Komentarz Kloppa po wygranym meczu
Jürgen Klopp określił dzisiejszy dzień, jako „jeden z lepszych za naszego życia”, przy okazji rozbrzmiewającego szerokim echem zwycięstwa 7:0 nad Crystal Palace odniesionego w sobotę na Selhurst Park.
The Reds wysunęli się na sześciopunktową przewagę nad resztą stawki w Premier League i jest pewne, że na święta będą okupować tę pozycję w pojedynkę.
Takumi Minamino rozpoczął kanonadę już w trzeciej minucie meczu i tym samym zdobył pierwszego gola w lidze dla drużyny obecnych Mistrzów.
Piękne uderzenia ze strony Sadio Mané i Roberto Firmino nadeszły jeszcze przed przerwą i podwyższyły dorobek bramkowy, choć Crystal Palace nie pozostało bierne i stworzyło parę dogodnych sytuacji, których jednak nie byli w stanie zamienić na gole.
Liverpool nie odpuścił w drugiej połowie, czego efektem były bramki numer cztery i pięć odpowiednio Jordana Hendersona, jak i ponownie Roberto Firmino.
Mohamed Salah wszedł z ławki na podmęczonego rywala i dobił go odbiciem głowy z bliskiej odległości oraz drugim fenomenalnym uderzeniem, tym samym zamykając strzelanie tego dnia.
Klopp następnie złożył hołd swoim piłkarzom, ale zaznaczył, że the Reds mają zamiar natychmiast skupić się na kolejnym nadchodzącym meczu z West Bromwich Albion na Anfield w przyszły weekend.
Poniżej przedstawiamy, co Klopp miał do powiedzenia po meczu.
Z czego był dzisiaj najbardziej zadowolony:
- Ze wszystkiego – wszystko w tym meczu napawało mnie zadowoleniem. Odpieranie kontrataków w pierwszej połowie, szalona walka, by nie stracić gola, skuteczne wykańczanie akcji i wysoki generalnie poziom gry. Również mądre rozgrywanie piłki z przemyślanym ustawianiem się na boisku, jak i że po prostu wcieliliśmy nasz plan w życie z powodzeniem. Chłopaki naprawdę się spisali. Każdemu byłoby dziś ciężko z nami grać. Wyglądało, jakby każdy z nich miał na sobie buty stricte pod wykańczanie akcji. Dzięki temu wynik jest taki, a nie inny. Wcześniej się to nam nie przytrafiało i niestety nie będzie to częsty obraz, ale muszę przyznać, że ten sezon jest zabawny – przegraliśmy 7:2, a teraz sami wygraliśmy siedmioma bramkami. Teraz przynajmniej wyrówna się bilans bramkowy.
Czy na stan obecny jest usatysfakcjonowany z próby obrony ligowego tytułu:
- Nie czuję satysfakcji, czy podobnych tego typu uczuć. W tej chwili jestem zadowolony, absolutnie, ponieważ mecz należał do topowych, ale nie ma sensu popadać w zbyt wielki zachwyt, bo w żaden sposób nasze wyzwania się nie zmniejszyły. Po raz pierwszy od dawna nie będziemy musieli grać ponownie we wtorek. Myślę, że Crystal Palace poczuło na własnej skórze, jak ciężko jest grać w środę, a następnie już w sobotę. To naprawdę kawał ciężkiej roboty. Prawdę mówiąc nie myślę za bardzo o tym, że jesteśmy liderami, tylko po prostu cieszymy się z wygranego meczu i z faktu, że będziemy mieć więcej czasu na regenerację niż dotychczas w tym sezonie. Musimy to mądrze wykorzystać, bo w następnym wyzwaniem będzie West Brom z Big Samem u sterów.
O tym, czy sądzi, że przy fali kontuzji, Liverpool w końcu załapał odpowiedni balans:
- Od początku tej kampanii mierzyliśmy się tego typu problemami, na które ciężko jest się przygotować, a które trzeba jakoś rozwiązywać. Któryś z zawodników wypadał, a to oznaczało, że przykładowo do obsadzenia środka pola mieliśmy o piłkarza mniej. To z kolei powodowało, że któryś z chłopaków musiał zagrać siedem razy z rzędu, ponieważ nikt nie mógł go zastąpić. Młodzi piłkarze nie byli jeszcze na tyle gotowi, by z marszu wypełnić powstające luki. Na ten moment, gdy minęła godzina od końcowego gwizdka, jesteśmy dobrej myśli – od jutra natomiast będziemy próbować się przygotować na różne scenariusze, aby być w stanie wygrać wszystkie możliwe mecze do końca grudnia. Nadal jest ciężko, więc nie ma czym się zbyt ekscytować.
Czy docelowo chce, by Minamino grał z przodu, czy raczej w środkowej strefie boiska:
- Po pierwsze, chcemy by grał. Przy naszym stylu gry, grając jako pomocnik trzeba mieć ofensywne umiejętności również. To oznacza, że Taki może tam grać, występował już dwukrotnie i to z powodzeniem. Co ważniejsze, na treningu wyglądał bardzo dobrze i to dlatego dziś postanowiłem go wystawić. Właśnie w takich okolicznościach chcemy go wykorzystywać. Widziałem go w szatni po meczu i uśmiech nie opuszczał jego twarzy. To jego dobry moment. Jest w przyzwoitej formie i będzie dla nas przydatny.
O pominięciu Salaha w doborze wyjściowej jedenastki:
- Po raz pierwszy od długiego czasu mieliśmy w ogóle możliwość dokonania takiego manewru. Graliśmy w systemie niedziela-środa, więc dziś potrzebowaliśmy świeżych, niewymęczonych nóg. Joël mógł zagrać, tak samo Naby, więc pozostała kwestia linii atakujących. Mo zagrał ostatnie cztery spotkania, co było bardzo intensywnym okresem. Jasne było, że to jemu przyda się trochę odpoczynku. Nasze ostatnie starcia z Crystal Palace były bardzo wyrównane, więc wprowadzenie go na drugą połowę uznaliśmy za dobry pomysł. Zrobiliśmy tak, jak założyliśmy, choć obraz meczu okazał się być znacząco odmienny od zakładanego.
Na temat tego, czy był to jeden z tych dni, w których wszystko się układa:
- Jak już powiedziałem, był to bardzo dobry dzień. Obroniliśmy się przed ich kontratakami. Z tego co wiem na chwilę obecną, to nikt nie załapał większych lub mniejszych urazów. Mam nadzieję, że nic w tej kwestii się nie zmieni w najbliższym czasie. Był to jeden z lepszych dni w naszym życiu i zapamiętamy go. Teraz czas na regenerację i przygotowania do następnego spotkania.
Czy przewiduje, że Liverpool jest w stanie wycisnąć jeszcze więcej:
- Myślę, że nie możemy robić takich przewidywań – co więcej jesteśmy w stanie dołożyć do spotkania, w którym wygrywamy 7:0. Jeśli się chce cokolwiek osiągnąć w tej lidze lub w piłce nożnej generalnie, to trzeba być konsekwentnym i regularnym. Aby być regularnym, potrzebujesz opcji. Jose Mourinho powiedział przed meczem z nami, że jedynie dwóch lub trzech piłkarzy z naszych szeregów nie mogło wystąpić na boisku. Miał rację, tylko problem w tym, że ci piłkarze muszą rozegrać 80-90 procent spotkań w sezonie i to stanowi problem. Jak na razie, byliśmy w stanie wystawiać mocne jedenastki dlatego, że mamy rewelacyjnych chłopaków. Większa część sezonu jednak wciąż przed nami, więc ciężko określić, czy jesteśmy grać jeszcze lepiej. Musimy być jedynie gotowi na każdy mecz z osobna i odnajdywać co rusz nowe sposoby na ich wygrywanie. Będziemy do tego dążyć, ale zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Komentarze (10)