Jürgen Klopp po meczu
Jürgen Klopp wypowiedział się o tym, czy uważa porażkę Liverpoolu z Atalantą w Lidze Mistrzów za zasłużona. The Reds przegrali 0:2.
Drużynie prowadzonej przez niemieckiego menadżera, udało się zgarnąć maksymalną ilość punktów w swoich trzech poprzednich meczach w grupie D w Lidze Mistrzów, zostali jednak pokonani przez Atalantę po szybko zdobytych przez Josipa Illicica i Robina Gosensa bramkach, w drugiej połowie.
Podczas konferencji pomeczowej, Klopp ocenił słabsze strony występu The Reds, które miały wpływ na porażkę. Liverpool ma aktualnie dwa punkty przewagi nad Atalantą i Ajaksem , z którym zagrają w najbliższy wtorek.
Menadżer Liverpoolu złożył także hołd zmarłemu Diego Maradonie, legendarnemu argentyńskiemu napastnikowi, któremu również poświęcono minutę ciszy przed meczem.
Poniżej transkrypcja konferencji prasowej Kloppa:
O tym, dlaczego gra się nie kleiła...
To dobre pytanie, a także wpływ wielu różnych czynników. Jak mogliście zauważyć – nasz przeciwnik bronił się tym razem dobrze i agresywnie, tak jak z reguły to robią. My nie potrafiliśmy wyciągnąć z gry ich najsłabszych punktów – chodzi mi tu o ciągłą presję i krycie zawodników – kiedy można przesuwać formacje, co tworzy wolne pola między zawodnikami, idealne by posłać tam piłkę. Bardzo brakowało nam wolnych przestrzeni. Właśnie tak wygraliśmy w Bergamo, tym razem jednak się nie udało. Dzisiaj zobaczyliśmy wszystkie problemy związane z tym stylem gry. Często jeden zły ruch sprawia, że przeciwnik dostaje nagle wolną drogę do bramki, ale taka jest piłka nożna. Głównie chodzi o inteligentne podejmowanie decyzji, jednak dziś wieczorem często nam to nie wychodziło.
Poza tym zrobiliśmy pięć różnych zmian, które były potrzebne, jednak ostatecznie po prostu przegraliśmy. Taka jest piłka, cóż zrobić. Mimo wszystko dokonałbym ich ponownie, jednak to też był powód porażki. Pięciu nowych zawodników po prostu zaburzy rytm gry. Pierwsza połowa była marna, nawet ze strony Atalanty. Nie mam do nikogo pretensji, ale pierwsza połowa naprawdę była kiepska. Rozmawialiśmy o tym, dlatego stwierdziliśmy, że w drugiej połowie można by dokonać tych kilku zmian. Nasza gra się nie poprawiała, więc dokonaliśmy zmian trochę wcześniej. Niestety chwilę przed zaplanowaną zmianą Atalanta strzeliła pierwszego gola, wykorzystując złe ustawienie naszego zespołu. Wiedzieliśmy, że będą chcieli wykorzystać to ustawienie, dlatego chcieliśmy przeprowadzić zmianę. Nie byliśmy w stanie odpowiednio się ustawić, tak więc Atalanta strzeliła pierwszego, a następnie drugiego, bardzo podobnego gola. My za to nie odrobiliśmy wyniku i skończyło się to porażką. Mieliśmy kilka obiecujących akcji, jednak to nie wystarczyło. Jeśli nie potrafisz oddać celnego strzału w meczu, to nigdy się to dobrze nie kończy.
O tym, czy myślał na początku rozgrywek, że The Reds będą musieli pokonać Ajax na Anfield, by zakwalifikować się do dalszej fazy rozgrywek...
Cóż, jeśli wtedy bym to wiedział, to pomyślałbym, że nie jest tak źle. Jednak to podchwytliwe pytanie – łatwo można sobie mówić o „pokonaniu Ajaksu”. Chodzi też o to, że mamy tyle różnych wyzwań w Premier League, że aktualnie nie myślę o Ajaksie. Za chwilę musimy jechać do Brighton, mamy tam mecz wcześnie w sobotę, to jest teraz ważne. Jak tylko zagramy z Brighton, zaczniemy myśleć o grze z Ajaksem.
O swojej reakcji na odejście Diego Maradony...
Miałem raz zaszczyt poznać tego człowieka. Mam pięćdziesiąt trzy lata, kocham piłkę i mogę powiedzieć, że Maradona był jednym z najlepszych. Naprawdę jeden z najlepszych graczy w historii. Niedawno widziałem genialny dokument o Diego. Pokazywał, że był to gracz z innej planety, ale także, że był to człowiek, którego trapiło dużo wewnętrznych problemów. Jak jesteś młody, a ludzie szaleją na twoim punkcie, cóż, nie łatwo jest z tym sobie poradzić. Musiał jakoś odreagowywać i stąd też się wzięły jego problemy. Jednak mimo wszystko, to jakim był piłkarzem... to co robił, cóż, nie do uwierzenia.
O tym, jak bardzo Maradona zasłużył się piłce nożnej...
Pokazał całemu światu, że to co niemożliwe było jednak możliwe. Każdy walczy i męczy się ze swoimi limitami, szczególnie piłkarze. Czy chodzi o technikę? O umiejętności? O wytrzymałość? Diego pokazał, że nie trzeba być wysokim, ani najciężej trenującym graczem, że nie trzeba grać zawsze perfekcyjnie – to i tak wystarczyło, żeby był najlepszy na świecie. On po prostu kochał piłkę w każdej sekundzie swojego życia, możecie to zauważyć jak grał, jak się rozgrzewał, jak trenował. Świat kochał Pele, Niemcy Beckenbauera, nie wiem do końca kto był idolem w Anglii, ale każdy z nas miał jakiegoś swojego bohatera, który potrafił sprawić, że piłka nożna była niesamowita. Oni grali z taką łatwością, jakby w ogóle nie musieli trenować. Jednak poświęcili piłce całe swoje życie, trenowali, mieli talent, ale rozumieli też tę dyscyplinę na zupełnie innym poziomie niż reszta - taki był Maradona. On wiedział co zrobią inni graczy, zanim oni zdążyli o tym pomyśleć. Był naprawdę wyjątkowy i dzięki niemu piłka nożna jest aktualnie na tak wysokim, kompletnie innym poziomie.
O tym, dlaczego Liverpool zagrał poniżej oczekiwań...
Brakowało nam dzisiaj rytmu gry. Zrobiliśmy pięć zmian, o czym wspominałem, co miało wpływ na naszą płynność, jednak z reguły potrafiliśmy i tak zagrać na wysokim poziomie. Do tego Atalanta rozegrała bardzo dobre spotkanie – dużo walki i agresywnej obrony, przez to nawet nie oddaliśmy strzału. Według mnie dobrze broniliśmy, jednak dwie chwile nieuwagi i przegraliśmy. Atalanta bezwzględnie je wykorzystała, a my nie potrafiliśmy zareagować. To zasłużona porażka, mówiłem to kilka razy i wiem, że nie brzmi to dla nas za dobrze, jednak cóż, taka jest prawda. Gratulacje dla Atalanty.
O tym, jak poradzili sobie Rhys Williams i Neco Williams...
Te dzieciaki znowu poradziły sobie świetnie. Neco zagrał bardzo dobrze, w pierwszej połowie miał dużo pracy. Potrafił agresywnie zagrać w różnych trudnych sytuacjach, potrafił także uspokoić grę przy zagrożeniu. To nie jest łatwe dla tak młodych zawodników; pewnego dnia włączyliśmy ich do składu w Lidze Mistrzów, grają swoje najważniejsze mecze w karierze, a ludzie siedzą i oceniają, czy ktoś jest wystarczająco dobry. Każdy z nich zagrał bardzo dobrze, Rhys, Neco, Curtis, każdy z nich sobie poradził. Curtis w ogóle zagrał jak 27-letni, dojrzały pomocnik. Widać też, że nie zmęczyli się zbytnio grając, co dobrze rokuje na przyszłość. Naprawdę bardzo dobrze się spisali.
Komentarze (8)
No nic, głowa do góry, w sobote 3 pkt i z Ajaxem trzeba zagrać na 100%
P.S Czy tylko mi się wydaje że Origi jest co najmniej o jeden poziom niżej niż całą reszta zespołu? Jestem wdzięczny chłopu szczególnie za bramki z BVB, Barcą, Evertonem, Newcastle, czy Spurs w finale LM. Rozumiem że Klopp ma do niego jakiś sentyment, ale dałby sobie już z nim spokój, dla mnie to on jest impostorem, sabotażystą.. a Takumi który haruje na boisku, agresywnie presuje i przedewszystkim myśli na boisku, grzeje ławe....
Nie będziemy wygrywać wszystkiego jak leci. Nie z okrojonym składem. Trzeba to zaakceptować. Będą porażki i będą mecze z bólem dla oczu. Ale będą też zwycięstwa również z okrojonym skladem. Więcej wiary. Gdyby ktoś powiedział że bez obrony, połowy pomocy i chwilę bez bramkarza będziemy tu gdzie jesteśmy po 1/4 sezonu, to chyba zostałby nazwany wariatem.