Boss o meczu z Arsenalem
Jürgen Klopp opowiedział o pozytywach, które dostrzegł w meczu Carabao Cup, w którym the Reds odpadli z Arsenalem po rzutach karnych.
Przygoda Liverpoolu z pucharem skończyła się na czwartej rundzie. Podopieczni Mikela Artety wygrali w rzutach karnych 5:4.
Zawodnicy niemieckiego menadżera stworzyli kilka świetnych okazji na zdobycie bramki. Najlepsze sytuacje mieli Harry Wilson i Divock Origi, jednak Bernd Leno stanął na wysokości zadania i uratował Arsenal przed utratą bramki.
O wyniku i o tym czy młodzi zawodnicy są blisko grania w Premier League…
- Blisko – to nie jest zbyt łatwe w takiej drużynie. Ale oni się uczą, chcą się uczyć i są w stanie występować w naprawdę trudnych meczach, takich jak dzisiaj. Nie tylko dlatego, że jesteś młody, ale również dlatego, że menadżer wysyła cię na boisko z zespołem, który zazwyczaj nie gra razem. Młodzi zawodnicy robią to bardzo dobrze i jestem z tego zadowolony. Profesjonalizm Virgila, Mo czy Jamesa bardzo im pomaga. Co mogę powiedzieć? Trudno być pozytywnym po porażce, tak naprawdę to był remis i myślę, że remis z takim zespołem jak Arsenal jest dobrym wynikiem. Potem niestety przegraliśmy w rzutach karnych. Mieliśmy lepsze szanse na zdobycie bramki w regulaminowym czasie, zagraliśmy bardzo dobrze. Jako menadżer właśnie tego oczekujesz od swoich zawodników. Tak, mogliśmy być dokładniejsi w wykończaniu akcji, ale Bernd Leno zagrał naprawdę świetne spotkanie. A na koniec rzuty karne, tutaj pomaga szczęście i wiele innych aspektów. Zawodnicy Artety strzelali naprawdę dobrze, a my nie do końca. Dlatego przegraliśmy.
O nieobecności Xherdana Shaqiriego…
- Nie mogę i nie chce o tym mówić. Nie jest kontuzjowany i nie ma żadnych problemów dyscyplinarnych. Nie zrobił nic złego. To jest taki czas w roku, że menadżer dostaje jakieś informacje i musi zareagować. Zobaczymy co się stanie.
O tym, czy wolałby wygrać mecz z Premier League, czy też dzisiejszy mecz w Carabao Cup z Arsenalem…
- Nie mogę podjąć takiej decyzji, chce wygrać oba mecze. W lidze zdobyliśmy trzy punkty i bardzo się z tego cieszę, ale chciałbym żebyśmy ten mecz również wygrali. Zrobiliśmy dużo, aby zwyciężyć. Rozumiem, że to jest sport i czasami się wygrywa, a czasami niestety przegrywa. Oczywiście, że chłopcy mogli zagrać lepiej, ale nie jestem pewien czy mogli to zrobić po dwóch dniach wspólnego treningu przeciwko takiej drużynie jak Arsenal. Klub z Londynu bardzo się zmienił, nie mówię tylko o personelu ale również o ich systemie. Przeanalizowali poprzednie spotkanie i wyciągnęli bardzo dobre wnioski. Nie dawali nam tyle przestrzeni jak ostatnio. Myślę, że byłby to również ciężki mecz gdybyśmy grali w tych samych składach, w jakich graliśmy w lidze. Musimy wyciągnąć wnioski z meczu. Graliśmy naprawdę bardzo dobrze. Diogo pojawił się po raz pierwszy od początku i wielu momentach wyglądał świetnie. Jego fizyczność połączona z techniką jest przyjemna do oglądania. Wszyscy inni wykonali po prostu swoją pracę. Rhys Williams zagrał pierwszy raz przeciwko drużynie z Premier League i był to dobry występ. Neco miał jedną czy dwie gorsze chwile, ale poza tym zagrał dobrze. Nie zapominajmy, że musiał się mierzyć z Nicolasem Pepe, który jest bardzo dobrym zawodnikiem. Harry Wilson, mój Boże, grał w środku, mniej więcej na pozycji nr 8. Zagrał bardzo dobrze w defensywnie, jego umiejętności są bardzo duże. Podobało mi się wiele rzeczy, ale w końcu przegraliśmy. To jest właśnie ta część, która mi się nie podoba.
O występie Leno…
To prawda, że po meczu powiedziałem mu, że nie jestem zbyt szczęśliwy z tego co zrobił! Obie połówki były dobre, ale w drugiej połowie go rozgrzaliśmy do rzutów karnych. Jako menadżer chciałbym żebyśmy zdobywali bramki, ale chce również zobaczyć jak je tworzymy. Wiele zależy od jakości indywidualnych zawodników. Oczywiście mamy tę jakość i ją pokazaliśmy, ale dzisiaj nie wyszło. Spróbujemy jeszcze raz, mogę obiecać.
Komentarze (9)
Co do karnych to szkoda gadać. Przykro mi z powodu tego co zaraz powiem, ale po końcowym gwizdku po prostu byłem przekonany, że to przegramy. Nie wiem z czego wynika ta nasza bezradność w tym aspekcie. Psychika? Brak lub za mało odpowiedniego treningu w tym obszarze? W tej sytuacji rodzi się zasadnicze pytanie: co w takim razie w sytuacji, gdy rzuty karne przytrafią nam się np. w fazie pucharowej Ligi Mistrzów?
Shaq dałby nam w tym meczu znacznie więcej niż Origi czy Wilson razem wzięci. Brakowało Szwajcara na boisku.