Andy: Salah i Mané byliby dumni!
Andy Robertson po meczu stwierdził, że Sadio Mané i Mohamed Salah byliby dumni z wykończenia przy zdobyciu bramki.
Po błędzie Szkota w 25 minucie meczu Arsenal wyszedł na prowadzenie. Patrząc przez pryzmat całej pierwszej połowy to gospodarze byli dominującą stroną w meczu Premier League na Anfield.
Podopieczni Mikela Artety wyszli na prowadzenie za sprawą bramki Alexandre’a Lacazette’a. Trzy minuty później wyrównującą bramkę zdobył Mané, a w 34 minucie Robertson zrehabilitował się za swój błąd wykorzystując niczym rasowy snajper dośrodkowanie Trenta Alexandra-Arnolda.
Trzecie ligowe zwycięstwo przypieczętował Diego Jota w 88 minucie, zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach the Reds.
Po meczu Andy Robertson rozmawiał z liverpoolfc.com o meczu, jego determinacji, aby zrehabilitować się za popełniony błąd i o dumie po zdobytej bramce.
O dzisiejszym występie i wyniku…
- Nie wydaje mi się, żeby było wiele negatywów w naszej grze. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie jak i w ataku. Jedyne do czego można się przyczepić to tylko to, że nie strzeliliśmy więcej bramek. Oczywiście można byłoby uniknąć również utraty bramki – to była najgorsza asysta w moim życiu! Niestety takie błędy się zdarzają, 99 razy uda ci się dobrze zagrać, a ten jeden raz wyjdzie tak jak w moim przypadku. Na szczęście, odkąd dołączyłem do the Reds, nie popełniłem wiele błędów. Zawsze chcesz żeby drużyna wygrywała i starasz się im pomóc z całych sił. Mam nadzieję, że następnym razem gdy będę w podobnej sytuacji to nie popełnię takiego błędu.
O pracy, która Liverpool włożył, by pokonać Arsenal…
- Wiesz już, że nasza gra opiera się przede wszystkim na ciężkiej pracy. Mamy dużo indywidualnej jakości. Atakując i broniąc się jesteśmy silni. Jeśli nie pracujemy wystarczająco ciężko, nie wygrywamy meczów, to jest bardzo proste – właśnie tego nauczył nas menadżer. Odkąd w Arsenalu pojawił się Arteta, zmienił zespół na boisku i poza nim. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki mecz. Obie drużyny dotychczas wygrały swoje poprzednie mecze. Mieliśmy świadomość, że jeśli zrobimy wszystko co w naszej mocy to uda nam się wygrać to spotkanie.
Żaden obrońca nie był zaangażowany w więcej bramek w Premier League odkąd zadebiutował w barwach the Reds…
- Następny razem, gdy będziesz rozmawiał z Trentem mam nadzieję, że mu to powiesz! Uwielbiam strzelać gole i asystować, ale przede wszystkim kocham bronić dostępu do naszej bramki. To dlatego część mnie nie będzie zadowolona z meczu, bo wiem, że to przeze mnie straciliśmy pierwszą bramkę. Ale fakt, że udało mi się strzelić bramkę prawdopodobnie pomoże mi zasnąć. Oczywiście, asystowanie i strzelanie bramek to coś co lubię robić i co chcę robić jak najdłużej. Miejmy nadzieję, że nadal będę pojawiał się w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu. Myślę, że pokazałem trochę spokoju przy strzeleniu bramki – Mo lub Sadio byliby z tego całkiem zadowoleni!
Komentarze (0)