Dlaczego ubaw po pachy? Ten mecz nie zmienia chociażby mojej opinii w tym, że Kelleher to po prostu słaby bramkarz. Obronił co miał obronić, zanotował bardzo ważną interwencję w końcówce i bardzo dobrze. Cieszę się z tego powodu i gratuluję. Dalej jednak uważam, że jest to tykająca bomba. Podobnie było z Adrianem, który "wygrał" nam superpuchar z Chelsea, a co było później to każdy widział. Liverpool w tym momencie jest drużyną na tak wywindowanym poziomie, że granie Kelleherem czy Adrianem na dłuższą metę to po prostu osłabianie składu i tyle.
Komentarze (3)