Klopp niechętnie o rotacji i Ginim
Jürgen Klopp odniósł się do pytań zadawanych w związku z drużynową rotacją oraz częstymi występami Giniego Wijnalduma. Niemiecki trener nie dał się jednak wciągnąć w dziennikarskie spekulacje przed ligowym starciem z Wolves.
Holenderski piłkarz w bieżącym sezonie rozegrał 18 spotkań dla the Reds, opuszczając jedynie jedno - pucharowe starcie z Lincoln City rozgrywane w ramach Carabao Cup.
Tylko Andy Robertson oraz Mohamed Salaha rozegrali więcej minut niż Gini, który na ten moment ma ich na koncie 1281. I chociaż Klopp wciąż musi zmagać się z plagą kontuzji, tak Wijnaldum jest tym, na którym zawsze można polegać.
Klopp zapytany o możliwości rotacji oraz potencjalny odpoczynek Wijnalduma, niechętnie odpowiadał na pytania dziennikarzy.
- To nie jest sprawa, o której chce rozmawiać - mówił Klopp.
- Przyjmujemy rzeczy takimi jakimi są. Gini cały czas czuje się bardzo dobrze. Po ostatnim meczu również. Nie chcę z tego jakiejś wielkiej sprawy.
- Gini spisuje się świetnie. Po prostu. Nie chcę wdawać się w niepotrzebne dyskusje. To świetne, że jest z nami i wspaniale, że gra.
Między Kloppem a sztabem medycznym trwają nieustanne dyskusje na temat tak zwanego "the red zone" - termin odnosi się do okresowych momentów, w których zawodnik może być wyjątkowo podatny na kontuzje mięśniowe.
Choć Wijnaldum, którego kontrakt z Liverpoolem będzie ważny jeszcze przez kilka miesięcy, obecnie jest jednym z zawodników zagrożonych tego typu urazem, tak Klopp przyznaje, że nie jest on jedyny.
- Obecna sytuacja nie ma żadnego związku z kwestią kontraktu.
- Po prostu nie chcę rozmawiać o tego typu tematach, ponieważ w następnym meczu kontuzja może przydarzyć się każdemu.
- Po prostu o tym nie rozmawiajmy. Wszyscy zawodnicy są zagrożeni urazem, nie tylko Gini.
Komentarze (0)