Mocna rozmowa Kloppa z BT Sport
Jürgen Klopp był bardzo niezadowolony po dzisiejszym spotkaniu z Brighton, które zakończyło się remisem 1:1. W trakcie spotkania nie obyło się bez kontrowersji związanych z VAR-em, a oprócz tego The Reds stracili kolejnego zawodnika z powodu kontuzji.
Po meczu menedżer Liverpoolu udzielił wywiadu dla stacji BT Sport, w której nie krył swojej złości związanej z decyzjami sędziów oraz napiętym terminarzem.
Zapraszamy do przeczytania całego zapisu rozmowy Kloppa z Desem Kelly'm.
Des Kelly: James Milner doznał urazu ścięgna podkolanowego prawda?
Klopp: Tak, gratulacje.
DK: Dla mnie, osobiście?
JK: Nie, ale Ty dla nich pracujesz. Ścięgno podkolanowe, co za niespodzianka. Piłkarze Brighton także doznali kontuzji. Spytaj może Chrisa Wildera jak możemy tego uniknąć.
DK: Być może zwracasz się do nie właściwej osoby. Jesteśmy tylko nadawcą i przestrzegamy zasad Premier League. Nie powinieneś porozmawiać z ligą?
JK: Nie wiem ile razy muszę to powtarzać, ale to wy ustaliliście mecze o 13:30. Nie chodzi mi o ciebie osobiście, ale o telewizje. Od teraz do nowego roku mamy jeszcze jedno spotkanie w środę i potem znowu w sobotę o 13:30.
DK: Mówisz, że to my wyznaczyliśmy mecze na 13:30, ale ustalenie Premier League.
JK: Mówiłem o tym wiele razy. Mamy obecnie trudne czasy.
DK: Wiem o tym, stadiony są puste. Oczywiście, że jest ciężko, ale nadawcy wspierają piłkę nożną.
JK: Tak, jeśli gramy o 15, albo 16:30. Wtedy jest tak samo.
DK: To ma różne konsekwencje. Twój dyrektor sportowy powinien porozmawiać na ten temat z dyrektorami innych klubów. Jeśli będzie zwalał wszystko na nadawców to nic się nie zmieni.
JK: Po prostu mówię jak jest.
DK: Mówisz, że jest to karygodne.
JK: Oczywiście. Po tym jak graliśmy w środę wieczorem musieliśmy grać dzisiaj o 13:30. To bardzo niebezpieczne dla zawodników. Niezbyt często tak się robi.
DK: Kto mówi, że nadawcy się tym nie przejmują? Nie w tym problem.
JK: Dlaczego więc z Crystal Palace także musimy grać o 13:30, skoro tak się o nas martwicie?
DK: Nie my to ustalaliśmy. To decyzja Premier League.
JK: To bardzo wyjątkowy sezon. W innych okolicznościach byśmy się zgodzili.
DK: Nie, nie, nie. Jeśli chodzi o dobro zawodników to dlaczego kluby Premier League nie zgodziły się na pięć zmian w meczu?
JK: To bardzo interesujące. Tydzień temu mieliśmy rozmowę pomiędzy menedżerami i myślę, że było 15 do 5, albo 16 do 4 za wprowadzeniem pięciu zmian. Od tego momentu nic się jednak nie wydarzyło. Do zmiany przepisów potrzeba 14 głosów, a Chris Wilder cały czas pokazuje, że jest samolubny, ale to nie jest ważne. Byłem już w podobnej sytuacji, gdy prowadziłem Mainz. Wtedy chodziło tylko o utrzymanie się w lidze. Gdybyśmy dzisiaj mieli pięć zmian to zmieniłbym na przykład Robertsona i wprowadził Tsimikasa. Nie dlatego, żeby polepszyć naszą grą, ale po to, aby dać odpocząć Andy'emu. Nie chodzi o zmianę taktyki, czy systemu. Chodzi tylko o zdrowie zawodników. Zobaczymy co się teraz wydarzy.
DK: Zgadzamy się z tobą, a ja rozumiem o co ci chodzi, ale wyrażasz to wszystko w dziwny sposób. Atakujesz nadawców zamiast zdobywać poparcie na spotkaniach z władzami ligi.
JK: Mam pretensje do nadawców tylko jeśli chodzi o mecze w środy i w soboty o 13:30. Siedmiu innych menedżerów ma taki sam problem i zgadzają się ze mną. Chciałbym przestać o tym mówić, ponieważ to nie pomaga, ale problem jest ten sam bez względu na to kto kupuje prawa. W tym sezonie jest to jeszcze większy problem, ponieważ nie mieliśmy okresu przygotowawczego, a cała kampania jest bardzo intensywna. To nie jest w porządku. W tym sezonie mamy aż trzy mecze o tej godzinie. Powiedz kto jeszcze ma taki kalendarz. Dla mnie problemem jest ustalić wtedy skład.
DK: Nie możemy tego zmienić. Ty jednak możesz coś zdziałać na konferencjach z władzami ligi. Takie rozmowy mogą jednak prawdopodobnie trwać wiecznie.
Komentarze (6)
Zobaczymy wtedy jak szybko jednak da się dojść do porozumienia i jednak znaleźć odpowiedni termin jak im kaska będzie uciekać bo bez wywiadów mniej wpływów z reklam i sponsorów...
Nie zmienia to jednak faktu, że Klopp ma rację, a zmiany są konieczne.
Smutne to jest, bo w obliczu sytuacji, której nigdy futbol nie doświadczył powinni wszyscy mówić jednym głosem...