LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 854

Przegląd prasy: Liverpool z mocnym przekazem


Po wygranej z Ajaksem w środku tygodnia, Liverpool zgarnął kolejne trzy punkty. The Reds wygrali wczoraj z Sheffield United 2:1.

Dzięki temu zwycięstwu drużyna Jürgena Kloppa awansowała na drugą pozycję w lidze. Triumf nie przyszedł łatwo - przyjezdni szybko wyszli na prowadzenie po wątpliwym rzucie karnym. Wyrównał Roberto Firmino, a wynik spotkania ustalił Diogo Jota.

Po raz kolejny kontrowersji nie zabrakło w związku z wykorzystaniem VAR-u. Według sędziego Olie McBurnie został sfaulowany przez Fabinho - powtórki pokazały jednak, że do sytuacji doszło na skraju pola karnego, a nawet przed nim, natomiast Brazylijczyk nie naruszył przepisów gry.

Oto jak to spotkanie komentowały media brytyjskie...

- VAR kreuje zamieszanie, które opóźnia emocje - Chris Bascombe (The Telegraph)

"Granice między tymi, którzy są w strefie spadkowej i tymi, którzy są uważani za faworytów do zwycięstwa w lidze nie były tak zatarte. Mistrzowie byli zepchnięci pod ścianę przez Sheffield United - ekipa Jürgena Kloppa wygrała dzięki bramce zdobytej głową przez Diogo Jotę w drugiej połowie, ale ulgę poczuli dopiero po końcowym gwizdku, co podkreśliło z jakim trudem przyszła im wygrana".

"Liverpool odrabiał stratę jednej bramki, radził sobie bez nieobecnych i po raz kolejny natrafił na sporne decyzje sędziowskie. Dopóki Roberto Firmino nie wyrównał wyniku meczu, po karnym podyktowanym po dziewięciu minutach meczu i pewnie wykorzystanym przez Sandera Berge'a, wydawało się, że na liście rzeczy do zrobienia będzie przesłanie maila do sędziego głównego, Mike Rileya. Gdy kibice wrócą na stadiony, władze Premier League na biletach mogą pisać o udziale "video assistant controversy".

"Co za zamieszanie zostało wprowadzone, w żadnych meczu nie możemy być pewni tego, co widzimy. Teraz nasze emocje potrzebują funkcji opóźnienia. [Fabinho] został oskarżony za faul na napastniku wewnątrz pola karnego, zamiast na skraju. Powtórka dodała kolejnych wątpliwości - Brazylijczyk trafił w piłkę. Sędziowie VAR nie przejęli się tym i nakali Mike'owi Deanowi na wskazanie na wapno. Z zaproszenia skorzystał Berge i pokonał Alissona Beckera".

- Seria Liverpoolu trwa, pomimo rozproszenia - Andy Hunter (The Guardian)

"Pomimo interwencji, które rozpraszają drużynę Kloppa, ich nieprzerwana seria meczów bez porażki na Anfield została przedłużona do 62 spotkań ligowych".

"Bramka numer 9999 w historii klubowej oznacza, że Liverpool stoi przed szansą wyrównania swojego rekordu ustanowionego w latach 1978-1981 w pojedynku z West Hamem w kolejną sobotę. Zwycięska bramka Joty, zdobyta dwie minuty po nieuznanym trafieniu Salaha, była stemplem postawionym przez drużynę skoncentrowaną na realizacji celów".

"Jota wprowadził jeszcze więcej jakości do ataku the Reds, co wykorzystał Klopp, gdy zrobił rzadką zmianę w formacji i zaczął mecz od ustawienia 4-2-3-1. Portugalczyk znajdował się na prawym skrzydle, Salah na szpicy. Jordan Henderson w pomocy miał przed sobą dodatkowe opcje do zagrania, a na lewej stronie jak zwykle aktywny był Sadio Mané."

- Powinniśmy wierzyć w to co widzimy, ale VAR dominuje w rozmowach - Melissa Reddy (The Independent)

" Wierzę w to co widzę, albo tak mi mówiono. Jednak, pomimo wsparcia technologii, powtórek, stosowania różnych ujęć i możliwości zatrzymania obrazu, nadal nie możemy ufać temu co widzimy".

"VAR po raz kolejny zawiódł - Harry Maguire założył chwyt zapaśniczy Cesarowi Azpilicuecie w bezbramkowym starciu Manchesteru United z Chelsea, czego nie odnotowano, a Fabinho odebrał piłkę Oliverowi McBurniemu, co zostało inaczej odebrane. Za tę decyzję VAR-u odpowiedzialny był Andre Marriner. Fabinho, który grał na środku defensywy z Gomezem, zastępując Virgila van Dijka, udaremnił atak McBurniego na skraju pola karnego. Odzyskał piłkę, powalając przy tym rywala, co sędzia Mike Dean uznał za faul. Marriner sprawdził sytuację, ale jedynie w zakresie tego, czy był to w polu karnym, czy poza. Nie podejmował decyzji dotyczącej samego kontaktu".

"Dean wskazał na rzut karny, Sander Berge pokonał Alissona, rywale wyszli na prowadzenie, czym wprawili w zakłopotanie Liverpool aż do ostatnich pięciu minut pierwszej połowy".

- Druga połowa pokazała, że Liverpool rozwiązał swoje problemy - Neil Atkinson (The Anfield Wrap)

"Szczególnie w drugiej połowie fantastyczny był Joe Gomez. Wyczuwał ryzyko, czyścił w defensywie i dobrze rozgrywał piłkę. To był duży tydzień dla niego. Od pominięcia przy ustalaniu wyjściowego składu, przez nerwowe pierwsze 90 sekund z Ajaksem, do kończenia spotkania jako jeden z najlepszych graczy Liverpoolu, piłkarza, który wie, że nie wystarczy, żeby bezpośrednio pokonał McBurniego, ale musi być szybszy i mądrzejszy. Miał ogromny wkład w zdobyte punkty".

"Tego dnia musiał grać kapitan Liverpoolu. Mamy go i jest dla nas cenny. Zmiana ustawienia nie wpłynęła dobrze na grę. Przy bramce na 1:0 Andy Robertson nie zrozumiał się z Sadio Mané, a to ta dwójka najlepiej ze sobą współpracuje. Nawet oni nie wyglądali dobrze. W drugiej połowie Jordan Henderson wszystko naprawił. Wspierał każdego, zawsze był dostępny, nieustannie ruszał się. Był świetny przy drugiej bramce. Tak jak Mané i Robertson, ale też tak jak Diogo Jota".

"W każdym aspekcie, Diogo Jota wygląda jak piłkarz Liverpoolu. W pierwszej połowie wyglądał jak koło zapasowe, w akcjach ofensywnych było o jednego gracza za dużo. Jednak w drugiej połowie stwarzał zagrożenie. Jest żywotny. Jest też dobry w powietrzu. To jest zespół Liverpoolu, który rozwija się w każdej połowie spotkania, który rozwiązuje problemy. Zespół, który jest regularny i który jest dobry w powietrzu, chociaż nikt tego się nie spodziewał".

 - Liverpool pokazał mistrzowskie znaki, pomimo szalonego startu sezonu - Joe Bernstein (The Mail on Sunday)

"W tym szalonym sezonie Sheffield United próbowało zaskoczyć najmocniej, gdy wyszli na prowadzenie na Anfield. Skończyli z pustymi rękami, ale to w ogóle nie pokazuje z jaką brawurą podeszli do meczu, mając na uwadze, że w tym sezonie jeszcze nie wygrali. Mimo to Liverpool nadal jest niepokonany u siebie w Premier League od ponad trzech lat, czyli 62 spotkań".

"Sezon zaczęli w kratkę, tracili bramki bez opamiętania, ale dzisiejszego poranka byli na czele tabeli razem z sąsiednim Evertonem. Dlatego są mistrzami. Liverpool przetrwał trudny czas, a trwogę wśród innych wzbudza fakt, że są wysoko i mają wiele do zdobycia".

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (3)

DreamTeam 25.10.2020 21:19 #
Prasa bardziej obiektywna niż VAR...
BigAnfield 26.10.2020 07:20 #
Czasem mam wrazenie ze miejsca w tabeli na koniec ligi są juz z gory ustawione. I ewidentnie Liverpool nie widnieje na pierwszym. Robią wszystko abysmy tracili punkty. Karne, ktore sa dyktowane przeciw nam to naprawde jakas abstrakcja. Nie wszystkie, ale większość.
Kiedys, zeby byl karny to trzeba bylo ewidentnie przewinac i nawet wtedy sedzia mial watpliwosci. Teraz cala uwaga skupia sie czy byl kontakt miedzy zawodnikami. To jest pilka, tu kontakt jest caly czas. Trzeba tylko rozróżniać faul od malych starc czy przepychanek. Ilosc karnych w tym sezonie jest juz bliska 30-stu. Takim tempem na koniec sezonu ta liczba wywinduje do ponad 200-stu. Szok. W momencie atakowania bramki rywala, w polu karnym zawsze sa jakies starcia. Mniejsze, wieksze, ale są. Wystarczy złapać za gwizdek i faul na Varze sie znajdzie. To tak jak z powiedzeniem :
" Dajcie mi człowieka, a paragraf sie znajdzie".

Maguaire zaklada koszyk Azpilicuecie podczas roznego i nikt nie uznaje tego za faul. Chwile pozniej Var przez 4min analizuje, czy bylo dotknięcie kostki Rashforda (dotkniecie) i moze karny.
Naprawde nie trzeba byc po wieloletnich kursach sedziowskich, by rozrozniac faule na karne, czy kartki. Ogladamy tą lige co tydzien od kilku kilkunastu lat i będąc obiektywnym nie podyktowalbym polowy z obecnych karnych w lidze. Mam wrazenie ze sedziowie maja wytyczne zeby sedziowac jak w Hiszpanii. Przyznają faule za byle co (i są kryci, bo var ich wytlumaczy, przeciez byl lekki kontakt), na czym traci cala liga. Oczywiscie ilosc bramek na mecz wzrastw to poziomu 3,5 na mecz. Tylko ze ten wspolczynnik mocno wspomagają karne.
Niedlugo będą sprawdzać, czy koszulki sie nie dotknęły podczas biegu, bo moglo to mieć wplyw na prędkość zawodnika atakujacego. Tak psuć od środka taką fajną lige, to moga tylko Anglicy.
poprzerwie2 26.10.2020 08:15 #
Już kiedyś o tym pisałem, to co wyprawiają to jest kryminał, ta sytuacja z Maguaierem a za moment z Rasfordem to jest kpina, ewidetnie widac komu sprzyja F.A. w tym roku, zreszta w tamtym tez dostawali jedenastkę za jedenastka. Co do przewinienia Fabsa, ogólnie te kilometry stopy na linii pola karnego to już pominę bo krew mnie zalewa ale na Boga tam było wejście w piłkę

Pozostałe aktualności

Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (5)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (23)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com