Czym zaskoczy nas Thiago Alcântara
Nie ma chyba na świecie kibica Liverpoolu, który nie chciałby zobaczyć wchodzącego na boisko Thiago Alcântary.
Thiago, który latem dołączył do The Reds z Bayernu Monachium, zagrał tylko dwa razy od momentu transferu na Anfield.
Hiszpan zadebiutował wchodząc z ławki w spotkaniu na Stamford Bridge, gdzie dał popis swoich umiejętności. Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem Liverpoolu 2:0.
Następnie od składu odsunął go jednak pozytywny test na koronawirusa, jednak Thiago dał po powrocie bardzo dobry występ w derbach Merseyside.
Niestety odniesiona pod koniec owego bardzo zaciekłego meczu kontuzja, spowodowana agresywnym wejściem napastnika Evertonu Richarlisona, sprawiła, że Tiago do teraz nie wrócił do gry, a menadżer Liverpoolu, Jürgen Klopp nie jest ciągle pewien, czy uda mu się zagrać z Brighton w sobotę.
Nie można zaprzeczyć, że powrót Thiago z jego niesamowitą precyzją podań, może okazać się niezbędny do przełamanie bardzo dobrze zorganizowanej defensywy Brighton. Kibice The Reds może jednak nie muszą martwić się jego formą po kontuzji...
29-latek doznał wielu kontuzji podczas swojej kariery zawodowej, która rozpoczęła się w Barcelonie w 2008 roku pod okiem Pepa Guardioli.
Thiago, zwycięzca Ligi Mistrzów w 2011 roku z Barceloną, zaczął odnosić kontuzje po przyjściu do Bayernu w 2013 roku, gdzie spotkał się ponownie z Pepem Guardiolą, który nalegał na transfer swojego byłego podopiecznego do niemieckiego klubu.
Jego pierwszy sezon w Bundeslidze zakończył się przedwcześnie w marcu 2014 roku, kiedy zerwał więzadło kolanowe podczas meczu z Hoffenheim. Thiago pauzował ponad rok, kiedy wrócił do gry w kwietniu 2015 roku w meczu z Bayerem Leverkusen w Pucharze Niemiec, gdzie udało mu się zdobyć gola.
Thiago po swoim powrocie grał na bardzo wysokim poziomie przez kilka następnych sezonów, a jego były kolega z Barcelony – Xavi, nazwał go wyjątkowym graczem. Hiszpański pomocnik utrzymał przez cały sezon współczynnik celnych podań na poziomie 90,2%, to więcej niż jakikolwiek inny gracz w Niemczech w sezonie 2016/2017.
Niestety, po raz kolejny odniósł kontuzję w listopadzie 2017 roku. W meczu Ligi Mistrzów z Anderlechetem, pomocnik doznał bardzo poważnej kontuzji mięsniowej, po której menadżer Bayernu Jupp Heynckes stwierdził, że gracz będzie wykluczony na bardzo długi okres.
Thiago udowodnił, że jego menadżer się mylił i wrócił do gry trzy miesiące później, podczas wygranego 2:1 meczu z Wolfsburgiem. Warto również zwrócić uwagę na jego szybki powrót do formy, kiedy pomógł Bayernowi wygrać swój pierwszy wyjazdowy mecz na wyjeździe w Lidze Mistrzów z Sevillą. Zawodnik ostatecznie zakończył sezon z siedmioma bramkami w trzydziestu jeden spotkaniach.
Jednak pech dalej go nie opuszczał. Na początku sezonu 2018/2019 odniósł kontuzję kostki, spowodowaną brutalnym wejściem Björna Schlottke z Rödinghausen – zespołu z czwartego poziomu rozgrywkowego w Niemczech.
Dyrektor sportowy Bayernu, Hasan Salihamidžić, stwierdził, że to utrata niezastąpionego zawodnika dla Bayernu, gdyż pomocnik zagrał w czternastu na pietnaście możliwych meczów, aż do owego feralnego meczu.
Jednak sytuacja szybko diametralnie się zmieniła – Thiago wrócił do gry już cztery mecze później. Bayern bez niego dwa razy przegrał i dwa razy zremisował. Co ciekawe, w tym samym sezonie pobił rekord występów dla Bayernu w swojej karierze – zagrał czterdzieści trzy razy.
Chociaż Thiago nie zaczął jeszcze grać w Liverpoolu na miarę swoich oczekiwań, jest mało prawdopodobne, że na Anfield znajdzie się ktokolwiek, kto obawia się kolejnych kontuzji hiszpańskiego gracza.
Jednak w sytuacji, w której liczba kontuzji w klubie coraz bardziej się wydłuża oznacza, że The Reds będą jak najszybciej potrzebować powrotu Thiago do gry.
Tutaj jednak nie musimy się obawiać – Thiago potrafi wrócić w huku fajerwerków.
Komentarze (5)
W przeciągu ostatnich 8 sezonów opuścił nieco ponad 900 dni treningowych oraz 13 spotkań w jednym sezonie.
To nigdy nie był zawodnik od którego trenerzy budowali wyjściową jedenastkę, bo jego podatność na kontuzje przez aż 4 urazy więzadeł w kolanie spowodowała że opuszczał 1/3 spotkań w każdym sezonie. I to systematycznie przez 8 sezonów.
Wybaczcie u nas to się nie zmieni. I wejście Richarlisona nic w tym nie zmieni, bo gość prędzej czy później wypadnie poraz kolejny.
Ciała nie oszukasz to nigdy nie będzie zdrowy koń jak Gini czy Mane.