Wywiad z Curtisem Jonesem
The Reds zmierzą się z ekipą Kanonierów na Anfield po raz drugi w przeciągu ostatnich 72 godzin, tym razem w ramach angielskich pucharów. W ostatni poniedziałek Liverpool wygrał z Arsenalem 3:1 w meczu Premier League.
Wychowanek Akademii, Curtis Jones, został wybrany graczem meczu za swój zeszłotygodniowy występ w trzeciej rundzie Pucharu Ligi Angielskiej przeciwko Lincoln City (7:2), w którym popisał się dwoma fantastycznymi trafieniami. Młody pomocnik ma nadzieję, że w czwartkowy wieczór powtórzy ten wyczyn.
- Jak widzicie, od kiedy gram więcej meczów zaliczyłem spory progres - powiedział Scouser w rozmowie z Liverpoolfc.com.
- Rywalizacja dobrze na mnie działa, pozwala mi łapać coraz więcej minut, podczas którym mogę pokazać na co mnie stać. Zależy mi na tych rozgrywkach i mam nadzieję, że będę dostawał coraz więcej czasu na grę.
- Myślę, że każdy dzieciak, który jest blisko pierwszej drużyny czeka na swoją szansę. Okazję, którą będzie można wykorzystać. Tak jak wspominałem, rozgrywki, w których uczestniczę są dobrą szansą na złapanie większej ilości minut i zaprezentowanie mojego potencjału.
Zapraszamy Państwa do przeczytania dalszej części wywiadu z Jonesem...
Czy występ przeciwko Lincoln pokazał ogólny głód i pasję jaka jest w drużynie?
Zdecydowanie. Myślę, że dla zawodnika takiego jak ja, jest to dobra możliwość przyglądnięcia się temu jak reszta zespołu, niekoniecznie głównego, gra, przygotowuje się i trenuje. Staram się chłonąć z tego jak najwięcej, aby zaprezentować to czego wymaga ode mnie i reszty drużyny trener. To jest to co staram się robić.
Jak bardzo jesteś zadowolony z progresu, który notujesz? Zdajesz się być teraz dość regularnie występującym członkiem składu.
Nie powiedziałbym, że jestem zawodnikiem "regularnie" występującym w drużynie, ale sądzę, że dzieli mnie od tego naprawdę niewiele. Wciąż jestem bardzo młody i mam mnóstwo do nauczenia się. Otaczają mnie świetni ludzie, którzy przekazują mi naprawdę wiele. Z każdym meczem i z każdą sesją przy pierwszej drużynie staję się coraz lepszy. Jestem wdzięczny trenerowi i całemu sztabu za zaufanie, którym mnie obdarzyli.
Czy mecz przeciwko Lincoln był jak dotąd twoim najlepszym i najprzyjemniejszym występem indywidualnym?
Tak, ale myślę, że ten mecz był dobry zarówno dla mnie, jak i reszty chłopaków, która zagrała. Nie tylko ja trafiłem do siatki. Dokonał tego także Taki, Div, Shaq. Cała drużyna zaprezentowała się świetnie.
Czy czujesz znacznie bardziej komfortowo jako zawodnik pierwszego składu niż w przypadku zeszłego sezonu?
Nie powiedziałbym, że czuje się "bardziej komfortowo", ponieważ to uczucie towarzyszyło mi od kiedy przybyłem do Melwood. Nauczyłem się jednak paru ważnych rzeczy, stałem się też dojrzalszy, jako piłkarz i osoba.
Zawsze wydawałeś się być osobą bardzo spokojną i ułożoną. Czy jest coś co cię stresuje lub wytrąca z równowagi?
Jestem wyluzowany i pewny siebie. Wiem jednak jak poważną sprawą jest przejście z Akademii do pierwszej drużyny, podobnie jest w przypadku meczu z Lincoln a Arsenalem. Są to zupełnie inne światy, ale zawsze staram się pokazać swój styl i pozostać tak spokojnym jak to możliwe. Jak wspominałem wcześniej trener oraz cały sztab wierzą we mnie, a moim jedynym zadaniem jest wyjście na boisko, cieszenie się grą, bycie sobą i pokazanie klubowi oraz fanom na całym świecie to, kim mogę się stać.
Czy wciąż odbierasz mecze tak samo jak w czasach, gdy byłeś w Akademii?
Oczywiście. Osiągnąłem sukcesy w Akademii, ponieważ grałem w konkretny sposób, który staram się przełożyć na obecną sytuację. Jak wspominałem, stałem się przy tym dużo dojrzalszym graczem w związku z czym zmodyfikowałem nieco swój styl gry. Wciąż muszę nauczyć się wielu rzeczy.
Wykorzystałeś swoją próbę podczas serii rzutów karnych w meczu z Arsenalem, rozgrywanym w ramach Tarczy Wspólnoty. Ponad to w zeszłym sezonie przypieczętowałeś wygraną w meczu Carabao Cup. Czy podejmiesz się strzelania karnego, gdy ponownie dojdzie do serii jedenastek?
Zdecydowanie! Lubię być jednym z wykonujących karne, to moment, gdy nic nie jest pewne w stu procentach i ja mam szasnę na to, żeby naprowadzić rezultat na właściwe tory. Nie wiąże z tym poczucia chwały, radzenia sobie z presją albo pragnienia zaprezentowania jak bardzo jestem pewnym siebie dzieciakiem. Lubię po prostu chwycić byka za rogi i zrobić swoje. Po tym jak przez 90 minut utrzymywał się rezultat remisowy, masz w końcu okazję - jako drużyna - sprawić, że szala zwycięstwa przechyli się na twoją stronę. Tak to widzę.
Jak trudne będzie najbliższe starcie z Arsenalem?
Myślę, że chcieli się odegrać już w ostatnim starciu w Premier League. My również mieliśmy coś do pokazania, ponieważ wygrali z nami w meczu o Tarczę Wspólnoty. Pokazaliśmy zatem jak świetną drużyną jesteśmy. Nie są na ten moment najszczęśliwsi, więc ponownie będą chcieli się odegrać. Są silną drużyną i dadzą z siebie sto procent walcząc o dobry wynik. Myślę jednak, że jesteśmy świetnie przygotowani i wiemy co mamy do zrobienia. Zdajemy sobie sprawę z tego, że będzie to trudne spotkanie, ale wszyscy są podekscytowani i nie możemy się doczekać pierwszego gwizdka.
Komentarze (0)