Wywiad z Rhysem Williamsem
Rhys Williams uważa, że nie musi przejmować się swoim wiekiem, by mieć odpowiedni wpływ na grę The Reds.
Dziewiętnastolatek zadebiutował ostatnio w Premier League, pomagając zespołowi w wyśmienitym zwycięstwie 2:1 z Tottenhamem.
Po meczu, jednym z najbardziej chwalących jego występ był kapitan Liverpoolu, Jordan Henderson.
Williams został zapytany o swój sposób komunikowania się podczas gry:
- Od kiedy pamiętam, staram się cały czas dawać innym znać co się dzieje na boisku. Od kiedy Steven Gerrard był naszym trenerem w Akademii, staram się tak robić.
- To naturalne zachowanie środkowego obrońcy, musimy cały czas panować nad ustawieniem zespołu. Widzimy od tyłu całe boisko, to jak ustawiają się gracze, musi nas być najbardziej słychać, no może oprócz bramkarza.
- To, że jestem młodszy nie ma tu żadnego znaczenia. Cały czas staram się dbać o komunikację, widzę, że przynosi to dobre efekty.
Z racji kontuzji Joëla Matipa przed meczem ze Spurs, młody obrońca Liverpoolu został desygnowany do występu jako podstawowy obrońca The Reds.
- Dotarliśmy do hotelu kolo 12:30. Pep Lijnders wziął mnie na bok i powiedział, że Joël nie da rady zagrać i to ja wystąpię - opowiedział Rhys.
- Byłem zaskoczony tą informacją, ale starałem się cały czas być opanowany. Próbowałem jak najlepiej przygotować się do meczu.
Przed dzisiejszym meczem Rhys opowiedział w wywiadzie o szczegółach dotyczących meczu ze Spurs, a także o jego nastawieniu przed rozgrywką z Crystal Palace.
Zacznijmy od bardzo ważnej rzeczy - twój debiut w Premier League. Zdziwiliśmy się, że wyszedłeś w pierwszym składzie, byliśmy także zaskoczeni twoim bardzo dobrym występem. Co sądzisz o tym teraz, gdy emocje już opadły?
Jestem zadowolony ze swojego występu, nie wiem czy mógłbym się do czegoś większego przyczepić. Może do gola Tottenhamu, kiedy mogłem lepiej się ustawić. Jednak gdy myślę o swoim pierwszym występie w Premier League, to uważam, że zawsze chciałem, żeby wyglądał on podobnie. Naprawdę jestem w siódmym niebie. Poza tym to zwycięstwo dało nam pierwszą pozycję w tabeli, to naprawdę coś.
Nat Phillips stwierdził ostatnio, że im częściej się gra, tym coraz bardziej opanowany się czujesz. Czy czujesz tak samo? To już twój dziewiąty występ w aktualnym sezonie.
Tak, ale występowałem wcześniej w Lidze Mistrzów. Gdy dowiedziałem się, że będę grał teraz w Premier League, cóż, trochę się zestresowałem. Do tego na boisku byli nasi kibice, starałem się dla nich wypaść jak najlepiej. Dobrze, że wygraliśmy i mamy trzy punkty.
Gdy dowiedziałeś się, że zagrasz - pewnie mocno to przeżywałeś, w końcu to mecz na szczycie Premier League. Jak przygotowałeś się do meczu, wiedząc, że będziesz grać razem z tak wielkimi gwiazdami?
Mój tata bardzo mi pomógł. Wie jak do mnie dotrzeć, potrafi pomóc odpowiednio mi się skupić i dobrze mnie uspokoić. Cały czas też ściąga mnie na ziemię, zwracając uwagę, że nie osiągnąłem jeszcze nic wielkiego. Dlatego wiem, że muszę cały czas starać się rozwijać i wykorzystać okazje dane mi przez los. Kiedy mam możliwość, staram się wykorzystać ją jak najlepiej.
Teraz czeka was mecz z Crystal Palace. Są niepokonani w ostatnich trzech meczach, ostatnio zremisowali z Tottenhamem. Czego się spodziewasz?
Ogólnie staramy się cały czas mieć piłkę w posiadaniu, jednak Crystal Palace ma niesamowicie dobrych napastników, którzy są bardzo niebezpieczni, szczególnie, gdy mają dużo miejsca. To dobra, dobrze ułożona drużyna. Będziemy musieli zwracać uwagę na najbardziej bramkostrzelnych graczy i zneutralizować ich ataki. Wtedy będziemy mogli wykorzystać ich słabości.
Niestety z Fulham nie do końca wam to wyszło. Myślisz, że jeśli zagracie tak samo, to gracze Crystal Palace to wykorzystają?
W Premier League każdy może cię pokonać, więc od początku musimy przejąć inicjatywę. Nie możemy dać im ani cienia szansy, gdyż wiadomo jak w tej lidze może skończyć się nawet zwykłe poślizgnięcie. Musimy zagrać tak jak z Tottenhamem, mam nadzieję, że uda się to zrobić.
Najbliższy mecz od ostatnie dzieli tylko sześćdziesiąt godzin, to na pewno dużo obciążenie. Jednak potem czeka was osiem dni wolnego, czy dacie z siebie wszystko, bo potem można odpocząć?
Tak, z resztą nasz boss cały czas powtarza - jeśli będziesz myślał o tym, że czujesz się po prostu „świeży” to tak będzie. Każdy z graczy tak do tego podchodzi. Te kilka dni wolnego, to na pewno pomoże. Jednak nie możemy o tym myśleć przed najbliższym meczem, zwycięstwo jest najważniejsze!
Komentarze (0)