Degen ostrzega Wijnalduma przed zmianą klubu
Były obrońca Liverpoolu Philipp Degen ostrzegł Giniego Wijnalduma przed opuszczaniem klubu z końcem swojego kontraktu. Umowa pomocnika The Reds wygasa z końcem obecnego sezonu.
W związku z międzynarodowymi przepisami, Holender może prowadzić rozmowy z innymi klubami już od stycznia.
Degen przekazał Liverpool ECHO podczas wywiadu w podcasie Blood Red:
- To trudna sprawa – trochę podobna do odejścia Emre Cana.
- W piłce, z tego co wiem z rozmów z innymi graczami, ostatecznie sprawa zawsze rozbija się o jak największe zarobki. Ja na szczęście, oprócz pieniędzy, zwracałem też uwagę na całą resztę.
- Nie wiem czy chodzi tu o zarobki, ale on zawodnikiem jednej z najlepszych drużyn na świecie. Gdzie pójdzie potem? Do Realu? Do Barcelony?
- Nie wydaje mi się, żeby Gini został gwiazdą w jakiejkolwiek z tych drużyn. Gdybym był na jego miejscu, głęboko bym się nad tym zastanawiał. Teraz są w ogóle inne, bardzo trudne czasy. Koronawirus, brak kibiców na stadionie, obostrzenia...
- Tak jak mówię, nie wiem dokładnie o co chodziło, dlaczego Gini nie podpisał umowy, może chodzi o pieniądze, może o zmianę otoczenia. Jednak gdybym był na jego miejscu, był częścią klubu, który niedawno wygrał Ligę Mistrzów i zdobył mistrzowstwo Anglii – nie ruszałbym się nigdzie.
- Czasem klub bardzo chce zatrzymać jakiegoś zawodnika, czasem widzi go po prostu w szerszym składzie, a czasem w ogóle nie zamierza przedłużać umowy, tak to z reguły wygląda.
- Klub, który chce żebyś został, zrobi wszystko. Jeśli jest inaczej, to działania klubu albo będą połowiczne, albo nawet zerowe, jeśli nie widzą danego zawodnika w swoim składzie.
- Nie wiem jak Liverpool działał w tym wypadku, jednak gdybym był nim, to zamiast szukać nowego pracowawcy, zacząłbym się porządnie zastanawiać, czy nie mam jeszcze przyszłości w Liverpoolu.
- To jedna z najlepszych drużyn w Europie, a jeśli będzie chciał odnieść sukces w jakimś innym klubie, musi naprawdę bardzo się postarać.
Komentarze (4)
Klub powinien go zatrzymać, pewnie dając podwyżkę, bo ma jeden z niższych kontraktów w zespole.
Z punktu widzenia zawodnika - w Liverpoolu jest zawodnikiem od czarnej roboty, splendor spada na Mo, Mane, TTA, Alego, Jotę itp... Barca jest o tyle atrakcyjna, że może zostać jednym z kluczowych zawodników, grając w innym systemie niż w LFC. No i grać u Koemana którego zna. Chociaż biorąc pod uwagę kłopoty sportowe i finansowe FCB to powinien się dobrze zastanowić.
Mam nadzieję, że zostanie, bo to ważny zawodnik dla klubu.