyniosła efekt pod postacią bramki dla Kanonierów. Ainsley Maitland-Niles dogrywał w pole karne, piłkę chciał wybić Robertson, jednak na tyle niefortunnie, że skiksował. Futbolówka spadła pod nogi Lacazette'a, który nieczysto uderzył, jednak udało mu się bramkę zdobyć.
Kanonierzy długo nie nacieszyli się prowadzeniem. Kilkadziesiąt sekund później Salah wpadł z piłką w pole karne a jego strzał odbił Leno. Dobitka z bliska Mane do pustej bramki była tylko formalnością.
Dośrodkowanie z prawej strony, do piłki nie doszedł Mane, ale przejął ją Robertson i z bliskiej odległości wykonał wyrok, kierując futbolówkę do siatki. Liverpool wyszedł na prowadzenie na 2:1 w 34. minucie.
Po pierwszych 45. minutach zawodnicy Liverpoolu prowadzili 2:1 po bramkach Mané i Robertsona oraz Lacazette'a dla przyjezdnych. The Reds cały czas dyktowali warunki gry.
W 59. minucie Alexandre Lacazette znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Francuz chciał uderzać podcinką, ale Alisson wyczekał go i piłkę złapał.
Kilka minut później szansę na podwyższenie prowadzenia miał najpierw van Dijk potężnym uderzeniem, a następnie Mane. Ze strzałem Holendra z trudem poradził sobie z Leno, natomiast Senegalczyk przestrzelił obok bramki.
Wprowadzony na dziesięć minut przed końcem Diogo Jota dwukrotnie mógł zakończyć akcję bramką. Pierwsze uderzenie z okolic pola karnego było niecelnie, a drugie wylądowało na bocznej siatce.
Co się odwlecze, to nie uciecze - tak mawia stare przysłowie. Po kiepskim wybiciu piłki przez obrońców Arsenalu, piłka znalazła się pod nogami Diogo Joty a ten przymierzył tuż przy słupku, nie dając żadnych szans na interwencję golkiperowi Kanonierów. W ten sposób Portugalczyk ustalił wynik spotkania na 3:1 dla the Reds!
Składy
Liverpool: Alisson - Alexander-Arnold, Gomez, Van Dijk, Robertson - Wijnaldum, Fabinho, Keita (79' Milner) - Salah, Firmino (90+1' Minamino), Mane (79' Jota)
Rezerwowi: Adrian, Williams, Milner, Jones, Minamino, Jota, Origi.
Arsenal: Leno - Holding, Luiz, Tierney - Bellerin, Elneny, Xhaka (60' Ceballos), Mailtland-Niles - Willian (68' Pepe), Lacazette (74' Nketiah), Aubameyang.
Rezerwowi: Runarsson, Gabriel, Kolasinac, Ceballos, Pepe, Saka, Nketiah.
Komentarze (72)
Granie na jedną bramkę,więc trzeba to bardziej wykorzystywać.
Gini chłopie czy Ty mógłbyś w końcu pier....a nie podawać do bramkarza?
Po 3 punkty
Come on LFC-:)
Wiemy jak on potrafi grać, ale jeśli cieniuje od roku to dlaczego nie zmotywować go do większego wysiłku wreszcie, kiedy mamy zamiennika? Nie rozumiem tego.
Sami sobie długo robiliśmy "kuku" nie strzelając na 3:1
Ktoś coś jeszcze o Alim,że nie ratuje???
I pięknie-start miodzio-:)
Z głównych kamer można było mówić o ręce, jednak z bocznych już widać, że było udo, brzuch i strzał.
Jeden jedyny minus, trochę szkoda Takiego. Ale z drugiej strony dostanie zapewne 90 minut w pucharze, więc będzie mógł pokazać po raz kolejny na co go stać.
Bardzo udany wieczór, dobre widowisko, 3 punkty na Anfield. Czegóż więcej chcieć. YNWA!
MOTM dla mnie jednoglosnie senegalski kocur.
Moim zdaniem debiut na plus- kilkanaście minut i 3 sytuacje bramkowe, w tym gol.
Moim zdaniem debiut na plus- kilkanaście minut i 3 sytuacje bramkowe, w tym gol.
Jota troche wkurzał. Jakby chciał na siłe strzelić i moim zdaniem ta jego bramka nie powinna być uznana
YNWA!
YNWA!