Aldo o meczu i motywacji dla kibiców
John Aldridge opisuje wydarzenia z ostatniego weekendu poruszając kwestie samego meczu oraz potencjalnej zachęty dla fanów w postaci większej ich ilości na stadionach w niedalekiej przyszłości.
- Moim zdaniem Liverpool rozegrał świetne spotkanie przeciwko Wilkom, strzelając czterokrotnie, a przy tym zachowując czyste konto przy tak wymagającym przeciwniku. Był to jeden z lepszych wieczorów na Anfield.
- W pierwszych piętnastu minutach ciężko nam było złapać odpowiedni rytm, ale z czasem było już tylko lepiej. Sytuacja bardzo podobna do meczu z Leicester, gdzie chłopaki podnieśli sobie poprzeczkę, pokazując tym samym, jak są dobrzy, a jednocześnie obnażyli niektóre wady renomowanych w lidze zespołów.
- Wciąż brakuje nam kluczowych piłkarzy, ale po raz kolejny Liverpool pokazał ile znaczy silna mentalność i wiara we własne i kolegów możliwości.. Wiem, oklepany slogan, ale prawdziwy i warty powtarzania.
- Żal mi było trochę Sadio, bo z pewnością zasługiwał na więcej przy takim rewelacyjnym występie. Na jego nieszczęście ostatnia bramka została mu zabrana z uwagi na dopatrzenie się jednak gola samobójczego.
- Gra bardzo dobrze, ale od derbów na Goodison Park nie strzelił ligowej bramki, więc jakiś odcisk na jego psychice musi to wywierać.
- Zatracił odrobinę pewności siebie pod bramką przeciwnika. Jestem pewien, że gdy będzie się lepiej ustawiał przy kolejnych sytuacjach, to worek z bramkami się ponownie otworzy.
- Dość emocjonalnie odczułem ponowne pojawienie się kibiców na Anfield i bez wątpienia ich obecność pomogła piłkarzom.
- Podniosła chwila, aż przez chwilę przypomniały mi się uroczystości Hillsborough, po tak długim czasie ich nieobecności. Te dwa tysiące zapewniły tak świetną atmosferę, że ich liczba wydawała się być znacznie większa.
- Jak powiedział Jürgen, kibice Liverpoolu zawsze podnoszą poziom, czy się to ludziom podoba, czy nie, to taka jest prawda. Są szczególni i po raz kolejny pokazali to właśnie tej niedzieli.
- Jako piłkarzowi, zawsze się chce odpowiadać na taki doping. Cudownie było móc to zobaczyć i usłyszeć ponownie.
- Widzę w tym dużą zachętę również dla kibiców. Jeśli ludzie będą się stosować do zasad i obostrzeń, to małymi krokami będziemy może mogli zwiększać ich ilość na stadionie.
- Czas Świąt i ferii zimowych będzie kluczowy dla rozwoju całej sytuacji, więc mam nadzieję, że wszyscy zachowają się profesjonalnie i możliwości obecności fanów na stadionach się zwiększą. W końcu każdy z nas tego chce.
- Nie chcemy ponownie zostać zepchnięci do defensywy przez pandemię, bo każdy widział ile znaczą dla drużyny te dwa tysiące kibiców. Jeśli każdy wykona swoja robotę, to może i piętnaście tysięcy będzie w niedalekim czasie możliwe. Ten scenariusz jest możliwy tylko, jeśli pandemia będzie w odwrocie. Miejmy to na uwadze.
- Obecnie Liverpool jest w idealnej pozycji w Lidze Mistrzów, maja zapewniony awans do dalszej części turnieju z jeszcze jednym meczem w zapasie. Możliwe więc będzie dać niektórym piłkarzom trochę odpoczynku przed ważnymi meczami w Premier League z Fulham i Tottenhamem.
- Po prostu trzeba wykonać co do drużyny należy, a w składzie są zawodnicy spragnieni minut, więc każdy wyjdzie na tym na plus.
- Naby oraz Trent mogą dostać parę minut, mając nogach jedynie część meczu z Wolves po powrocie po kontuzji. Myślę, że trener będzie zadowolony z możliwości rozruszania paru chłopaków, grając przy tym bez zbędnej presji.
- Zarówno Minamino, jak i Origi, obaj mają coś do udowodnienia, a nadarza się akurat ku temu okazja.
- Origi na ten moment wygląda na dalekiego od swojej optymalnej dyspozycji, a Minamino pokazał wprawdzie próbkę swoich możliwości, ale żeby stać się przydatnym dla trenera musi dołożyć od siebie parę bramek lub asyst.
- Nadal mamy dobry zespół, ale dla paru z tych przyspawanych do ławki chłopaków piłka jest po ich stronie i to oni muszą teraz pokazać pełnię możliwości, zanim reszta kurujących się piłkarzy nie powróci do sprawności.
Komentarze (0)