Jürgen Klopp po meczu z Evertonem
Na pomeczowej konferencji prasowej Jürgen Klopp dokonał szczerej oceny dzisiejszych derbów z Evertonem. Spotkanie rozegrane na Goodison Park cechowały dramaturgia i mnogość spornych sytuacji.
To były 237 derby Liverpoolu i zakończyły się remisem 2:2. Wprawdzie w końcówce spotkania do siatki trafił Jordan Henderson, ale jego bramka została anulowana decyzją VAR.
Sadio Mané wyprowadził Liverpool na prowadzenie, ale Michael Keane wyrównał stan rywalizacji na 1:1. W 72 minucie swoją setną bramkę dla the Reds zdobył Mohamed Salah, ale wkrótce w spotkaniu ponownie był remis za sprawą uderzenia głową Dominica Calverta-Lewina.
W ostatnich minutach spotkania Everton musiał radzić sobie bez jednego zawodnika, gdyż Richarlison zobaczył czerwoną kartkę za brzydki faul na Thiago.
O burzliwej końcówce spotkania...
Powiem szczerze, z każdą minutą jest trudniej to zaakceptować, ponieważ po zakończeniu meczu poszedłem do szatni, a podobało mi się to spotkanie. To był naprawdę dobry mecz w wykonaniu moich chłopaków. To najlepsze derby, jakie rozegraliśmy na wyjeździe od momentu mojego przybycia - topowy futbol i bramki stracone ze względu na specyficzne atuty Evertonu. Przy rzucie rożnym, po którym zdobyli bramkę, mieliśmy trochę pecha, ponieważ Virgila nie było na boisku i musieliśmy temu zaradzić. W trakcie meczu poradziliśmy sobie z tym, ale jedynym problemem było to, że to był chyba pierwszy rzut rożny po jego zejściu z boiska, więc był to moment chwilowego braku organizacji. Wykorzystali ten moment, to potrafi robić Everton. Jeśli chodzi o drugą bramkę, to praktycznie przez całe 90 minut radziliśmy sobie z takimi sytuacjami, ale ten jeden raz pozwoliliśmy Digne dośrodkować. Kiedy jeszcze piłka była w górze, to z ławki Evertonu słyszałem już "To jest to.", ponieważ wiedzą, jak mocny jest ich napastnik w takich sytuacjach i to on strzelił gola. Dobra bramka. Nasze gole były wspaniałe.
Potem schodzę z boiska i Thiago mówi mi, że doznał urazu przy faulu z czerwoną kartką dla Richarlisona. Zobaczymy, czy faktycznie tak jest. Skoro zawodnik ma takie odczucie, to musimy to sprawdzić. Później wchodzę do szatni i widzę, że ludzie stoją z laptopem, a wokół nich zbierają się inni ludzie, więc pytam, co się dzieje. W odpowiedzi słyszę: "Oglądaliśmy ponownie tę sytuację i nie rozumiemy, dlaczego sędziowie gwizdnęli spalonego". Słuchajcie, ja jestem prawdziwym zwolennikiem VAR, ale oczekuje się od tego systemu, że decyzja zostanie podjęta prawidłowo, zwłaszcza przy spalonym. Któregoś razu zdobyliśmy gola w meczu z Aston Villą i sędziowie powiedzieli, że na spalonym była pacha - to zabawne, ale rozumiemy. Tym razem widziałem na zdjęciu, które pokazano mi na laptopie, że nie ma żadnej pachy na spalonym, niczego nie ma na spalonym, my po prostu nie spaliliśmy tej akcji. Od tego momentu udzieliłem już około dziesięciu wywiadów, w trakcie których ludzie mi mówią, że tam nie było spalonego, a to oczywiście nie poprawia mi nastroju. Oczywiście każdy z was obejrzał już tę akcję więcej razy ode mnie. To kłopotliwa sytuacja. Straciliśmy zawodnika w zdarzeniu, na potrzeby którego nie został zaangażowany VAR, chodzi mi o Virgila, a potem być może straciliśmy kolejnego przy faulu na czerwoną kartkę, a następnie zdobyliśmy prawidłową bramkę, czy jak to się odpowiednio określa, która nie została zaliczona. Cóż, zatem to nie był nasz dzień, ale występ był taki, jaki chciałem zobaczyć.
O zdobyciu przez Salaha 100 goli dla Liverpoolu...
Niestety, mam nadzieję, że w swoich notatkach znajdziecie coś o tym, jak często mówiłem, że Mo jest świetny i że wszyscy nasi piłkarze są świetni. Jego gol - wybitny. Nie jestem jednak teraz w nastroju, żeby o tym rozmawiać. Tak, ta bramka była niesamowita i jego statystyki są niewiarygodne. To cos naprawdę szalonego. Jednak nawet Mo nie ma ochoty o tym teraz rozmawiać.
O wejściu Jordana Pickforda w nogi Virgila van Dijka w pierwszej połowie...
W trakcie meczu zdarzyło się to bardzo szybko. Dla mnie to, co zobaczyłem, to oczywisty faul na rzut karny, ale potem dostrzegliśmy też podniesioną flagę i odgwizdany został spalony. Nadal jednak uważałem, że tej sytuacji należało się ponownie przyjrzeć, ale tak się nie stało. Nie mamy mocy w tym zakresie. Po prostu siedzimy teraz tutaj i wy dyskutujecie ze mną na ten temat. Musimy spytać o to kogoś innego. Co mam powiedzieć? Nie chcę powiedzieć, że Jordan Pickford zrobił to celowo, ale oczywiście nie jest to wejście, jakie ma prawo wykonać bramkarz w polu karnym, ponieważ jest tam też inny piłkarz. Gdyby nie było spalonego, to na sto procent byłby rzut karny. Nie było zatem nic, więc to tyle.
O reakcji zespołu na porażkę z Aston Villą przed przerwą reprezentacyjną...
Jak już powiedziałem to, jak dziś zagrali chłopcy, nie ma nic wspólnego z tym, co powiedziałem dwa tygodnie temu. Są wyjątkowi, tworzą zespół. Jestem dumny z bycia ich menadżerem w każdej sekundzie. Tak, z Aston Villą zagraliśmy poniżej normy, zagraliśmy słaby mecz, a w takich okolicznościach w Premier League przegrywasz. Przegraliśmy 7:2, a to nie zdarza się zbyt często. Nie jestem zaskoczony ich reakcją, bo to coś, co chciałem zobaczyć, ale mimo wszystko to nadal tylko remis. Jednak sam mecz, występ i reakcja... Według mnie każda ze zgromadzonych tutaj osób stwierdzi, że były całkiem dobre. Wiecie, Everton jest w specyficznym momencie, są naprawdę rozpędzeni i wygrywają mecze. Potem jednak zostają zdominowani, tak jak byli zdominowani tutaj dzisiaj na swoim stadionie, co według mnie nie tak łatwo osiągnąć, ale moi chłopcy dzisiaj tego dokonali w bardzo, bardzo trudnych okolicznościach - wspomnę tylko o utracie kluczowego zawodnika na początku spotkania. Joe Gomez zagrał wybornie. Pewnie każdy pomyślał sobie "Grajcie długie piłki do Calverta-Lewina", ale Gomez świetnie sobie z tym radził. Podobało mi się to. Dobry mecz, ten sam znany wynik.
O pewności zawodników...
Jak już wspomniałem, nie martwię się o chłopaków. Problemem w tej chwili jest to, że naprawdę nie jestem w dobrym nastroju, ponieważ wy wszyscy przekazujecie mi tę samą informację. Powinniśmy wygrać to spotkanie, nie wygraliśmy, a w szatni mam kontuzjowanych piłkarzy, a to nic dobrego. Zobaczymy, jak na to odpowiemy. Pokażemy odpowiedź, jaką jesteśmy w stanie pokazywać w innych sytuacjach, a dzisiaj zdobyliśmy gola w końcówce, ale z jakiegoś powodu nie został uznany. Chłopcy się z tym pogodzą, ale nie mogą podjąć decyzji, czy bramka się liczy czy nie. Czy zadalibyście podobne pytanie, gdyby sędzia powiedział, że nie było spalonego? To nic nie zmienia.
Komentarze (24)
Czy bedzie to ostra kontuzja czy nie to ta ku@wa Pickford powinien dostac sporego bana za ten bandytyzm. Oliver pajac niech sie predko nie pokazuje na Anfield.
Nie ma się co denerwować, bo uważam że ja mam już wystarczająco dużo nerwów w pracy i nie potrzebuję kolejnych w domu czy też w czasie realizowania swoich zainteresowań i pasji. Będzie dobrze.