Carragher przewidział asystę de Bruyne'a
Ostatnia ustawienie zespołu zaproponowane przez Kloppa, w którym Diogo Jota i Roberto Firmino występowali razem w jednej linii z Sadio Mané i Mohamedem Salahem, przyniosło wymierne korzyści, ale sprawiło, że Kevin de Bruyne miał zbyt dużo wolnej przestrzeni.
Obawy Carraghera dotyczące nowej formacji Liverpoolu sprawdziły się po wyrównującym golu dla Manchesteru City, w którym de Bruyne odegrał znaczącą rolę.
W przedmeczowych analizach poświęcano głównie uwagę, który z dwójki Jota i Firmino będzie partnerował reszcie w ataku.
Klopp zaskoczył wyjściowym ustawieniem w systemie 4-2-3-1, w którym startowali wszyscy czterej atakujący, a Jordan Henderson i Gini Wijnaldum pełnili rolę dwóch cofniętych pomocników.
Wiadomo oczywiście, że Klopp swój sukces w Liverpoolu osiągnął z formacją 4-3-3, ale biorąc pod uwagę absencję Fabinho i Thiago Alcântary, menadżer Liverpoolu nagrodził Jotę startem w pierwszym składzie z powodu jego wyśmienitej formy w ostatnich meczach.
Carragher przekazał swoje wątpliwości w przedmeczowym wywiadzie, w którym powiedział, że nie wie czy Wijnaldum i Henderson będą w stanie poradzić sobie z kryciem de Bruyne’a, ale szybki początek Liverpool stłumił ofensywne zapędy Belga.
Dobry początek meczu skutkował karnym dla The Reds strzelonym przez Salaha, która został podyktowany po faulu Kyle’a Walkera na Mané.
Pomimo zachęcającego początku, City zdołało wyrównać, gdy de Bruyne znalazł się niekryty na skraju pola karnego i podał piłkę do Gabriela Jesusa.
- Jestem dość zaskoczony, Liverpool Jürgena Kloppa z reguły rozpoczynał w formacji 4-3-3 i rzadko od niej odchodził - powiedział Carragher przed rozpoczęciem meczu.
- Zmienić ustawienie w takim meczu, kompletnie mnie to zszokowało. Klopp nazywa to miejsce najtrudniejszym stadionem na całym świecie, więc może chciał przechytrzyć przeciwnika, który nigdy nie pomyślałby, że drużyna bijąca rekordy stylem 4-3-3 zmieni nagle swoje ustawienie.
- Zwracając uwagę na Wijnalduma i Hendersona - nie wątpię, że będą potrzebować pomocy. Moim największym zmartwieniem jest Kevin de Bruyne. Kto będzie go pilnować - zawodnik ten operuje na prawej stronie za Sadio Mané, często schodząc do środka.
- Dlatego ważne jest, żeby napastnicy grający szeroko z przodu, tacy jak Mane, Jota czy Salah często wracali i wspierali dwójkę w środku pomocy, gdyż można zobaczyć dużą wolną przestrzeń tworzącą się pomiędzy Andym Robertsonem i Sadio Mané, którą de Bruyne może wykorzystać.
- Jestem pewien, że podjęto działania, by zneutralizować jego wpływ w tych obszarach. To na papierze strefa, której Liverpool powinien się obawiać.
Komentarze (0)