Minamino idealną alternatywą dla Firmino
Po raz pierwszy odkąd ofensywna trójka Liverpoolu zagrała razem, Jürgen Klopp ma realne opcje, aby rotować zawodnikami nie niszcząc tym samym balansu w drużynie.
Divock Origi jest odpowiedzialny za kilka niezapomnianych momentów z ostatnich kilku sezonów, a miejsce w historii klubu zapewniły mu występy w Lidze Mistrzów w 2019 roku. Jego styl gry jednak nie jest na równym poziomie z tym prezentowanym przez Roberto Firmino, Sadio Mané i Mohameda Salaha. Gdy Belg zastępuje kogoś z przedniej trójki często można mieć uczucie, że czegoś brakuje.
Klopp wcześniej próbował także Adama Lallanę i Alexa Oxlade-Chamberlaina w tej formacji, jednak oboje lepiej radzili sobie w drugiej linii. W 2020 roku Liverpool sięgnął więc po Takumiego Minamino i Diogo Jotę, którzy znacznie bardziej pasują na te pozycje.
Jota ma podobny profil do Mané i to właśnie on zastępował Senegalczyka w ostatnim meczu. Portugalczyk był jednym z najlepszych w swojej drużynie, mimo porażki 7-2 na Villa Park.
Jednym z zawodników, który nie miał wtedy dobrego wieczoru był Firmino, pomimo zdobycia asysty przy drugim golu Salaha. W meczu, w którym Liverpool miał 70 procent posiadania piłki, Brazylijczyk wykonał tylko 27 podań. Miał on również pierwszą w tym sezonie (według Opty) stu procentową szansę na zdobycie gola, której nie wykorzystał.
Firmino naciskał na rywali tylko 9 razy. Tradycyjnie w ciągu 90 minut robi to około 23 razy, nawet w meczach, w których to Liverpool jest znacznie częściej przy piłce. W przeszłości zdarzało się, że Brazylijczyk naciskał rywala mniej razy, jednak w poprzednich trzech sezonach taka sytuacja miała miejsce tylko raz gdy napastnik przebywał na murawie przynajmniej przez godzinę.
Napastnik miał też spore problemy przed bramką rywali w zeszłym sezonie. Trwały one aż do ostatniego rozegranego na Anfield meczu. Brazylijczyk strzelił także 7 bramek mniej niż powinien (według Understat). To wszystko sprawiło, że wielu fanów zaczęło się zastanawiać czy Firmino cały czas zasługuje na bezkonkurencyjne miejsce w pierwszym składzie.
Wszystkie te problemy zgrały się w czasie z odnalezieniem się na angielskim gruncie Minamino. Japończyk wciąż nie zdobył gola w Premier League, jednak w meczu Carabao Cup przeciwko Lincoln City zaliczył bramki i asysty.
Oczywiście zdobywanie bramek przeciwko rywalowi z League One nie oznacza automatycznie, że numer 18 powinien zastąpić swojego znakomitego kolegę w roli centralnego punktu linii ataku.
Minamino w krótkim czasie jaki spędził w klubie pokazał już, że dysponuje podobnym zestawem umiejętności co Brazylijczyk, w szczególności jak chodzi o tak ważną dla Kloppa rzecz, jaką jest rozpoczynanie bronienia już przez napastników.
Od początku sezonu 2017/2018 Firmino ma średnią 22,9 nacisków na przeciwnika w meczu Premier League. To najwięcej ze wszystkich zawodników, którzy w ciągu ostatnich 3 lat rozegrali co najmniej 2500 minut dla Liverpoolu.
Minamino naciska na przeciwnika ze średnią 24,1 raza na mecz, a Liverpool odzyskiwał posiadanie piłki w ciągu pięciu sekund w 34,1% przypadków, gdy Japończyk atakował. Oczywiście Firmino gra dużo dłużej, a część sukcesu jest zasługą drużyny, jednak jego statystyka na poziomie 29,2% udanych przejęć piłki przez drużynę nie jest już taka imponująca.
Dowodem na to może być mecz z Aston Villą, w którym Minamino naciskał na rywala 15 razy. To trzeci najlepszy wynik w drużynie, pomimo rozegrania jedynie 45 minut. Miał też najwięcej udanych prób w drużynie Liverpoolu - 7.
Dane z okresu zanim Japończyk dołączył do Liverpoolu są trudne do porównania, jednak w meczu przeciwko Liverpoolowi na Anfield w Lidze Mistrzów Minamino 34 razy naciskał na zawodników The Reds. To może oznaczać, że potrafi on bronić równie dobrze jak Firmino. Minamino zdobył też już kilka bramek w tym sezonie.
Liverpool nie ma zbyt dobrych statystyk w meczach na Goodison Park. W ostatnich 4 spotkaniach na tym stadionie The Reds zdobyli tylko 1 gola. Był to legendarny gol Mané w końcówce dający zwycięstwo. Minamino ostatni mecz w reprezentacji rozegra we wtorek w Holandii. Firmino natomiast dopiero w czwartek wróci z Ameryki Południowej.
Pierwszy gwizdek sobotnich derbów rozlegnie się wcześnie. To może być idealny moment, żeby sprawdzić czy reprezentant Japonii jest gotów by zagrać w miejsce Roberto Firmino.
Komentarze (5)
Liczę na Takumiego bardzo, ale niestety wątpię żeby w najbliższym czasie nastąpiła jakakolwiek zmiana w naszym tercecie.