Rozmowa z Andym Robertsonem
Biorąc pod uwagę obecną sytuację Liverpoolu, wywiad z Andym Robertsonem nie mógł rozpocząć się inaczej niż od pytania: "Jak zdrowie?".
Robertsona ominął drugi z trzech meczów reprezentacji Szkocji podczas przerwy reprezentacyjnej, jednak w trzecim meczu z Izraelem w środę zagrał już pełne 90 minut.
To był znak potwierdzający, że problem ze ścięgnem udowym, który wykluczył Robbo z jednego spotkania Szkotów, nie był poważny.
- Tak, jestem sprawny i gotowy do gry - mówił w piątek lewy obrońca w rozmowie z liverpoolfc.com poprzedzającej spotkanie z Leicester.
- Przede wszystkim moje ścięgno było bardziej napięte niż zwykle już w meczu przeciwko Manchesterowi City.
- Potem oczywiście miał miejsce czwartkowy, wielki mecz dla Szkocji - 120 minut i rzuty karne dały mi się we znaki.
- W niedzielę nie byłem jeszcze gotowy i potrzebowałem więcej czasu na regenerację po tym meczu. Nie było jednak z tym związanych żadnych obaw. Chodziło tylko o to, że ryzyko pogorszenia stanu mojego ścięgna było w niedzielę dość wysokie, więc selekcjoner zdecydował się nie skorzystać ze mnie w tym spotkaniu. W środę mogłem już grać.
- Teraz jestem w stu procentach gotowy na niedzielę, czuję się w pełni sprawny i przygotowany. Wiem, że niektórzy byli tym trochę zaniepokojeni, ale przypuszczam, że biorąc pod uwagę liczbę kontuzji w naszym zespole, ludzie przyzwyczajają się do tego. Jestem jednak w pełni sprawny i gotowy do gry.
Lista piłkarzy Liverpoolu niezdolnych do gry po przerwie reprezentacyjnej zwiększyła się.
To kolejna przeszkoda, którą obecni mistrzowie Premier League muszą po prostu pokonać - w całym klubie panuje głębokie przekonanie o tym, że nie można szukać wymówek, o czym opowiada Robertson.
- Nic się nie zmienia - podkreślił.
- Pozwalamy innym skupić się na czytaniu długiej listy kontuzji i tym podobnych rzeczy.
- My musimy jednak skoncentrować się tylko na tych, którzy są na boisku treningowym, na tych, którzy są w dobrej formie. Na tym, że możemy wyjść i grać mecze.
- Mamy duży skład pełny jakościowych zawodników. Mamy kilku młodych dobrych piłkarzy, którzy już zrobili ogromne postępy i prawdopodobnie są gotowi na kolejny krok.
- Gdy trenujesz i grasz z nami, wierzymy wraz z menedżerem i trenerami, że jesteś gotowy do gry dla Liverpoolu i to się nie zmienia.
- Oczywiście jestem rozczarowany z powodu wszystkich kontuzjowanych, zwłaszcza tych na dłużej. Jednak część z nas musi po prostu sprawić na boisku, by byli z nas dumni, musimy skupić się na własnej grze i uzyskać wyniki, które być może pomogą im utrzymać uśmiech w czasie, gdy przechodzą przez trudny okres.
Kontuzja kolana, którą odniósł Joe Gomez podczas zgrupowania reprezentacji, sprawiła, że opuści on znaczną część sezonu, podobnie jak Van Dijk.
Już przed urazem Gomeza Jürgen Klopp wspominał o Robertsonie jako potencjalnej opcji na środku obrony.
Menedżer przywołał przykład Javiera Mascherano, który w tym tygodniu zakończył piłkarską karierę, jako dowód na to, że wzrost nie jest najważniejszy na tej pozycji.
- Nie sądzę, żebym robił to wcześniej, ale jeśli menedżer widzi taką opcję, to zagram tam i postaram się zagrać najlepiej, jak potrafię - mówił Robertson w kontekście wypowiedzi menedżera The Reds.
- O cokolwiek menedżer mnie poprosi, zrobię to. Jeśli jest taka opcja, albo będzie taka potrzeba, to, jak mówiłem, zagram najlepiej, jak potrafię i postaram się dać z siebie wszystko tak, jak robię to na każdej innej pozycji.
- Nasza środkowa obrona mocno ucierpiała - Joey i Virg są poważnie kontuzjowani, co jest druzgocące, a Fab wraca do zdrowia itd. Wciąż mamy jednak opcje. Jeśli jestem jedną z nich, niech tak będzie.
- Każdy z obecnych tu chłopaków może zaadaptować się do gry na różnych pozycjach i na każdej z nich będzie dawał z siebie wszystko.
- Być może będziemy musieli robić to częściej w tym sezonie, ponieważ zostaliśmy dotknięci kilkoma kontuzjami i nie jest powiedziane, że nie będzie ich więcej. Miejmy jednak nadzieję, że wszyscy pozostaną teraz sprawni i zawodnicy będą już tylko dołączać do składu zamiast z niego odpadać.
- Jest kilku, którzy są całkiem blisko powrotu i miejmy nadzieję, że za kilka tygodni nasz skład ponownie będzie naprawdę silny.
Zachęcający jest fakt, że Fabinho - sam mogący zagrać na pozycji środkowego obrońcy - wrócił do treningów z drużyną w czasie przygotowań do meczu z Leicester.
Po ośmiu meczach Lisy są liderami Premier League, przez co Robertson jest w pełni świadomy ciężkiej przeprawy, która czeka go i jego kolegów z drużyny na Anfield w niedzielny wieczór.
- Leicester ma fantastyczny sezon. Oglądałem ich kilka razy w tym sezonie i jest po prostu różnica - mówił gracz występujący z numerem 26.
- Po prostu wydają się trochę bardziej bezwzględni w tym sezonie, są nieco silniejsi, jeśli chodzi o poszczególne mecze.
- Oglądałem ich przeciwko Arsenalowi i wyglądało na to, że będzie remis 0:0, a oni znaleźli sposób na zwycięstwo. To cecha naprawdę dobrego zespołu i nie da się ukryć, że Leicester to fantastyczny zespół.
- Wiemy, jakie zadanie stoi przed nami - są najlepsi w tym sezonie w ligowej tabeli i przyjeżdżają na Anfield.
- Prawdopodobnie będziemy musieli zaprezentować podobny występ, jaki zanotowaliśmy przeciwko nim w Boxing Day. Musimy postarać się zagrać jak najlepiej, ponieważ tamten występ był prawie bezbłędny i ponownie będziemy tego potrzebować.
- Żadnych błędów, a potem bycie bezlitosnym w ataku - o to będziemy się starać. Wiemy, że przyjadą tutaj i będą chcieli sprawić nam problemy, będą chcieli wygrać, ponieważ to taki właśnie zespół. Dlatego wiemy, że czeka nas trudne zadanie. Wierzymy jednak, że jeśli damy z siebie wszystko, możemy pokonać każdego i miejmy nadzieję, że tak będzie w niedzielę.
Komentarze (1)