Klopp po meczu ze Spurs
Jürgen Klopp przyznał, że nie mógł poczuć się lepiej po tym, jak Liverpool zdołał wyszarpać zwycięstwo 2:1 po emocjonującej końcówce starcia z Tottenhamem na Anfield.
Roberto Firmino w 90 minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego, wyegzekwowane przez Andy'ego Robertsona zapewniając swojej drużynie cenne trzy punkty, które pozwoliły na objęcie fotelu lidera Premier League.
Ekipa Kloppa objęła prowadzenie w 26 minucie spotkania po tym jak strzał Mohameda Salaha rykoszetem odbił się od obrońców drużyny gości, nie dając żadnej szansy na obronę Hugo Llorisowi. Przyjezdni zdołali jednak błyskawicznie odpowiedzieć po kontrze i uderzeniu Son Heung-Mina.
Tymczasem przedstawiamy Państwu pełen zapis wypowiedzi pomeczowej bossa...
O emocjach po tym meczu...
To bardzo, bardzo ciężki okres. Biorąc to pod uwagę, wejście na boisko i rozegranie takiego meczu to coś naprawdę wyjątkowego. Świetne starcie przeciwko świetnie zorganizowanej drużynie. Są bardzo wymagający, stanowią ogromne zagrożenie w kontrze jednak my zasłużyliśmy na te trzy punkty.
O występie Rhysa Williamsa...
Rhys nie mógł oczywiście bronić drużyny w pojedynkę, jednak odegrał bardzo ważną rolę i wykonał kawał dobrej roboty, co mnie bardzo cieszy. Decyzja o jego występie została podjęta dość późno, ponieważ przez długi czas nie mieliśmy pewności co do Joëla i jego dyspozycji. Chłopak jednak spisał się świetnie, to niezwykle ważne.
O tym co napędza jego drużynę w nieustannym dążeniu do celu...
Cóż, w tym sezonie nie widzieliśmy na tę chwilę zbyt wiele momentów takich, jak te z końcówki spotkania. Nie mam problemu z golami zdobywanymi w końcówce, jeżeli jest taka konieczność... naprawdę sądzę, że zasłużyliśmy dzisiaj na trzy punkty. Oczywiście Tottenham miał swoje okazje, zdobyli bramkę po minimalnej różnicy w ewentualnym spalonym - na ten moment nie mamy za dużo szczęścia w tych kwestiach. Mieli kilka innych sytuacji. Nie da się nieustannie blokować i przez 90 minut powstrzymywać Harry'ego Kane'a. Szybkość Sona oraz Bergwijna jest niesamowita. Jednakże poza tymi paroma momentami to zdecydowanie zdominowaliśmy dzisiejszy mecz, a to ważne. Pozostaliśmy skoncentrowani, zabezpieczaliśmy przeprowadzane ataki niesamowicie dobrze, kontrataki oraz podania były również na bardzo dobrym poziomie. Nie każdy nasz wysiłek prowadził do odpowiedniej okazji na strzelenie bramki. Rywale byli bardzo mocno cofnięci, zgarniali piłki zagrywane górą. W takim wypadku należy pozostać kreatywnym i to jest coś co chłopcy zrobili. Jeżeli to nie działa, należy naciskać jeszcze bardziej. Dzięki temu padła pierwsza bramka. Drugą zdobyliśmy ze świetnie rozegranego stałego fragmentu. Obecnie nie mamy za dużo czasu, żeby popracować nad pewnymi aspektami, ale zawsze staramy się należycie przećwiczyć stałe fragmenty i to ponownie zaowocowało.
Nie sądzę żebyśmy mieli problemy z pewnością siebie, nawet o tym nie myślimy. Jesteśmy znakomitą drużyną piłkarską, która obecnie przeżywa cięższe chwile. Wszyscy o tym wiedzą, nie musimy o tym opowiadać. Wszystkim jest ciężko. Jednak zaprezentowanie się na boisku w ten sposób, w takiej chwili jest naprawdę czymś wyjątkowym. Jasne, daje to nam pewien zastrzyk pewności siebie jednak za 60-kilka godzin gramy kolejny mecz. Musimy być gotowi do podjęcia Crystal Palace. Jednak na ten moment, w ten wieczór, nie mógłbym czuć się szczęśliwszy. A po tej konferencji prasowej zamierzam skupić się na Crystal Palace.
O tym czy zwycięski gol Firmino doda mu skrzydeł...
Mam nadzieję, że on w siebie nigdy nie wątpi. Na treningach nic na to nie wskazuje. Jest wokół niego wiele dyskusji, a ja czuje, że ludzie zawsze się dziwią, gdy zdobywa bramkę. Owszem, zdobywa gole i to bardzo ważne. Jednak nie za bardzo liczy się kto jest strzela, najważniejsze jest to, że piłka jest w siatce. Kilka oczywistych rzeczy prowadzi do tego celu - podania, dośrodkowania i sprawne wykończenie. Ludzie jednak nie dostrzegają niektórych detali jak poruszanie się po boisku, które otwiera kolegom z drużyny wolne przestrzenie i rozumiem to. Jednak nie jestem zdziwiony, ze Bobby strzela bramki. Cieszę się z tego, że dzisiaj ustrzelił kolejną - przede wszystkim dlatego, że była nam bardzo potrzebna.
O tym czy tak dramatyczne zwycięstwo sprawiło, że poczuł się jak w poprzednim sezonie...
Trochę tak. Jednak szczerze mówiąc to na ten moment jestem oderwany od tego co działo się w poprzednim sezonie. Rozumiem dlaczego ludzie porównają to do sytuacji sprzed roku lecz przede wszystkim był to jeden z najlepszych naszych występów od jakiegoś czasu. Od starcia z Wolves minęło półtora tygodnia... 10 dni temu również rozegraliśmy fantastyczny mecz. Gramy niezły futbol i to dlatego mam tyle punktów, ile mamy. Staramy się nie przyrównywać obecnej sytuacji do poprzedniego sezonu, ponieważ dzisiejszy występ był tym czego potrzebowaliśmy dokładnie w tym momencie. Bardzo ważne trzy punkty.
Komentarze (7)
Mam nadzieję, że Tottenham nie załapie się do TOP4 tego sezonu. Nic nie zabija piękna futbolu bardziej niż Mou.
Podobno wykorzystaja jednak jako pierwsze fotke zrobiona wczoraj w momencie kiedy Bobby strzelil na 2:1 -:)