Były zawodnik o trudnej relacji z Houllierem
Dwie dekady od jedynego sezonu na Anfield, Christian Ziege wyjawił, że między nim, a ówczesnym menadżerem Gerardem Houllierem nie było zdrowej relacji.
Ziege był bohaterem kontrowersyjnego transferu do the Reds w 2000 roku, gdy postanowiono wykupić piłkarza z Middlesbrough aktywując klauzulę.
Boro narzekali na wykraczające poza prawo podejście Liverpoolu do całej sprawy, twierdząc, że mieli oferty za 8 milionów funtów od innych klubów. Klub jak i sam piłkarz zostali potem ukarani przez FA karą finansową odpowiednio 20 tysięcy i 10 tysięcy funtów.
Jednakże, pomimo nienagannej reputacji, jaką cieszył się Ziege – był w końcu reprezentantem Niemiec oraz byłym zawodnikiem klubów takich, jak Bayern Monachium i AC Milan – kibice czerwonych koszulek zastanawiali się, czy jest on wart całego zamieszania. Po niespełna rocznym pobycie w Liverpoolu, podczas którego znaczną większość czasu spędził w gabinetach lekarskich został wytransferowany do Tottenhamu Hotspur.
Choć the Reds zdobyli w tamtym sezonie tryplet, Jamie Carragher grał we wszystkich trzech finałach na pozycji lewego obrońcy, a Ziege – specjalista od tej pozycji – zaliczył tylko jeden występ, wchodząc na boisko w dogrywce finału Pucharu Ligi przeciwko Birmingham City. Zdołał jednak wykorzystać swoją jedenastkę w wygranej serii rzutów karnych.
Ziege zanotował 32 występy dla the Reds, ale jedynie połowa dotyczyła Premier League.
- Co za klub. W tamtym sezonie zakwalifikowaliśmy się do Ligi Mistrzów, a wygraliśmy Puchar Ligi, FA Cup oraz UEFA Cup.
- Mi jednak nie układało się z Houllierem. Z perspektywy czasu, powinienem zostać w Middlesbrough na co najmniej jeden sezon jeszcze lub nawet dłużej.
- Między nami nie było żadnej relacji. Ciężko trenowałem, pytałem się wszystkich asystentów trenera i kolegów z drużyny „ Co robię źle? Co mógłbym zrobić lepiej? Więcej trenować?”.
- Każdy powtarzał, że robiłem wszystko, co powinienem i nie ma się do czego przyczepić.
- Nigdy mi nie powiedział (czemu nie dostawałem minut). Być może takie ma prawo, ale przez to ja nie jestem w stanie teraz powiedzieć, o co mogło chodzić.
- Nie było relacji między nim jako menadżerem, a mną jako graczem.
Komentarze (0)